Recenzja The Procession to Calvary

The Procession To Calvary
The Procession To Calvary

Recenzując The Blind Prophet wspomniałem o tym, że po kilku głębszych zdarza się mi się wchodzić w dysputy na temat przewagi gier nad książkami, po kilku kolejnych zaczynają się rozważania z cyklu – czy gry mogą być sztuką? I choć we wspomnianym stanie argumenty sypią mi się jak z rękawa, to teraz pozostawimy ten wątek. A nawiązuję do tego wszystkiego, gdyż The Procession to Calvary bezpośrednio oparte jest na sztuce przez duże „S”, chociaż samej gry  do wyżyn artyzmu raczej nie zaliczymy. Wszystko dlatego, że tłem dla produkcji Joe Richardsona są obrazy renesansowe. Płótna znanych mistrzów tworzą intrygujący kolaż, w którym znajdą się zarówno dzieła klasycznie piękne, jak i groteskowe. Z pewnością kojarzycie obrazy przedstawiające kreatury tak dziwaczne, że odbiorca zaczyna zastanawiać się nad tym, czym odurzał się autor. Twórca The Procession to Calvary wykorzystał potencjał drzemiący w dziełach, a całość przyprawił solidną porcją czarnego humoru.

The Procession To Calvary Screen4

Dwie pieczenie na jednym ogniu

Zdaję sobie sprawę z tego, że The Procession to Calvary na pierwszy rzut oka może wydać się nieco dziwaczne, przez co łatwo o pochopną ocenę. U mnie wyglądało to jednak zupełnie odwrotnie. Dostępne na Steam screeny przywołały na myśl czołówkę z youtubowego kanału Wojtka Drewniaka „Historia Bez Cenzury” i od razu wiedziałem, że muszę w to zagrać, by zaspokoić swoją ciekawość. Jak siadłem, tak skończyłem, odblokowując przy tym wszystkie trzy dostępne zakończenia. Nie było to jakimś szczególnym wyczynem, bo The Procession to Calvary to krótka gra, oferująca zabawę na około 3 godziny. Tego samego dnia kupiłem i ukończyłem Four Last Things, czyli poprzednią grę autora, będącą swojego rodzaju prequelem. Obie produkcje są utrzymane w podobnym tonie i jeśli jedna z nich przypadnie wam do gustu, to spokojnie możecie sięgnąć po następną.

The Procession To Calvary Screen1

Wiedza o kulturze: 5+

W The Procession to Calvary wcielimy się w postać Bellony z obrazu Rembrandta – rzymskiej bogini wojny. Jej renesansowe wyobrażenie jest dalekie od współczesnych kanonów piękna, ale wojna, jak to wojna – z reguły jest mało estetyczna. Naturalnie, głównym hobby Bellony jest mordowanie. Przyjemność z poświęcania się pasji na najróżniejsze sposoby zakłóca jej jednak najnowszy, powojenny dekret, na mocy którego zakazano zabijania. Zdesperowana bohaterka idzie na układ z władcą, który pozwala jej dokonać ostatniego mordu na jego odwiecznym rywalu. Bez chwili zwłoki wyruszamy więc w podróż w poszukiwaniu ofiary, a droga prowadzi wprost do Bazyliki Świętego Piotra. Po drodze spotkamy różnorodne postacie z obrazów renesansowych mistrzów. Nie zabraknie Jezusa, który w The Procession to Calvary przybiera rolę ulicznego magika, czy dobrze wszystkim znanej „Dziewczyny z Perłą” autorstwa Johannesa Vermeera. Jak wspominałem wcześniej, Joe Richardson postawił na czarny, często abstrakcyjny humor. Do The Procession to Calvary powinny więc podchodzić osoby nie mające problemu z dystansem. W grze znajdziemy całkiem sporo żartów ocierających się o religię, a cześć z nich może wydawać się nawet wulgarna. Osobiście nie miałem z tym najmniejszego problemu, a taki humor trafia w moje gusta. Przez tę parę godzin spędzonych z grą uśmiech praktycznie nie schodził mi z ust.

The Procession To Calvary Screen3

Renesansowa klasyka

Jeśli chodzi o warstwę gameplayową to The Procession to Calvary jest klasycznym reprezentantem gatunku point and click. Gra posiada wszystkie kluczowe dla gatunku elementy. Nie zabraknie więc: szukania obiektów, z którymi możemy wejść w interakcję, zbierania ważnych przedmiotów, łamigłówek, łączenia przedmiotów itd. Pomimo tego, że mamy do czynienia z oklepanymi mechanizmami, to sposób ich przedstawiana oraz klimat produkcji sprawiają, że całość jest oryginalna. W końcu w jakiej innej grze pomożecie upozorować Jezusowi zmartwychwstanie? The Procession to Calvary nie jest grą przesadnie trudną. Poziom trudności zagadek jest odpowiednio wyważony. Tylko raz zdarzyło mi się zawiesić na dłuższą chwilę, ale fundamentalną metodą sprawdzenia wszystkiego od początku, udało mi się znaleźć rozwiązanie. Zagadki są interesujące i posiadają naturalny ciąg logiczny, na który wpadniemy uważnie obserwując otoczenie i czytając dialogi. Posuwając się naprzód, ciągle zastanawiamy się nad tym, czym jeszcze zaskoczy nas autor. Znajomość obrazów nie jest wymagana, chociaż wydaje mi się, że może zintensyfikować i tak pozytywne wrażenia płynące z rozgrywki. W grze znajdziemy galerię z wszystkimi użytymi do tworzenia produkcji dziełami, w której będziemy mogli podziwiać każde z nich.

The Procession To Calvary Screen2

Czy warto zagrać w The Procession to Calvary?

Jeśli czarny humor was nie gorszy, a do wielu spraw podchodzicie z dystansem, to zdecydowanie polecam zagrać w tę niezależną perełkę. Muszę przyznać, że The Procession to Calvary jest moim największym tegorocznym zaskoczeniem, a przez ten dość krótki czas spędzony z grą bawiłem się świetnie. Gra nie oferuje niczego oryginalnego jeśli chodzi o warstwę gameplayową, ale dzika wyobraźnia i pomysły autora powodują, że zdecydowanie wyróżnia się na rynku. Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu, mówiącemu, że z tą grą jest coś nie tak. Jest świetna w swojej prostocie!

Plusy
  • Humor
  • Zaskakująca
  • Oryginalność oprawy
  • Dobrze wyważony poziom trudności
Minusy
  • Za krótko!
  • Może urazić osoby niemające wystarczająco dystansu
9
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic