Tegoroczna letnia edycja Festiwalu gier Steam pod nazwą Steam Next Festival powoli dobiega końca. Do 22 czerwca, będziemy mogli oglądać streamy z wielu nadchodzących premier oraz grać w dema przygotowane przez wydawców i deweloperów. Wybraliśmy z Robertem po dwa tytuły, którym warto się przyjrzeć i zainteresować się bardziej. Zostało mało czasu, ale od czego są jeszcze gameplaye na YT. Miejcie te tytuły na swojej liście życzeń!
Industria
Producent: Bleakmill
Data premiery: 3 kwartał 2021
Kasjan: Zacznijmy od dobrze zapowiadającego się indyczego shootera, czyli Industrii. Produkcja studia Bleakmill dzieje się w Berlinie w 1989 roku po zburzeniu Muru Berlińskiego. W tym samym czasie, nasz współpracownik Walter zaginął wewnątrz ośrodka badawczego niedaleko Wschodniego Berlina. Z kolei ochrona państwa niszczy dowody projektu badawczego, w którym braliśmy udział. Poszukiwania za Walterem doprowadzają nas do centrum ośrodka, serca uniwersum, gdzie czas stanął w miejscu.
W demie poznajemy początek historii (ma starczyć na około 4 godziny) oraz bierzemy udział w krótkiej, kilkuminutowej sekwencji, gdzie postrzelamy sobie do steampunkowych maszyn z kilku giwer. Niby nic specjalnego, bo demo jest naprawdę krótkie, ale pokazuje duży potencjał, naprawdę świetny klimacik i dobrze działające elementy, które w shooterach są ważne. Czekam z niecierpliwością na Industrię, szykuje się solidny indyk.
Project Haven
Producent: Code Three Fifty One
Data premiery: 2022
Kasjan: Project Haven to debiutancki projekt studia Code Three Fifty One. Jest to taktyczna turowa gra RPG, w której przejmujemy kontrolę nad Steel Dragons, załogą najemników, walczącej o przetrwanie na trudnych ulicach Haven City, ostatniego miasta na Ziemi. Będziemy zatem zarządzać oddziałami najemników, które walczą z gangsterami, innymi rywalizującymi najemnikami, a także ze skorumpowanymi siłami rządowymi.
W Project Haven nie zabraknie zarządzania ekwipunkiem załogi, różnych elementów taktycznych do stosowania w walce itd. Demo pozwala na rozegranie potyczki 4 vs 4 z komputerem lub innym graczem oraz spróbowania zalążka kampanii. Warto przyjrzeć się tej produkcji, ma całkiem ciekawy setting i dobrze skonstruowaną taktyczną walkę.
Sail Forth
Producent: David Evans Games
Data premiery: nieznana
Robert: Gdy Ubisoft zawodzi z premierą wyczekiwanego od lat Skull & Bones, odbiorcy biorą sprawę w swoje ręce. No… prawie. Nie wiem, czy produkcja David Evans Games jakkolwiek dołączy do ligi dużych gier pirackich, ale również tu popływamy sobie po morzach i stoczymy bitwy morskie, więc jakieś punkty wspólne do dzieła Ubisoftu znajduję. To trochę taki symulator pirata ubrany w kreskówkową konwencję. Od wydanego niedawno King of Seas, Sail Forth wyróżnia to, że nie aspiruje do miana strategii i symulacji. Nie ma tu wielkiego handlu i zdobywania wpływów. Jesteś ty, twój statek, załoga i morze. A ty po tym morzu pływasz i cieszysz się życiem pirata.
Poniekąd jest w tym coś relaksującego, choć oczywiście Sail Forth to nie zwykła gra o facecie w łódce. Jak wspominałem, będą tu również bitwy morskie i system ulepszania statków. Tak naprawdę od nas będzie zależało, czy chcemy sobie po prostu luźno popływać, czy robić z tym coś więcej. Obecnie demo miało trochę mało contentu. Gra się w tę produkcję przyjemnie (choć trzeba się przyzwyczaić do sterowania menusami), ale brakuje jej pazura i wielu może znudzić się zwyczajną morską tułaczką. Ale polecam, bo tytuł ma potencjał na sandboxa z prawdziwego zdarzenia.
Severed Steel
Producent: Greylock Studio
Data premiery: nieznana
Robert: Severed Steel zobaczyłem po raz pierwszy na którejś z konferencji E3. Nie przypomnę sobie, czy to był PC Gaming, czy Guerrilla Collective, czy może coś jeszcze innego, ale wiedziałem jedno – muszę w to zagrać. No i zagrałem. Tytuł od studia Greylock to przykład na to, jak pozornie prosty pomysł może sprawić, by rozgrywka stała się niewiarygodnie świeża. No bo Severed Steel to nic innego, jak SUPERHOT na sterydach. Dosłownie. Gdy grasz na najwyższym poziomie trudności (polecam!), giniesz od jednego strzała. Twoim celem jest więc wynalezienie sposobu, jak zabić przeciwników rozsianych po mapie. Myk polega na tym, że w Severed Steel do zabawy zostały dorzucone akrobatyczne bajery.
Tu już nie chodzi o zatrzymywanie czasu, jak w produkcji polskich autorów. Wręcz przeciwnie! W tym przypadku stajesz się nieśmiertelny, gdy jesteś w ciągłym ruchu. Gdy biegasz po ścianach i robisz wślizgi, kule cię omijają. Gdy się zatrzymasz lub zwolnisz tempo – giniesz. Cudowny pomysł na rozgrywkę, który dostarcza masę frajdy. Zwłaszcza przy prostym i responsywnym sterowaniu. Czuć, że to dopiero wczesny etap produkcji i projekt jest dosyć niskobudżetowy, ale nawet w tym stanie jest wart zagrania. Całkiem możliwe, że demko pozostanie z nami nawet po steamowym festiwalu, więc rekomenduję. I sam nie mogę się doczekać pełnej wersji.