Recenzja Sand Land

Sand Land
Sand Land

Akira Toriyama to swego rodzaju instytucja jeśli chodzi o mangi i gry wideo. Wybitnie uzdolniony mangaka brał udział przy tworzeniu wielu legendarnych tytułów. Jego największym i najbardziej rozpoznawalnym dziełem pozostanie na zawsze Dragon Ball. W końcu to właśnie ten tytuł dla milionów ludzi na całym świecie był początkiem fascynacji japońskim komiksem i animacją. Jednak w dorobku mistrza, który odszedł od nas zbyt wcześnie, jest także wiele innych ciekawych dzieł. Jednym przeżywającym obecnie renesans dzięki filmowi kinowemu i anime jest Sand Land. Czy gra na bazie pustynnych przygód księcia Belzebuba ma szanse podbić serca graczy podobnie jak perypetie Goku?

Sand Land oryginalnie było krótką mangą w okresie, gdy Toriyama odpoczywał od Dragoon Ball. Seria była dosyć ciepło przyjęta, ale nie stała się hitem na miarę wcześniejszych projektów mangaki. Dlatego dopiero po ponad 20 latach pojawiła się adaptacja i gra stworzona przez studio ILCA, które w zeszłym roku dostarczyło nam naprawdę solidne RPG One Piece Odyssey. Sand Land trafiło na komputery osobiste i konsole Sony i Microsoftu. Recenzja powstała na bazie wersji gry na PlayStation 5.

Piekielny bohater

Akcja Sand Land rozgrywa się w postapokaliptycznym świecie zamienionym w gigantyczną pustynię. Ludzkość uczyniła to, co było jej od zawsze pisan, czyli doprowadziła do armagedonu. Piekielne wizje stają się jeszcze bardziej realne, bo na Ziemi pojawiły się demony z samym Lucyferem. Nie wcielamy się jednak w śmiałka, który ma stawić czoło piekielnym hordom. Zamiast tego naszym bohaterem jest syn władcy piekieł o imieniu Belzebub. Wraz z grupką kompanów rusza on na misję pozyskania wody z sekretnego źródła, tak by uratować ludzi ciemiężonych przez tyranicznego władcę i jego armię.

Fabuła Sand Land jest całkiem pomysłowa i nie ma zbyt wielu tytułów celujących w podobne klimaty. Mamy tutaj świat po końcu, z demonami i totalnym brakiem nadziei na lepszą przyszłość. Prawdopodobny boss z większości innych gier jest tutaj protagonistą i na domiar wszystkiego całość jest pełna komediowych momentów znanych z innych serii autorstwa Toriyamy.

Całość bazuje na mandze o tym samym tytule. Z tym, ze grze trochę bliżej do animowanej adaptacji, która rozszerzyła świat stworzony dwie dekady temu w japońskim komiksie. Gra jeszcze bardziej rozbudowuje uniwersum dzięki czemu powinna zainteresować nawet osoby zaznajomione z oryginalną historią.

Nie tylko piach

Akcja Sand Land rozgrywa się w głównej mierze na pustyni i piach towarzyszy nam przez większość tytułu, ale nie brakuje też bardziej zróżnicowanych lokacji. Trafiamy też do przeróżnych lochów i ruin, które urozmaicą nam zabawę. Jest też nowa lokacja, która nie pojawiła się w oryginalnej mandze i debiutowała dopiero w anime. Pisanie o niej w szczegółach może być sporym spoilerem na temat fabuły Sand Land, dlatego ograniczę się do tego, że lokacje w grze są całkiem różnorodne, biorąc pod uwagę to, że mówimy o post apokaliptycznym tytule.

Wielka pustynia

Sand Land to gra Action RPG z otwartym światem i naciskiem na poruszanie się i walki zasiadając za sterami różnych maszyn. Możemy swobodnie biegać i skakać po świecie, walcząc co jakiś czas z przeciwnikami w czasie rzeczywistym. Starcia przypominają bardzo prostą chodzoną bijatykę. Klepiemy jeden przycisk ataku, czasem jakiś unik i odpalanie ataku specjalnego. W gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do mashowania i starcia są niezwykle proste.

Obok tego mamy jeszcze pojazdy, które służą nam do walki z różnymi potworami i większymi przeciwnikami. Starcia w takim wydaniu są znacznie ciekawsze i opierają się na szybkim celowaniu, unikaniu ostrzału wroga i manierowaniu po polu bitew. Potyczki toczą się w czasie rzeczywistym i jedyne co nas ogranicza to czas naładowania naszej amunicji, który nie jest zbyt długi. Dość standardowo mamy dwie bronie na zasadzie jedna silniejsza, ale ma mniej amunicji i jakiś karabin z większą ilością słabszych pocisków.

Pomiędzy starciami przemieszczamy się po otwartym świecie od jednego punktu do drugiego, popychając opowieść o ratowaniu krainy do przodu. Napotykamy przeróżne postacie i wykonujemy szereg misji lub koncentrujemy się na zadaniach pobocznych i ulepszaniu naszych pojazdów czy wbijaniu nowych poziomów postaci.

Co jakiś czas pojawią się drobne urozmaicenia rozgrywki w stylu ucieczkowych sekcji, fragmentów rodem z platformówki czy drobnych QTE. Rzeczy tego typu jednak nie ma zbyt wiele i w głównej mierze zabawa sprawdza się do jazdy z miejsca na miejsce i walki w pojeździe lub na piechotę.

Levelowanie

Mowa o grze RPG, więc trudno nie wspomnieć o systemie rozwoju postaci. Sand Land opiera się na punktach doświadczenia i poziomach. Co poziom otrzymujemy jeden punkt do ulokowania w drzewku Belzebuba i jeden do wykorzystania w drzewkach naszych sojuszników. Nasze główne drzewko nie jest zbyt ciekawe i przydatne, głównie przez prostotę starć na piechotę. W przypadku sojuszników mamy trochę ciekawych i przydanych skilli do wykorzystania również poza walką oraz całkiem solidne zdolności pasywne.

Znacznie ciekawszym systemem rozwoju jest ten opierający się na maszynach. W trakcie przygody zbieramy różne części i sporo złomu, który możemy wykorzystać do budowania nowych podzespołów, działek i innych części naszych czołgów i pojazdów Elementy te używamy do budowy części, ulepszania dostępnych maszyn, a także budowania zupełnie nowych pojazdów w jednym trzynastu rodzajów maszyn dostępnych w grze.

Budowanie i ulepszanie jest bardzo proste, przejrzyste i sprawia sporo frajdy. Do tego różne pojazdy mają swoje unikatowe cechy i zastosowania. Czołgi sprawdzają się świetnie w walce, motory są bardzo szybkie, różne robociki potrafią skakać i pokonywać przeszkody. W grze możemy bardzo szybko przełączać się pomiędzy dostępnymi pojazdami, co sprawia, ze łatwo stworzyć swój idealny zestaw do pokonywania przeszkód w pustynnym świecie.

Ten aspekt gry jest naprawdę fajny i montowanie naszych bryczek sprawia sporo frajdy i przekłada się na rozgrywkę znacznie bardziej niż wbijanie kolejnych poziomów naszej postaci.

Sporo dodatków

Sand Land to jedna z tych gier, gdzie główny wątek jest raczej prosty i niezbyt rozbudowany. Całość jest jednak otoczona przez masę dodatków i opcjonalnych rzeczy. W tym wypadku mamy sporo systemów i elementów, które można sobie odpuścić lub nawet nie zdawać sobie nawet z nich sprawy przez większość zabawy. Część z misji pobocznych napotykanych w świecie gwarantuje nowych członków osady w naszym mieście. Wraz z postępami odblokowujemy więcej ludzi, a także różne dodatkowe atrakcje i sklepy w naszej mieścinie.

Dzięki temu uzyskamy dostęp do nowych sklepików pełnych przeróżnych surowców i podzespołów do naszych maszyn. Pojawi się możliwość modyfikowania wyglądu pojazdu czy zdobywania mebli do naszego mieszkanka. Jest cały system dekorowania naszego pokoju znajdującego się nad garażem.

Mamy też cały system budowy pojazdów z masą typów maszyn i zatrważającą ilością podzespołów różnej klasy. Grzebanie przy motorach, czołgach, samochodzikach i robocikach to zabawa na sporo czasu, ale tak naprawdę tylko od nas zależy czy chcemy się w tym wszystkim zagłębić.

Jest też zabawa w bycie łowcą głów i polowanie na trudnych przeciwników, dzięki czemu w grze jest więcej starć z bossami, niż może się to na początku wydawać. Wato także wspomnieć o poszukiwaniu skarbów, różnych lochach, wioskach bandytów i zdobywaniu wież radiowych, by uzyskać informację o otaczających je atrakcjach takich jak wyścigi.

Jeśli chcemy skończyć Sand Land na 100%, to czeka nas sporo roboty. Wszystkie opcjonalne rzeczy mają znaczenie w kwestii End game oraz zdobywanych osiągnięć i trofeów. Zaliczanie lochów, zdobywanie odpowiednich rzadkich składników i części maszyn plus pokonywanie wszystkich dodatkowych bossów zajmie nam sporo czasu.

Trochę narzekania

Moim największym problemem z Sand Land jest system walki. Potyczki jsą sztywne i totalnie bez polotu. Do tego niezwykle prosty system walki sprowadza się do klepania jednego przycisku i odpalania ataków specjalnych co jakiś czas. To jest po prostu słabe i niezwykle nudne. Starcia w pojazdach są znacznie ciekawsze, ale też brakuje im tego czegoś. Jazda i strzelanie są fajne, ale dosyć mała różnorodność przeciwników szybko sprawia, że i ten aspekt gry staje się monotonny.

Questy także są nudne i sztampowe, co jest oczywiście kolejną kwestią działająca na niekorzyść tejże produkcji. Gra sprowadza się na dojechaniu w jakieś miejsce i serii pojedynków przerywanych scenkami z bohaterami. Przerywniki są bardzo często zabawne i ciekawe, ale sama rozgrywka niestety nie jest najwyższych lotów. W tych kwestiach Sand Land kojarzy mi się trochę z całą masą niszowych gier jRPG z czasów PlayStation 2. Gra ma trochę dobrych pomysłów, ale nie są one odpowiednio doszlifowane i rozgrywka, która jest zbyt prosta dla tak długiej gry.

Niestety te elementy sprawiają, że produkcja nie jest w stanie wznieść się powyżej przeciętność. Ilość fajnych momentów jest równoważona przez słabsze. Jestem co prawda w stanie przymknąć na to oko, bo wychowałem się na podobnych produkcjach, ale nie każdy będzie miał cierpliwość do tego rodzaju rozgrywki.

Gdzieś to widziałem

Jedną kwestę, na którą chyba warto zwrócić uwagę, jest to, że Sand land jest całkiem podobne do innej japońskiej gry. Chodzi mi o serię Metal Max, która także stawia na RPG w pustynnych klimatach zniszczonego świata i pojazdy, które rozbudowujemy w trakcie naszej przygody. Oczywiście to efekt tego, ze oba tytuły nawiązują do niezwykle wpływowego filmu Mad Max i przy inspirowaniu się tą produkcją trudno uniknąć podobieństw. Wspominam o tym głównie dlatego, ze jeśli komuś Sand land przypadnie do gustu, to do sprawdzenia jest jeszcze cała seria ciekawych gier w podobnych klimach.

Jeśli chodzi o podobieństwa, to nie można uciec od jeszcze jednego porównania. Sand Land wygląda jak któraś z nowszych odsłon cykl Dragon Quest. Nie ma jednak w tym nic dziwnego, bo w obu przypadkach Akira Toriyama jest odpowiedzialny z design postaci i jego bardzo charakterystyczny styl od razu rzuca się w oczy. Całość prezentuje nam atmosferę mangi czy anime w 3D i wygląda po prostu przepięknie. Strona wizualna gry robi naprawdę dobre wrażenie i może nie jest to pokaz mocy konsoli czy komputerów, to przez mocny styl i design otrzymujemy bardzo ładny tytuł, który zapada w pamięć. Trudno prosić o więcej, bo twórcy po prostu zasługują na brawa.

Udana gra?

Sand Land to całkiem solidna produkcja Action RPG z ciekawym światem i oryginalną fabułą. Nie jest to może pierwsza liga jeśli chodzi o rozgrywkę czy system walki, ale całość wypada całkiem pozytywnie. Do tego w kategorii gier na bazie anime czy mangi jest to jeden z mocniejszych tytułów dostępnych obecnie na rynku. Twórcy włożyli w tę produkcję sporo serca i to widać. Ja niestety nie jestem Sand Land aż tak oczarowany, jak bym chciał, bo zbyt prosty i odrobinę za sztywny system walki nie przyciągnął mnie na długie godziny do tej produkcji. Mimo zdaje sobie sprawę, że taka odrobinę niszowa perełka, znajdzie grono oddanych fanów. Na rynku gier na bazie anime potrzeba więcej tytułów takich jak Sand Land, a mniej sztampowych bijatyk klepanych na kolanie. Dlatego mimo wielu zastrzeżeń, trzymam kciuki za tą piaszczystą przygodę.

Plusy
  • Ciekawe rozwinięcie uniwersum
  • Ładna oprawa
Minusy
  • Monotonna rozgrywka
  • Przeciętny system walki
6.5
Ocenił Tomek Piotrowski

Recenzja powstała na podstawie rozgrywki z konsoli PlayStation 5

Recenzje gier OpenCritic