Kiedy za tycoona bierze się studio, które zrobiło wcześniej średniego symulatora autobusu i przeciętną przygodową grę akcji, to ciężko oczekiwać, że podejście programistów do innego gatunku może się udać. Okazuje się jednak, że może i Rescue HQ: The Tycoon od stillalive studios to jeden z lepszych tycoonów jaki wyszedł w ostatnim czasie. Sprawdźmy zatem, co to za gra i dlaczego warto dać jej szansę.
Rescue HQ pozwala nam wcielić się w budowniczego centrali dowodzenia kryzysowego. Już sam pomysł zasługuje na wyróżnienie, bo czegoś takiego jeszcze nie było. Skupiono się na trzech najważniejszych służbach – straży pożarnej, pogotowiu ratunkowym i policji. Do dyspozycji oddano nam na razie 2 scenariusze – Berlin i San Francisco w dwóch wariantach, łatwy i trudny. Taka mała liczba nie nastraja przed początkiem rozgrywki optymistycznie, wydaje mi się też, że lepsze rozwiązanie miał chociażby Two Point Hospital, przy którym „skakaliśmy” z miejsca na miejsce co kilkadziesiąt minut, ale ucząc się i poznając kolejne rzeczy przygotowane przez twórców. Szału więc nie ma, ale zanim zdążymy się wynudzić, trzeba przyznać, że Rescue HQ ma pomysł na siebie i całkiem dobrze idzie mu przytrzymanie nas przed ekranem monitora.
W pierwszym scenariuszu, pełniącym rolę samouczka, poznajemy zasady działające w grze. Ta składa się z dwóch ważnych modułów. W pierwszym rozbudowujemy swoją centralę. Gracz tworzy oczywiście wejście do swojej siedziby, korytarze, biura itd., ale znaczenie ma przede wszystkim czas. Każdy zatrudniony pracownik musi mieć swoją szafkę, dlatego obok garaży powinniśmy stworzyć szatnie i pokoje, w których będziemy mogli np. napełnić gaśnie. Nie zapomniano nawet o takich rzeczach jak stworzenie w biurze miejsca na dokumenty oraz…biurka dla rekrutera, który będzie przeglądał CV kandydatów do naszej załogi. Nasi pracownicy pracują na dwie zmiany, więc trzeba też dbać o odpowiednie wyważenie naszych środków. Głównymi zasobami w Rescue HQ są oczywiście kasa, ale i reputacja zdobywana za ukończone akcje. Reputacja (opisywana również jako gwiazdki) może być wymieniana na odblokowanie nowych pojazdów, przedmiotów, których w tej grze nie brakuje. Czasami do akcji musimy wysłać ciężki sprzęt, psy albo konkretny wóz strażacki. Personel potrzebuje też wypocząć, mieć gdzie zjeść i się umyć, dlatego nie zabrakło również tworzenia tego typu pomieszczeń. Do tego modułu raczej nie mam zastrzeżeń, czasami dziwiła mnie trochę ekonomia – zatrudniałem tylu pracowników, wydawałem kasę co chwila, a i tak nie miałem żadnego problemu z utrzymaniem salda na plusie. Tak czy owak, rozgrywka jest całkiem przemyślana, zaskakuje wspomniana dbałość o szczegóły, a rozwijanie naszego centrum dowodzenia daje dużo frajdy.
Drugi moduł to moment, w którym następuje zgłoszenie – wtedy, gra rzuca nas do okienka w którym wybieramy odpowiednią służbę i przydzielamy jej wóz, załogę oraz ekwipunek. W zależności od tego jak bardzo spełnimy żądane przez grę warunki dotyczące załogi i sprzętu, tyle gwiazdek możemy dostać za wykonaną misję. Problem Rescue HQ polega moim zdaniem na tym, że dosyć szybko robimy tutaj różne rzeczy automatycznie. Misje nie mają w sobie żadnej dramaturgii, niespodzianek, nawet te do których gra nas „przygotowuje”, dając czas na zebranie sprzętu. Misje specjalne nie mają w ogóle do startu do tych z This is The Police, choć wiem, że to trochę inny typ gry. Rescue HQ to rasowy tycoon, podczas gdy This is The Police stawiało na historię, budowanie jakiejś relacji z podopiecznymi. Mimo wszystko brakuje czegoś, co przyciągnęło by mnie do tej gry na dłużej, a czymś takim mogłyby być niespodziewane okoliczności i zdarzenia, jak np. wypadek furgonetki, fałszywy alarm, czy choćby potrzeba przysłania dodatkowych posiłków.
Choć uważam Rescue HQ za grę udaną i jedną z lepszych tycoonów w ostatnich latach, tak gdzieś jeszcze tkwi w niej potencjał, którego nie wykorzystano. Wsparcie dla modów zawsze sobie cenię, choć nie wiem na ile mogą fani ulepszyć Rescue HQ pod względem rozgrywki. Jak na razie dodano jakieś skórki, tryb sandbox – zobaczymy w przyszłości. Ze swojej strony grę mogę polecić, bo 85 zł jakie życzą sobie twórcy, to rozsądna cena za 8-10 godzin zabawy.