Przy okazji opisywania Old Time Hockey wspominałem, że za wiele gier o hokeju nie ma. Ucieszyłem się, że znowu wychodzi jakakolwiek produkcja, która pokaże ten interesujący sport – nawet jeśli jest to hokej bez zasad, krwawy, pikselowaty i w 2D. Poznajcie Super Blood Hockey – małą gierkę, ale bardzo grywalną.
Super Blood Hockey to bardzo prosta gra, która oczywiście skupia się na hokeju, ale jego brutalniejszej wersji (choć sam hokej bywa brutalny). Krew leje się strumieniami, a w bójkach bierze udział cała drużyna, gdyż jeden na jednego jest już passé. Nie ma żadnych spalonych, uwolnień, czy kar – po prostu walka na śmierć i życie. Minimalizm pełną gębą – taktyki też nie dobierzemy, możemy jedynie wybrać czwórkę zawodników, z trzech dostępnych rodzajów (hokeiści różnią się parametrami fizycznymi).
Super Blood Hockey pozwala nam wziąć udział w trzech trybach rozgrywki – meczu towarzyskim, turnieju oraz wyzwaniach. Dostępnych jest tylko 8 drużyn narodowych, żadnych lig (choćby ze zmyślonymi klubami) czy mistrzostw. Pod tym względem jest bardzo biednie, ponieważ można było wydłużyć zabawę nawet o kilka godzin. A tak, po godzinie widziałeś już wszystko. Nawet tych wyzwań jest tylko 5, dobrze, że chociaż odblokowują one zmiany ustawień meczu.
No właśnie, bo największą zaletą Super Blood Hockey jest dynamiczna rozgrywka połączona z możliwością edycji kilku aspektów meczu. Pomijając takie rzeczy jak długość tercji, czy poziom trudności, mamy okazję zmieniać ilość krwi, masę hokeistów, czy tarcie krążka. Wyzwania polegają na wygrywaniu meczy 4 vs 8, czy kierowaniu przez cały mecz tylko jednym zawodnikiem. Miła rzecz, ale ilość wyzwań, jak już wspominałem, jest śmieszna.
Najważniejsze jednak, że gra się w to świetnie. Szybka rozgrywka, proste zasady i możliwość edycji niektórych rzeczy, sprawia, że Super Blood Hockey dobrze sprawdzi się jako relaksator. Nie ma szans, by taka produkcja wypełniła pustkę po serii NHL od Electronic Arts, ale za te kilka euro można się zastanowić. Wierzę też, że kolejna gra traktująca o hokeju będzie jednak lepsza i większa od tych tytułów, które ukazały się w tym roku.