Transport Fever – recenzja

Transport Fever logo 2 e1572729277526

Dwa lata temu miałem okazję ogrywać Train Fever, grę dzięki której szwajcarskie studio Urban Games pokazało się wszystkim fanom strategii ekonomicznych takich jak Transport Tycoon. Była to niezła produkcja, choć niepozbawiona wad – wiele problemów dotyczyło budowania linii, optymalizacji i bugów. Teraz, Urban Games stara się pokazać lepsze, doskonalsze Train Fever – pod nazwą Transport Fever.

Rozgrywka w Transport Fever polega na stworzeniu prężnie działającej sieci transportowej – mamy do czynienia zarówno z pasażerami, jak i towarami. Nazwa gry wcale nie jest przypadkowa, o ile wcześniej mieliśmy gorączkę pociągów, tak teraz gorączkę transportu. Do autobusów, ciężarówek i pociągów dołączyły statki i samoloty. Jak to wygląda w rzeczywistości? Dowiecie się za chwilę.

transport-fever-1

Warto tutaj zaznaczyć, że do Transport Fever zawitała także kampania. Co ja piszę…aż dwie kampanie – jedna mająca miejsce w Europie, gdzie zbudujemy m.in. tunel kolejowy św. Gotarda oraz jedna w Ameryce, a tam czeka na nas m.in. realizacja kanału Panamskiego. O ile wcześniej Train Fever oferował rozgrywkę na losowo generowanych mapach, tak oczywiście w przypadku kampanii mamy mapy wcześniej przygotowane. Gra zawsze podpowiada, co mamy zrobić i jak tego dokonać.

Czasem autorzy posilili się na jakieś tajne zadania np. z odnalezieniem kryształu na pewnej górze, którego nie należy wykonać przez dobudowanie linii, ale…przez szukanie pytajników po mieście, czytanie wskazówek i usuwanie w konkretnym miejscu paru kamieni. Były to swego rodzaju zapchajdziury, ale można było to potraktować jako pewną odskocznię. Momentów w których, po zbudowaniu wszystkiego czego się da, patrzyliśmy tylko na ekran i czekaliśmy na przykład na dostarczenie odpowiedniej ilości zasobów, było całe mnóstwo. To pewien problem tych kampanii, bo o ile na dowolnej mapie też mamy jakiś limit, tak czy tak zawsze będzie kilkakrotnie większy od tego, co oferują nam twórcy w zadaniach. Dlatego choć sam pomysł uważam za dobry, niestety czasem wieje za dużą nudą.

transport-fever-2

Transport Fever ma jednak kilka ciekawszych usprawnień, polepszających ogólne wrażenia z rozgrywki. Pierwszą z nich to ulepszone tworzenie dworców kolejowych – tyczy się to zarówno ilości torów, jak i długości peronów. To z pewnością pozwala na lepsze zaplanowanie sobie tras, a nawet jeśli o tym zapomnimy to możemy je w każdej chwili dobudować. Szkoda tylko, że same budowanie torów jest ciągle słabo pomyślane. Należy tory budować kawałek po kawałku, ponieważ dziwnym trafem gra wylicza czasem absurdalne rozwiązania kosztujące nawet 3 razy więcej.

Odczułem i to wyraźnie, że stworzenie dobrze prosperującej linii jest łatwiejsze i daje większą satysfakcję. Pod tymi względami Transport Fever jest lepsze od poprzedniczki i na pewno jest świetną opcją dla tych, którzy wcześniej w Train Fever nie grywali. Nieźle rozwiązane są też strefy miast, gdzie konkretne obszary są mieszkalne, komercyjne, czy też przemysłowe. W praktyce chodzi o to, żeby dobrze rozplanować dworce, zajezdnie i place załadunkowe. Miasta z czasem się rozwijają, więc stawiane przed nami są kolejne cele. Różnie to jednak wygląda w przypadku zakładów przemysłowych rozsianych po całej mapie na obrzeżach miast. Czasami są umiejscowione tak, że żadne rozwiązanie, nie wymagające wielkich nakładów finansowych, nie wchodzi w grę. Dziwne jest też to, że niektóre zakłady mają jakieś wewnętrzne drogi na swoim terenie, ale nie da się do nich nic przyłączyć. Szkoda, bo to by ułatwiło sprawę. W trybie sandboxu z pewnością brakuje możliwości konkurowania z komputerem. Na mapie jesteśmy tylko my i wiele miast, które trzeba połączyć. Takie opcjonalne urozmaicenie nie byłoby wcale złe – przecież podniosłoby poziom trudności dla maniaków tycoonów.

transport-fever-3

Średnio wypadają też nowe środki transportu – statki oraz samoloty. Na wielu generowanych mapach statki nie wydają się być atrakcyjnym rozwiązaniem – woda łączy niewiele miejscowości. Samoloty po prostu przegrywają z koleją, a poza tym lotniska są dosyć drogie i oczywiście zajmują sporo miejsca.

Trochę narzekam, czy to zatem oznacza, że Transport Fever wypada naprawdę przeciętnie? Nie, po prostu niektóre ze wspomnianych nowości nie zdają dobrze egzaminu. Grze trzeba poświęcić trochę czasu, ale potem okazuje się, że całkiem miło da się go przy niej spędzić. Stworzenie dobrej sieci, a to naprawdę przyjemniej mi się tworzyło w Transport Fever, daje nie lada uciechę, gdy kolejne miliony pojawiają się na naszym koncie. Transport Fever dla nowych graczy jest dobre, ale piszę to głównie z poziomu osoby, która grywała w pierwszą część dwa lata temu i oczekiwała czegoś więcej, a dostała lekko przypudrowaną część pierwszą.

transport-fever-4

Parę słów jeszcze o oprawie audiowizualnej. Kwestia gustu, ale soundtrack był dla mnie lepszy przy okazji grania w Train Fever. Nie ma to jednak żadnego wpływu na ocenę. Graficznie jest przyzwoicie, w tego typu produkcjach nie to jest najważniejsze…ale optymalizacja niestety na minus. Zdarzają się spadki klatek na sekundę, choć Urban Games ciągle nad tym problemem pracuje.

To co zapewni Transport Fever przyszłość to niewątpliwie Steam Workshop. Minęło zaledwie tydzień od premiery, a już można tam znaleźć 242 przedmiotów. Mody często zawierają różne modele pojazdów i mapy. Jest zatem co testować, zdecydowanie zwiększa to żywotność produkcji. I chyba właśnie moderzy urozmaicą tę grę w stopniu takim, że dzisiaj mogę Transport Fever spokojnie polecić – zwłaszcza tym, którzy w pierwszą część nie grali. Dostajecie 2 kampanie, niezły tryb piaskownicy + cały pakiet wielu zalet poprzedniczki. Przy dobrej cenie – warto się zastanowić.

Plusy
  • wszystko to co dobre w Train Fever
  • kilka usprawnień
  • dwie kampanie
Minusy
  • które jednak często potrafią znudzić
  • jednak za mało tych nowości
  • brak konkurencji podczas gry
7
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic