W sieci pojawiają się już pierwsze recenzje NBA 2K15. Fani serii mogą raczej spać spokojnie, oceny wskazują, że jest to po raz kolejny najlepsza wirtualna koszykówka na świecie. Serwis Gamespot wystawił ocenę 9/10 na drugim, nie tak odległy biegunie jest serwis Hardcore Gamer z notą 80/100. Jednak oceniana jest tylko wersja na konsole nowej generacji oraz PC-ty, a jak sprawa wygląda na PS3 i Xbox 360.
Do tej pory niewiele było wiadomo jak będzie się prezentować NBA 2K15 na konsolach siódmej generacji. Nikt się oczywiście nie spodziewał znacznej poprawy oprawy graficznej, ale kilku nowości – owszem tym bardziej, że 2K Games zapewniało, że nie zapomni o posiadaczach starszych konsol i na pewnie ich nie zlekceważy.
Stało się jednak inaczej. Za praktycznie te same pieniądze, które przyjdzie nam za płacić wersję na PlayStation 4 i Xbox One gracz otrzymuje nieświeżego i słabo odgrzanego kotleta. Wszystkie znaczące innowacje i zmiany jakie wprowadzono do rozgrywki oraz nowe tryby gry, o których informacjami byliśmy bombardowani od miesięcy, ominęły poprzednią generację. Tak więc posiadacze PS3 i Xboxa 360 mogą zapomnieć o trybie My Park, o fabularnej wersji trybu My Player, o mentorze, który będzie nas wspierał na początku naszej kariery, czy o skanowani twarzy, które notabene nie do końca wyszło twórcom.
Cała otoczka przedmeczowa, animacje, grafika i gameplay w zasadzie niczym się nie różnią od poprzedniej edycji NBA 2K. Co zatem uległo zmianie? Dodaną nową oprawę muzyczną, zmieniono pulpit nawigacyjny oraz zaktualizowano składy. I to by było na tyle. Dla posiadaczy NBA 2K14 lub 2K13 kupno najnowszej odsłony tej serii np. na PS3, to raczej kiepski interes. Dwie stówki za aktualizację składu to nic innego jak wyrzucone pieniądze w błoto.