Recenzja The Signifier

The Signifier
The Signifier

Science fiction pasuje idealnie do gier wideo. W końcu stosunkowo młode, interaktywne medium powinno nadawać się do przekazania unikatowych pomysłów na temat przyszłości i rozwoju naszego gatunku. Niestety większość gier czerpiących z pomysłów fantastyki naukowej robi to nieudolnie. Tak naprawdę tylko kilka tytułów godnych jest polecenia fanom science fiction. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj genialna Soma od Frictional Games. Teraz The Signifier ma szansę na dołączenie do elitarnego grona świetnych gier science fiction. Tylko czy ta opowieść o technologii czytania wspomnień i snów nas nie uśpi?

W The Signifier wcielamy się w pomagającego policji naukowca, który pracuje nad eksperymentalnym urządzeniem do skanowania mózgu w poszukiwaniu wspomnień i snów. Technologia ta wykorzystywana jest w policyjnych śledztwach. Bohater zostaje wciągnięty w sprawę samobójstwa lub morderstwa prezes jednej z największych korporacji na świecie. Mężczyzna musi zanurzyć się w jej wspomnienia i sny, by odkryć jak doszło do jej śmierci.

Fabuła gry nie jest w stu procentach oryginalna i można doszukać się tutaj nawiązań i podobieństw do książek, filmów, a nawet jednego odcinków seriali science fiction takich jak The Outer Limits i Black Mirror. W praniu wszystko jednak wychodzi całkiem zgrabnie i w miarę szybko zostajemy wciągnięci w tajemniczą sprawę. Poznawanie zmarłej osoby przez pryzmat jej pamięci i snów też jest dosyć ciekawe.

The Signifier to pierwszoosobowa gra przygodowa, gdzie rozwiązujemy zagadki. Akcja rozgrywa się w trzech miejscach: świecie realnym, komputerowo generowanych wspomnieniach ofiary, a także w jej snach. Nasz bohater musi odkrywać kolejne elementy życia kobiety, aby odkryć co doprowadziło do jej śmierci i jak wyglądały jej ostatnie chwile na ziemi. Robimy to korzystając z narzędzi komputerowych do odszyfrowania i układania rozsypanych fragmentów znajdujących się w skanie umysłu zmarłej.

The Signifier
The Signifier

Rozgrywka może przypominać to, co znamy z bardziej rozbudowanych wersji tak zwanych symulatorów chodzenia. Interakcja z otoczeniem to w głównej mierze czytanie raportów i wiadomości na temat świata lub eksperymentowanie z rozsypanymi kawałkami pamięci pani prezes. Dosyć ważną częścią zabawy jest przeskakiwanie pomiędzy światami, tak by pchać akcję do przodu i odkrywać kolejne wskazówki na temat tajemniczej śmierci.

Najbardziej interesującym aspektem The Signifier są pytania, które gra nam stawia. Bierzemy udział w czymś, co jest chyba najokropniejszą i potencjalnie najbardziej dotkliwą formą inwigilacji człowieka. Prześwietlamy czyjeś myśli, wspomnienia i sny. Grzebiemy w cudzej świadomości, odbierając komuś kompletnie prywatność. Czy taki czyn jest dopuszczalny? Czy słuszna sprawa pozwala nam na grzebanie w cudzej głowie w poszukiwaniu haseł i wskazówek?

Oprawa graficzna tego tytułu jest poprawna. Na pierwszy rzut oka The Signifier jest taki jak każda inna pierwszoosobowa gra bez spluwy. Ciekawiej robi się, gdy zaczynamy odwiedzać umysł ofiary zbrodni. Wtedy trafiam do surrealistycznej wersji świata z glitchami i innymi dziwactwami budującymi nastój. Równie ciekawie jest, gdy wspomnienia zamienimy na sny i obserwujemy dziwne krajobrazy i scenki. Dzięki temu gra przestaje być kolejnym przeciętniakiem i oferuje nam coś interesującego wizualnie. Nie wywoła to opadu szczeny, ale ogólne wrażenia z obcowania z tym tytułem będą raczej dobre.

The Signifier
The Signifier

Gry nastawione na fabułę mają to do siebie, że łatwo jest się znudzić gracza. Czasami zdarza się, że opowiadana historia nie jest dobra i wtedy zostajemy pozostawieni z niczym. W przypadku The Signifier udaje się uniknąć wielu pułapek i wpadek z innych gier z podobnymi ambicjami. Historia może mnie nie porwała, ale co jakiś czas pojawiały się zagadnienia lub tematy, które zachęcały mnie do rozmyślania. Wydaje mi się, że takie było założenie twórców, więc uznaje ten tytuł za sukces.

We wstępie wspomniałem o wybitnym moim zdaniem tytule, jakim jest Soma. The Signifier przypomina mi trochę tamtą produkcję. Mamy interesującą koncepcję science fiction wykorzystaną do solidnej historii, gdzie rozgrywka jest na drugim lub nawet trzecim planie. Omawiany tytuł nie trafił do mnie tak bardzo, jak horror od Frictional Games, ale i tak The Signifier pozostawia po sobie pozytywne wrażenie.

The Signifier
The Signifier

The Signifier to unikatowa produkcja, która serwuje nam ciekawy kawałek fantastyki naukowej podany w interesującej formie. Nie jest to produkcja dla każdego i nie ma tu zbyt wiele akcji. Za to dostajemy masę interesujących pytań na ważne tematy i nietypową zagadkę do rozwiązania. Fani gier przygodowych i osoby, które cenią fabułę bardziej od rozgrywki, mogą znaleźć tu coś dla siebie.

Plusy
  • Pomysł na historię
  • Stawia interesujące pytania
Minusy
  • Nie wykorzystuje pełni swojego potencjału
  • Wolne momenty
7
Ocenił Tomek Piotrowski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic