Recenzja Nobody Wants to Die

Nobody Wants To Die
Nobody Wants To Die

Sezon ogórkowy ma to do siebie, że nie debiutuje w tym okresie zbyt dużo gier, ale też zawsze znajdzie się jakaś perełka, która weźmie nas z zaskoczenia. Tegoroczną jest Nobody Wants to Die, czyli debiutancki projekt polskiego studia Critical Hit Games. Nie jest to produkcja na której temat od miesięcy rozpisywały się media gamingowe, i wcale nie chodzi o jej rozmiar, bo gra ta nie ma mniej do zaoferowania niż głośne The Invincible czy niedawne Senua’s Saga: Hellblade II. Brak wielkiej marketingowej strategii i anonimowość studia sprawiły, że ciekawe zwiastuny wydawały się najlepszym co produkcja będzie miała do zaoferowania, ale było to błędne wrażenie, gdyż Nobody Wants to Die to imponujący kawałek kodu, który pokazuje, że można zrobić dobrą grę, choć ubogą w mechaniki. Zainteresowani?

Plusy
  • Historia
  • Oprawa graficzna
  • Świat gry
Minusy
  • Pośpieszny finał
  • Krótki czas rozgrywki
8
Ocenił Kamil Kościelniak
Recenzja gry na Xbox Series X

Recenzja powstała na podstawie rozgrywki z konsoli Xbox Series X

Recenzje gier OpenCritic