Nastały trudne czasy i wiele osób ma problemy z kasą i zatrudnieniem. Dla wielu jutra nie ma więc by przetrwać, trzeba się chwytać czego tylko się da. Co ta pesymistyczna wizja ma wspólnego z grami wideo? Na Nintendo Switch wylądowała właśnie gra o tematyce zaskakująco podobnej do aktualnej sytuacji wielu ludzi na całym świecie. Czy gra o walce o każdy grosz może być dobrą dystrakcją od koszmaru codzienności?
Part Time UFO to gra studia HAL Laboratory, które w swoim dorobku ma między innymi tytuły z serii Kirby, kultowe Earthbound czy wciągający cykl o chłopcu-pudełku BoxBoy. Gra o pracującym UFO debiutowała kilka lat temu na telefonach. Teraz na Nintendo Switch pojawia się rozbudowana i rozszerzona wersja tytułu z masą nowych opcji.
W świecie gry przetrwane nie jest łatwą sprawą. Z tego powodu nawet malutkie UFO musi „podwinąć rękawy” i zabrać się do roboty. Tak mniej więcej prezentuje się fabuła Part Time UFO. Nasz niezidentyfikowany obiekt latający podejmuje się szeregu prac dorywczych po to, by zarobić. Z tego powodu będziemy pomagać rolnikom, łowić ryby, naprawiać zniszczone dzieła sztuki czy pomagać w restauracji.
Rozgrywka Part Time UFO opiera się na banalnym pomyśle, który wywodzi się od popularnych w Japonii maszyn typu UFO catcher. Automaty, gdzie musimy wyłowić jakiś przedmiot z wewnątrz maszyny za pomocą sterowanego przez nas żurawia to z jakiegoś powodu całkiem popularna rozrywka w Azji. Part Time UFO bierze ten pomysł i wykorzystuje go jak zakręconą grę, gdzie naszym celem jest chwytanie, przenoszenie i układanie różnych przedmiotów.
Zabawa sprowadza się właśnie do tych trzech czynności, co może nie brzmieć zbyt interesująco. Jednak pomysłowe poziomy i masa misji i bonusowych celów sprawiają, że rozgrywka nie nudzi się szybko. Do tego samo chwytanie i układanie rzeczy nie jest banalnie proste i wymaga od nas sporo precyzji, czyniąc z Part Time UFO prawie grę logiczną.
Jeśli chodzi o zadania, to będziemy musieli na przykład szybko łowić ryby, układać cheerleaderki na sobie, budować różnego rodzaju budynki i wieże czy balansować zwierzętami w cyrku. Poziomy wymagają różnego podejścia do wykonywanego zadania. Czasem liczy się czas, a innym razem precyzja jest kluczem do sukcesu. Zdarzy się, że znaczenie będzie miało rozplanowanie co, jak i gdzie ma zostać ułożone.
Zarabiana kasa służy nam do kupowania różnych kostiumów dla naszego stateczku. Stroje to jednak nie tylko zalety wizualne, ale także drobne zmiany w rozgrywce. Niektóre wersje naszego UFO będą szybsze, inne pozwolą na przenoszenie cięższych przedmiotów, a jeszcze inne dadzą nam cylinder i muszkę. Poza zbieraniem monet do rozgrywki zachęca nas także prosty system osiągnięć zaimplementowany w grze. Za wykonywanie kompletów zadań nagradzani jesteśmy krótkimi scenkami z życia UFO.
Wspomniałem wcześniej, że Part Time UFO to port z telefonów komórkowych. Wersja gry na konsolę Nintendo została jednak solidnie rozbudowana. Po pierwsze dodano tryb kooperacji pozwalający dwójce graczy na wspólne pokonywanie poziomów. Jest to naprawdę fajna opcja i sprawdza się ona dobrze nawet grając na dwóch joyconach. W końcu tytuł wykorzystuje tylko kierunki i jeden przycisk do chwytania rzeczy pazurem.
Dodatkowo mamy dostęp do większej ilości poziomów niż w pierwotnej wersji gry. Pojawia się także tryb, gdzie staramy się zbudować jak najwyższą wieżę z dostarczanych nam przedmiotów. Jest także tryb Treasure Mode, gdzie zabawa staje się bardziej rozbudowana i nasze zadania wymagają więcej pracy i nie ograniczają się tylko do czynności wykonywanych na jednym ekranie. Wszystko to sprawia, że Part Time UFO na Nintendo Switch zapewni nam wiele godzin dobrej zabawy. Ja w samym trybie budowania wieży spędziłem dobre kilka godzin a przede mną jeszcze przechodzenie misji w duecie, które pewnie znaczenie wydłuży czas spędzony z tą niepozorną grą o latającym stateczku.
Oprawa audiowizualna tego tytułu to coś wspaniałego. Kreskówkowa, lekko dziecinna grafika połączona z jeszcze bardziej dziecinną muzyką w stylu śpiewu stworków z Loco Roco po prostu działa cuda. Cukierkowy i pogodny klimat wytworzony przez to, co widzimy i słyszymy, wprawia nas w dobry nastrój i nawet porażka przy jakiejś bardziej skomplikowanej misji nie boli tak bardzo.
Part Time UFO udowadnia, że HAL Laboratory to mistrzowie prostych pomysłów, które wciągają jak bagno. Podobnie jak w przypadku serii BoxBoy mamy do czynienia z niepozorną grą, która jest po prostu genialna. Dzięki strukturze bazującej na krótkich planszach Part Time UFO sprawdza się idealnie jako tytuł na krótkie partyjki. Ja jednak zostałem tak owładnięty przez ten tytuł, że każde odpalenie kończyło się na kilkugodzinnej sesji. Po prostu nie mogłem odłożyć konsoli do zaliczenia „jeszcze jednego poziomu” lub zdobycia „tego przeklętego medalu”. Nie zdarza się to u mnie zbyt często, więc traktuje taką sytuację jako wyznacznik jakości gry.
Nie chcę przesadzać, ale aktualnie Part Time UFO jest moim najbardziej pozytywnym zaskoczeniem tego roku. Na pozór niezwykle prosta gra do zabicia kilku minut okazuje się jednym z najfajniejszych tytułów, w jakie grałem na Switchu. Z całego serca polecam ten tytuł każdemu posiadaczowi hybrydowej konsoli Nintendo.