Twórcy gier coraz częściej inspirują się Twin Peaks oraz innymi, podobnymi produkcjami, chociażby The Twilight Zone. W tym roku pojawiło się ich szczególnie dużo, a także były na dość wysokim poziomie. Do takich gier należy Thimbleweed Park, Night in the Wood, What Remains of Edith Finch, a w tym tygodniu do tego grona dołączyło także The Darkside Detective. Jest to dość prosta, ale niezwykle przyjemna gra point and click.
W The Darkside Detective zostajemy przeniesieni do Twin Lakes, prowincjonalnego miasteczka, w którym regularnie zdarzają się paranormalne zjawiska. Co jakiś czas aktywność okultystów się wzmaga, duchy nie są czymś niespotykanym, a do tego dość często pojawiają się gobliny i wprowadzają chaos. Nic więc dziwnego, że tutejsza policja ma specjalny oddział, który zajmuje się właśnie takimi sprawami. Należy do niego nasz główny bohater, detektyw Francis McQueen, a także jego partner, oficer Dooley. Razem są wysyłani do wszystkich dziwnych spraw, których The Darkside Detective oferuje razem sześć. Są pełne humoru, Easterów Eggów też jest mnóstwo, choć duża część raczej drobnych, a fabuła jest zadowalająca. Sprawy, które przyjdzie nam rozwiązać, nie są ze sobą niestety zbytnio powiązane. Ostatnia misja więc nie jest żadną kulminacją, ale za to jest najpoważniejsza, a także najwięcej się w niej dzieje.
Chciałbym więcej powiedzieć na temat historii jakie kryje ta gra, ale są one na tyle krótkie, że najlepiej, jeśli sami przetestujecie The Darkside Detective. „Demowe” zadanie możecie znaleźć TUTAJ. Nie spotkacie go w pełnej wersji, ale jestem pewien, że jeśli ono się wam spodoba, to i całość z chęcią przyjmiecie.
Misje nie należą do najtrudniejszych, ale zdarzają się momenty, w których trudno połączyć ze sobą pewne zebrane informacje. Oczywiście w tym przypadku może przyjść z pomocą klikanie wszystkiego co popadnie i łączenie ze sobą przedmiotów byle jak, ale i bez tego można sobie poradzić. Po odwiedzeniu wszystkich zakamarków danej lokacji dowiadujemy się wystarczająco dużo, by sobie poradzić bez działania w ciemno. Do tego co jakiś czas rozgrywkę urozmaicają nam mini-gry, które nie zasługują raczej na dłuższe przedstawienie, ale jednak dobrze, że istnieją.
Oprawa graficzna jest iście pikselowa, ale to nie oznacza, że przy tym brzydka. Moim zdaniem cieszy oko, a ścieżka dźwiękowa wcale nie jest gorsza i wpasowuje się w klimat The Darkside Detective. Przyjemna jest dla ucha, ale nic dziwnego, skoro wziął się za nią Ben Prunty, który wcześniej pracował chociażby przy Faster Than Light czy Gravity Ghost. Jego twórczość możecie znaleźć pod TYM LINKIEM.
The Darkside Detective jest przyjemną produkcją ze świetnym klimatem, humorem oraz mnóstwem nawiązań do gier czy też innych produkcji. Niestety nie jest najdłuższa; mi jej przejście zajęło w sumie trzy godziny, a cena na Steam wynosi 11,49€ (obecnie w promocji – 8,85€). Moim zdaniem ta pełna cena to ciut za dużo za nią, ale przejść ją zdecydowanie warto. Dlatego najlepiej wziąć ją teraz, póki kosztuje niecałe 40 złotych albo poczekać na kolejną promocję.