Recenzja Visage. Najstraszniejszy horror ósmej generacji?

Visage
Visage

Po dwuletnim pobycie horroru Visage w fazie wczesnego dostępu, premiera pełnej wersji przeszła w naszym kraju bez większego echa. Jest to dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że gra w polskiej wersji zadebiutowała także na konsolach PlayStation 4 i Xbox One. Zachęcony przytłaczającą liczbą pozytywnych opinii na platformie Valve, postanowiłem sprawdzić debiutancki projekt kanadyjskiego SadSquare Studio, który zdaniem wielu jest hołdem złożonym anulowanemu P.T. i…przeraziłem się.

Gra zaczyna się od mocnej sceny zaprezentowanej z perspektywy pierwszej osoby. Mężczyzna ładuje pistolet, podchodzi do przywiązanej do krzesła przerażonej kobiety, celuje jej w głowę i pociąga za spust, następnie podchodzi do uwięzionego chłopca i dziewczynki, którym również nie okazuje litości.

Po tej mocno siadającej na psychice scenie nasz bohater budzi się zdezorientowany w łazience. Nie wiemy, czy mężczyzna dokonujący przed chwilą brutalnego mordu to on i bez jakiejkolwiek wiedzy ruszamy przed siebie. Znajdujemy się w olbrzymim pustym domu, za oknem jest złowieszcza ciemność, a większość pomieszczeń jest zamkniętych na klucz. Nie pozostaje nam więc nic innego jak przetrząsnąć każdy kąt w poszukiwaniu wskazówek, broni, czegokolwiek.

Visage 7
Gdzie moje okulary?

Twórcy nie prowadzą nas za rączkę i tak jak nasz bohater, jesteśmy pozostawieni sami sobie. Od początku rozgrywka opiera się na błądzeniu po przerażającym domu, pełnym wąskich ciemnych korytarzy i piwnic, bez wyraźnych wskazówek. Sprawia to, że Visage nie jest zwykłym chodzonym straszakiem z przeciętną oprawą, jakich na rynku wiele. Jest to nieźle zbalansowany miks, w którym zarówno aspekty survivalowe jak i wymagające zagadki, wysoko podnoszą poprzeczkę. Może nie brzmi to dość zachęcająco, ale gwarantuję, że znalezienie rozwiązania i wyjście z trudnej sytuacji jest niezwykle satysfakcjonujące.

Visage 4
Ty idź pierwszy

Nie mamy jednak zbyt wiele czasu na świętowanie, gdyż Kanadyjczycy nawet na moment nie rozrzedzają klimatu. Chwile komfortu psychicznego, są tym, czego nie doświadczymy i choć growe horrory typu Amnesia, Outlast czy Layers of Fear, nie są mi obce, to jednak żaden z nich nie przerażał mnie tak bardzo jak Visage. Nie chodzi o to, że co jakiś czas twórcy zaskoczą nas przyprawiającym o palpitacje serca jump scare’em, nie, nic z tych rzeczy. Gra w klasyczny sposób przeraża gęstą atmosferą, świetnymi projektami lokacji oraz losowymi zjawiskami paranormalnymi, które mają istotny wpływ na poczytalność bohatera. A śmierć? Ta czai się wszędzie, a jedyną obroną jest unikanie bezpośredniego starcia.

Visage 5
Fuck!

Świetną robotę robi też wskaźnik poczytalności, na którą mają wpływ zjawiska paranormalne. Te z kolei potęgują się gdy wskaźnik poczytalności się zapełnia, co nakręca spiralę obłędu, którą ciężko powstrzymać. Najlepszym sposobem, by uniknąć obłędu, jest unikanie ciemności. Nie jest to łatwe, ale gdy po pewnym czasie włączenie światła wejdzie nam w nawyk, gra stanie się odrobinę mniej przerażająca. Kolejnym co może nas uchronić przed pogłębiającą się psychozą i zupełną utratą kontroli, są pigułki, dla których warto eksplorować każdy kąt.

Kolejny duży plus dla Visage należy się za oprawę wizualną i dźwiękową. Lokacje wykonane są z dbałością o najdrobniejszy szczegół i czasami prezentują się wręcz fotorealistycznie. Z kolei udźwiękowienie jest jednym z ważniejszych czynników budowania klimatu i potęgowania strachu u gracza. Praktycznie nie posiada elementów melodyjnych i niemal w całości opiera się na dźwiękach otoczenia i przerażających krzykach i pomrukach.

Visage 3
Dobry regał, ale drzwiczki strasznie się palcują

Czy Visage ma jakieś wady? Oczywiście. Pierwszą z nich jest dość toporne sterowanie oraz zbyt duża precyzyjność w interakcji z otoczeniem. Czasami przedzieranie się przez rzędy szuflad może być naprawdę uciążliwe, a drżenie rąk wywołane strachem z pewnością nie ułatwia sprawy. Kolejna sprawa, żeby w końcu odnaleźć jakiś przydatny przedmiot, musimy najpierw otworzyć wiele pustych szafek i innych schowków, co w połączeniu z dość upierdliwym systemem ich otwierania daje się we znaki. Również zarządzania ekwipunkiem jest mało intuicyjne, co zwłaszcza w początkowych fragmentach gry może sprawiać wiele trudności.

Visage 6
Wystarczy wsmarować w dziąsła i upiory znikną

Czy warto kupić Visage?

Visage to jedna z najstraszniejszych gier, w jakie grałem i pomimo że straszaki nie są mi obce, musiałem ją sobie dawkować w 20-minutowych porcjach. Porównania do P.T. uważam za całkowicie uzasadnione, nie tylko ze względu na klimat, ale także świetną oprawę. Kanadyjska produkcja jest więc najlepszym przykładem tego, czym niekończone dzieło Kojimy mogło być. Nie jest to jednak gra dla miłośników jolt scare i siekania wrogów. Fani horrorów otrzymują kilka rozdziałów detektywistycznej historii z trudnymi zagadkami, która do cna została przesiąknięta niezwykle mroczną atmosferą. Dla miłośników gatunku pozycja obowiązkowa.

Plusy
  • Klimat
  • Oprawa
  • Historia
  • Poziom trudności...
Minusy
  • dla niektórych może być zbyt wysoki
  • Sterowanie i zarządzenie ekwipunkiem
8.5
Ocenił Kamil Kościelniak
Recenzja gry na Xbox Series X

Recenzja powstała na podstawie rozgrywkę z konsoli Xbox Series X

Recenzje gier OpenCritic