Gwiezdne wojny to gigantyczna marka, o której słyszał chyba każdy na świecie. Trzeba przyznać, że uniwersum stworzone przez George’a Lucasa miało sporo szczęścia do udanych projektów. Zwłaszcza jeśli chodzi o gry. Obok dziwadeł jak bijatyki z udziałem rycerzy Jedi czy wyścigów Sithów z wielkimi głowami pojawiły się tak cudowne produkcje jak Knights of the Old Republic, czy Dark Forces.Ciekawe, do której grupy gier trafi Star Wars Jedi: Ocalały, czyli najnowsza produkcja z odległej galaktyki.
Star Wars Jedi: Ocalały to kontynuacja Star Wars Jedi: Upadły zakon z 2019 roku. Tytuł stworzony przez zespół Respawn Entertainment i wydany przez Electronic Arts został bardzo ciepło przyjęty przez graczy i recenzentów. Dlatego wiele osób ostrzyło sobie zęby na kontynuację i rozwiniecie pomysłów z tamtej pozycji. Już na wstępie z radością muszę przyznać, że twórcom udało się wywiązać z powierzonej im misji. Star Wars Jedi: Ocalały to naprawdę fajna i udana kontynuacja (o ile nie gramy na PC).
Jedi kontra świat
Fabuła Star Wars Jedi: Ocalały rozgrywa się w kilka lat po zakończeniu poprzedniej przygody. Bohater gry Cal, czyli jeden z ostatnich żyjących Jedi walczy przeciwko Imperium, które wymordowało wielu z jego towarzyszy. Cal podejmuje się różnych misji sabotażu i walki z potężnym wrogiem, ale jego działania nie przynoszą oczekiwanych skutków. Podczas jednej z niebezpiecznych misji bohater traci wielu ze swoich sojuszników i musi prosić o pomoc kompanów swojej wcześniejszej przygody. Czy bohaterowi uda się przetrwać i przywrócić dawny ład? Może jednak lepiej porzucić walkę o lepsze jutro galaktyki i zaszyć się w jakimś niezbadanym i nieznanym miejscu z dala od Imperium? Cal stoi przed trudnym wyborem.
Historia przedstawiona w grze jest całkiem solidna i koncentruje się na bohaterze bardzo doświadczonym przez życie i otaczający go świat. Cal przeszedł przez wiele trudnych sytuacji, stracił kompanów, a jego działania nie przynoszą pożądanych skutków. Z tego powodu misja wojownika Jedi wydaje się bezsensowna. Jest to ciekawa i realistyczna zagrywka, która komponuje się dobrze z resztą przygody pełnej spektakularnych momentów w stylu serii Uncharted. Niektóre zwroty akcji są zbyt łatwe do przewidzenia, ale całość wypada naprawdę dobrze i dostarcza klimatycznej przygody pasującej do uniwersum Gwiezdnych wojen.
Rozgrywka
Tym, co jest najmocniejszym elementem Star Wars Jedi: Ocalały jest oczywiście rozgrywka. Podobnie jak w przypadku poprzedniej części mamy grę akcji inspirowaną wieloma różnymi tytułami. Znajdziemy tutaj elementy metroidvanii, trochę soulslike, gier przygodowych w stylu Uncharted i Tomb Rider. Wszystko to wymieszane w naprawdę dobry sposób, dzięki czemu otrzymujemy wciągającą i niezwykle przyjemną grę, która się nie nudzi.
Głowna ścieżka prowadzi nas przez kilka planet i księżyców. Jesteśmy na tropie jakiegoś dawnego artefaktu pozwalającego dostać się w niezbadane rejony galaktyki, dzięki czemu Star Wars Jedi: Ocalały ma posmak gry przygodowej w stylu cyklu Uncharted, gdzie historia jest zlepkiem spektakularnych i zapadających w pamięć sytuacji. Podczas naszych wojaży walczymy z silami Imperium, bandytami, łowcami głów i całą gamą potworów. Będziemy skakać, biegać po ścianach i wspinać się po skarpach. Trafi się też trochę puzzli i zagadek wykorzystujących zdobywane przez nas umiejętności.
Schemat kampanii to odrobina wszystkiego na zmianę, tak by nam się zbytnio nie nudziło i byśmy nie wpadali w monotonię. Co jakiś czas trafiamy na naszą planetę bazę, gdzie znajduje się zaprzyjaźniona kantyna. Tam możemy odsapnąć od głównego wątku i pobiegać po sporej mapie pełnej dodatkowych wyzwań i przygód. Jest też po co wracać na wcześniej odwiedzone planety. Wynika to z tego, że wraz ze zdobywaniem nowych zdolności i sprzętu mamy okazję pokonać niedostępne wcześniej zagadki i puzzle.
Możemy też skupić się tylko na wątku głównym i ominąć te wszystkie rzeczy, ale należy liczyć się z tym, że wtedy nasz bohater będzie słabszy niż gdybyśmy szukali wszystkich sekretów na mapach.
Bierz mój miecz
Walka jest kluczowym elementem Star Wars Jedi: Ocalały. Znaczny czas naszej przygody spędzony będzie na potyczkach ze zwykłymi przeciwnikami, walkach z bossami i polowaniami na legendarnych wrogów. Dlatego system walki ma tutaj olbrzymie znaczenie. Tytuł buduje na patentach z Upadłego zakonu i czyni starcia jeszcze ciekawszymi. W walce korzystamy z mieszanki mocy rycerzy Jedi i ich zabójczych mieczy świetlnych.
System walki Star Wars Jedi: Ocalały oferuje nam dosyć zróżnicowane opcje. Możemy jednocześnie korzystać z dwóch stylów władania mieczem świetlnym. Do wyboru jest standardowe ostrze, dwa miecze, podwójne ostrze, wielki miecz przypominając ten, który posiada Kylo Ren. Na deser mamy jeszcze kombinację miecz świetlny i blaster. Każda z opcji ma swoje zastosowanie i dobranie kombinacji pasującej do naszego stylu walki, jest bardzo przyjemne.
Mamy też kilka drzewek umiejętności pozwalających na zdobycie nowych ataków bronią czy wzmocnienie naszych sił mocy pozwalających na spowalnianie czasu, przyciąganie i odpychanie wroga czy telekinezę czyniącą naszego wroga sojusznikiem.
Ostatnim elementem układanki zwanej systemem walki jest wykorzystywanie naszych sojuszników. Co jakiś czas będziemy wspierani przez kompanów, którzy posiadają specjalna umiejętność, która możemy wykorzystywać w walce.
Pokaz mody
Cal jest co prawda bohaterem gry i nie możemy wpłynąć na jego zachowanie i poglądy. Możemy jednak w znacznym stopniu zmienić wygląd młodego rycerza Jedi. Star Wars Jedi: Ocalały oferuje nam całą masę opcji dotyczących fryzury, brody i różnych elementów garderoby naszego bohatera. Rzeczy jest naprawdę sporo i służą one jako nagroda za wykonywanie różnych misji, a także znajdźki rozsiane po świecie. Trafiło się też kilka dodawanych jako ekskluzywne DLC do droższej edycji gry, ale z przyjemnością mogę stwierdzić, ze nie ma żadnych dodatkowych mikropłatności, ani przy strojach, ani innych elementach tego tytułu.
Nie musimy ograniczać się tylko do zmieniania wyglądu naszego bohatera. Jego mały kompan robocik BD1 też może być modyfikowany. Podobnie jest z mieczem świetlnym i blasterem, jakimi posługuje się Cal w walce z Imperium. Nie jest to może nic gigantycznego i nie wpływa na grę w olbrzymi sposób, ale to całkiem miła rzecz uprzyjemniająca nam przygodę i pomagająca wczuwać się w rolę wojownika Jedi.
Dużo do roboty
Star Wars Jedi: Ocalały oferuje graczom obszerną kampanię na jakiś 20 godzin rozgrywki. Obok tego mamy jeszcze całą masę dodatkowych aktywności. Sporo misji pobocznych w nowych lokacjach, masa rzeczy do zebrania, dodatkowi legendarni przeciwnicy czy walka z polującymi na nas łowcami. Na pewno jest co robić jeśli ktoś ma na to ochotę. Można nawet pobawić się w ogrodnika i na dachu naszej kantyny zasadzić różne roślinki zdobywane podczas eksplorowania galaktyki. Dzięki tym wszystkim elementom mamy wrażenie, że żyjemy w uniwersum Gwiezdnych wojen i jesteśmy częścią tego świata. Wychodzi to grze zdecydowanie na dobre i przyczynia się do wrażenia, że Star Wars Jedi: Ocalały to jedna z najlepszych gier w uniwersum, jakie kiedykolwiek powstały.
Grafika z innej galaktyki
Oprawa graficzna Star Wars Jedi: Ocalały prezentuje się naprawdę dobrze. Wersja gry na Xbox Series X to jeden z lepiej wyglądających tytułów jeśli chodzi o system Microsoftu. Świat jest kolory, żywy i łatwo w nim zaginąć. Dodatkowo mamy serię widowiskowych sekwencji, których nie powstydziłby się dobry film akcji. Wszystko działa znośnie w trybie Quality z limitem 30 klatek na sekundę. W przypadku opcji Performance nie jest już tak różowo i czekają nas nieprzyjemne spadki. Twórcy wydają łatki i powoli łatają te jak i inne błędy, ale niestety strona techniczna odstaje od oprawy wizualnej.
Udany sequel
Star Wars Jedi: Ocalały to udany sequel i poza kwestiami technicznymi nie ma tutaj za bardzo, do czego się przyczepić. Twórcom z Respawn Entertainemnt udało się skutecznie połączyć ze sobą różne gatunki i style rozgrywki. Wyszła im naprawdę fajna przygoda, która pozostawia po sobie pozytywne wrażenie. Dodatkowo mamy tutaj sporo smaczków dla fanów Gwiezdnych wojen. Jednak nawet jeśli nie jest się wielkim miłośnikiem serii stworzonej przez Lucasa, to czeka nas solidna historia z masą fajnych momentów i naprawdę przyjemną rozgrywką.
W moim odczuciu Star Wars Jedi: Ocalały wypada znacznie lepiej niż poprzednia część, która była niezła, ale brakowało jej dopracowania i rozmachu. Tutaj wszystko jest większe i bardziej dopakowane. Dodatkowo planeta Koboh, na której rozgrywa się spora część naszej przygody jest zarówno interesująca wizualnie jak i ciekawa w eksploracji. Pędzenie na grzbiecie jakiegoś kosmicznego rumaka jest po prostu fajowe.
Brać i grać
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Star Wars Jedi: Ocalały to jedna z najlepszych produkcji wydanych w pierwszej połowie tego roku. Mamy do czynienia ze świetnym sequelem udanej gry, gdzie wszystkiego jest więcej i lepiej. EA dostarcza kolejny naprawdę fajny tytuł, który warto sprawdzić. Wydawca, na którego ludzie często narzekają zaserwował nam już pakiet Dead Space, Wild Hearts, a teraz dorzuca wisienkę na torcie w postaci Star Wars Jedi: Ocalały. Jestem pod wrażeniem i proszę o więcej równie dobrych gier!