Silence – recenzja

silence 1

Przygodówki były niegdyś niezwykle popularnym gatunkiem gier. W pewnym momencie nieco on podupadł, lecz dzisiaj wcale nie jest umarły, jakby to się zdawało na pierwszy rzut oka. Można powiedzieć, że nieco wyewoluował. Przykładem tego mogą być wszelkie tytuły od studia Telltale, albo chociażby nieco naśladująca tę formułę Life is Strange. Jednakże nie są to te stare klasyczne przygodówki, które mocno zakorzeniły się  w świadomości graczy. Czy istnieją jeszcze studia, których produkcje czerpią z koncepcji dawnych gier przygodowych?

Ano jak najbardziej istnieją! Chociażby KING Art Games odpowiedzialne za prześwietną serię The Book of Unwritten Tales albo Daedalic Entertainment z fenomenalną Deponią, czy przygodówkami opartymi o system The Dark Eye. Tak się składa, że studio owe ma na koncie jeszcze nieco mniej znaną grę przygodową o tytule The Whispered World, a niedawno wydane Silence jest jej kontynuacją.

silence1

Jednak spokojnie, aby grać w Silence, nie trzeba znać fabuły The Whispered World. Gra równie dobrze funkcjonuje jako samodzielny tytuł. Jestem osobą, która w poprzednika nie grała (chociaż będę starał się to nadrobić) i nie czułem się w świecie Silence zagubiony. Gra rozpoczyna się w momencie, w którym dwójka naszych bohaterów kryjąc się przed toczoną w ich świecie wojną, ucieka do bunkra. Renie, bo tak nazywa się bohaterka, prosi swojego starszego brata o imieniu Noah, aby ten opowiedział jej historię o Sadwicku.

Dzięki temu osoby niezaznajomione mogą poznać główny trzon fabuły pierwszej części, a przy okazji dowiedzieć się więcej informacji o samym świecie, w którym przyjdzie im podczas grania przebywać. Dziewczynka jest bardzo zafascynowana opowieścią brata. W pewnym momencie świat realny zaczyna łączyć się z tytułowym Silence – krainą marzeń i snów. Okazuje się, że tam również toczona jest wojna. Zadaniem gracza będzie pomoc Noah i Renie wrócić do swojego własnego świata.

silence2

Z racji, iż nie chcę więcej zdradzać, powstrzymam się od opisywania dalszych niuansów fabularnych. Naprawdę warto odkryć je samemu. I chociaż sama fabuła nie jest najwyższych lotów, a w początkowym jej okresie nawet przynudza, to samo zakończenie jest warte tego, aby nieco podwyższyć Silence ocenę. Finał bowiem jest prześwietny. Niestety można się go łatwo domyślić podczas przechodzenia gry. Mimo tego powoduje on jednak efekt wzruszenia, zwłaszcza z powodu, że gra przeznaczona jest głównie dla dzieci.

Dokładnie, dla dzieci. I jest to jednocześnie jej spora zaleta, a jednocześnie największa wada. Niestety, prawdopodobnie z tego powodu, produkcja jest niezwykle prosta. Nie znajdziecie tutaj kultowych, horrendalnych i masochistycznie przyjemnych zagadek z przygodówek okresu świetności tego gatunku. W tym tytule nawet nie ma ekwipunku, a bohater sam dobiera nam odpowiedni przedmiot do interakcji. Gra może wydawać się banalna i dla człowieka lubiącego gatunek rzeczywiście taka jest. Co innego mowa o casualach, a przede wszystkim głównych odbiorcach tytułu – dzieciach.

silence3

Polski wydawca postarał się nawet dla najmłodszych o rodzimy dubbing. Jest on całkiem dobry. Na początku wprawdzie głosy wydają się dziwne, jednak idzie się do nich bez problemu przyzwyczaić. Nie ma on nawet wielu błędów i w mojej opinii jak najbardziej daje radę. Wracając jednak do meritum. Dla dzieci zagadki owe mają idealnie wyważony poziom trudności. Najmłodsi są zmuszani do główkowania i to się jak najbardziej chwali. Starszy gracz za to dostanie historię w rozgrywce nieco przypominającą dzisiejsze tytuły od Telltale.

Nie jest to złe podejście, jednak jego przyjęcie w środowisku ma prawo być jak najbardziej mieszane. Słyszałem, że pierwsze The Whispered World było trudną przygodówką na modłę starych czasów, gdzie naprawdę trzeba było ruszać głową przy rozwiązywaniu łamigłówek. Gdy w sequelu idzie się w zupełnie inną formę, to coś jest już nie tak i gracze, a szczególnie fani marki mogą czuć się jak najbardziej obrażeni. Gdyby tytuł ten był produkcją, która nie ma żadnego związku z The Whispered World, nie byłoby żadnych problemów.

silence4

Niestety, jaka to przygodówka, gdy zagadki są proste jak drut? Można wręcz pokusić się o odważne stwierdzenie, że przechodzi się sama. Oczywiście w pewnym stopniu jest to wyolbrzymienie. Gra nie jest także długa. Jej ukończenie zajmie maksymalnie 6-7 godzin. W Silence nie ma także wielu postaci, a niezwykle krótkie dialogi prowadzone są tylko w określonych momentach rozgrywki.

Pochwalić za to należy oprawę graficzną. To prawda, że znacząco zmieniła się ona od czasów swego poprzednika. Czy to źle? Nie. Obie gry z serii mają swój charakter. Do Silence jak najbardziej taka oprawa pasuje i ma ona nawet uzasadnienie w fabule. Niemniej jednak wygląda ona naprawdę ślicznie i nadaje całej opowieści baśniowego klimatu. Nieco gorzej jest z muzyką, która wprawdzie jest przyjemna dla ucha, lecz niestety nie zapada w pamięć.

silence5

Gra ma taką formułę rodzinną. Niczym filmy dla najmłodszych. Bo wiadomo, autorzy nie chcą, aby rodzice idący do kina z pociechami się zanudzili podczas seansu na śmierć, więc w animacjach przemycają jakieś mrugnięcia oczkiem, których nie dostrzegają dzieci. Tak jest i tutaj. Silence może funkcjonować jako taka swoista gra familijna. I dla mnie jest to niezwykle dobry motyw, którego raczej hardcorowi gracze obecnie nie przyjmą.

Jednak Silence jak najbardziej polecam. Jasne, są o wiele lepsze przygodówki na rynku, jednak i ta ma rację bytu. Jest bardzo ładna, przyjemna, angażująca i niestety zbyt prosta. Dla nas jest to może i problem, jednak nie sądzę, aby kłopotało to  najmłodszych, którzy przecież są targetem tego tytułu. Chociaż teoretycznie gra ma PEGI 12, a w tym wieku osoby zainteresowane są pewnie strzelaniem w CSie. Dziwię się nieco klasyfikacji tej produkcji, no ale, cóż poradzić… Silence warto sprawdzić samemu, do czego oczywiście zachęcam.

Plusy
  • Piękna grafika
  • Fabuła ze świetnym zakończeniem
  • Jeszcze jedna przygodówka
Minusy
  • Zbyt prosta
  • Krótki czas rozgrywki
8
Ocenił Robert Chełstowski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic