Recenzja Need for Speed: Hot Pursuit Remastered. Ijo, ijo!

Need For Speed: Hot Pursuit Remastered 2

Kiedy w 2010 roku debiutował oryginalny Hot Pursuit, seria Need for Speed znajdowała się w dołku, który nieświadomie zaczęła kopać pod sobą w chwili premiery pierwszego Undergrounda. Popularność tunerskich klimatów powoli przemijała, choć EA zdawało się kompletnie tego nie zauważać, produkując kolejne odtwórcze odsłony serii pokroju Carbon, ProStreet, czy w końcu będącego gwoździem do trumny marki Undercover, które okazało się grą tak złą, że Elektronicy postanowili porzucić obecny kierunek i wrócić do „needforspeedowych” korzeni. Tak oto powstał gorąco przyjemny Hot Pursuit, porzucający tuning na rzecz piekielnie szybkich i piekielnie drogich supersamochodów, którymi mogliśmy mknąć przed ciągnące się kilometrami autostradami, walcząc z policją i innymi ścigantami. Zremasterowanie właśnie tej odsłony nie powinno zatem dziwić, ale po dziesięciu latach Need for Speed: Hot Pursuit Remastered czasem nie straciło pazura?

Need For Speed Hot Pursuit Remastered 20201106015431

Wbrew pozorom nie. Gry wyścigowe mają to do siebie, że ząb czasu niezbyt chętnie się za nie zabiera, dzięki czemu graficznie, a często także mechanicznie starzeją się one z gracją. Toteż Need for Speed: Hot Pursuit nie ma się czego wstydzić nawet po tych dziesięciu latach – nadal wygląda fantastycznie, a rozgrywka jest tak samo uzależniająca, co przed laty. Głównym zarzutem wobec odświeżonej wersji gry był ten o znikomej ilości zmian względem oryginału. Na dostępnych w sieci porównaniach graficznych faktycznie wygląda to niczym zwykłe „kopiuj, wklej”, ale wynika to raczej z tego, że tytuł ten wcale nie potrzebował wiele pracy, by podciągnąć go pod dzisiejsze standardy. Na dobrą sprawę podbito tutaj tylko rozdzielczość i dorzucono lepszej jakości tekstury. I wiecie co? W zupełności to wystarcza. Need for Speed: Hot Pursuit Remastered wygląda pięknie. Z ciekawości odpaliłem oryginalne wydanie na PS3 i muszę przyznać, że wyższa rozdzielczość robi robotę, a stabilna liczba FPS na konsolach 8. generacji tylko poprawia komfort gry. Aczkolwiek dość śmieszne wydaje mi się, że zarówno tytuł ten na podstawowym Xboksie One i PS4 działa w zaledwie 30 klatkach. Wydaje mi się, że spokojnie dałoby się wycisnąć te 60.

Remaster remasterem, ale co z samą grą? Jak już wcześniej wspomniałem, Hot Pursuit był powrotem do korzeni serii. Oznacza to przede wszystkim zrezygnowanie nie tylko z tuningu, ale też otwartego świata czy na dobrą sprawę wszystkiego, co nie było absolutnie niezbędne do dobrej zabawy. W trybie kariery dostajemy zatem selekcję różnorakich zawodów (w liczbie prawie 150, wliczając w to zawarte w remasterze DLC) oraz szereg stopniowo odblokowywanych samochodów, w których zmienić możemy co najwyżej kolor. Tyle, to wszystko. Wybieramy zawody, samochód i ruszamy na asfalt, by walczyć nie tylko o wygraną, ale także o życie.

Need For Speed Hot Pursuit Remastered 20201107174020

Mięsem Need for Speed: Hot Pursuit Remastered są bowiem nie same wyścigi, a starcia z policją. Na dobrą sprawę klasyczne wyścigi czy próby czasowe stanowią zaledwie ułamek zawartości gry, a zdecydowaną jej większość zajmuje tytułowy tryb „hot pursuit”, w którym naszym celem jest nie tylko wygranie zawodów, ale także nie pozwolenie policji na skasowanie naszej fury. Co więcej, kampania podzielona została na dwie części – ściganta i policjanta, dzięki czemu mamy szansę stanąć także po drugiej stronie barykady. Naszym celem staje się wówczas, jak można się domyślać, rozbicie samochodu uczestników wyścigu zanim ci nam uciekną. W zależności od trybu wygląda to odrobinę inaczej. W „przechwyceniu” gonimy wyłącznie za jednym kierowcą, który ucieknie nam, gdy za bardzo się od nas oddali. Z kolei w policynej wersji trybu „hot pursuit” naszym zadaniem jest złapanie wszystkich uczestników wyścigu nim ci dojadą do mety. Z kolei próby czasowe dla policjanta różnią się od klasycznej wersji tym, że za każdą kolizję otrzymujemy karę czasową, więc musimy się ostro postarać, by nie zahaczać o bandą na każdym zakręcie, co jest o tyle trudne, że prędkości w Need for Speed: Hot Pursuit Remastered są wręcz zabójcze. Większość z dostępnych w obu kampaniach są do siebie dosyć podobne, ale drobne różnice zapewniają im poczucie świeżości nawet po kilku godzinach zabawy.

Wyścigowym purystom może nie spodobać się natomiast wprowadzenie do gry swego rodzaju uzbrojenia. Każda strona „konfliktu” dysponuje bowiem gadżetami, pozwalającymi jej na skuteczniejszą walkę na szosie. Ściganci mogą zatem włączyć dające olbrzymie przyśpieszenie turbo lub zagłuszyć umiejętności przeciwników, a policjanci wezwać utrudniający wyścig helikopter lub blokadę drogową, o którą rozbiją się nieuważni kierowcy. Obie frakcje mają też dostęp do pocisków elektromagnetycznych oraz kolczatek. Wprowadzenie tego typu gadżetów sprawia, że w Need for Speed: Hot Pursuit Remastered gra się nieco bardziej jak w Twisted Metal czy Mario Kart niż w klasycznego Need for Speeda.

Need For Speed Hot Pursuit Remastered 20201106012022

Oczywiście wszystko to zostało odpowiednio stonowane i nie musimy obawiać się widoku Lamborghini z zamontowanym działem czy Pagani Zonda z zestawem kolczatek nad zderzakiem, ale mimo wszystko dla wielu może być to zniechęcające. Poniekąd do tej grupy należę i ja, bo choć wprowadzenie do gry gadżetów wzbogaca ją o dodatkową warstwę taktyczną, znacznie więcej frajdy mimo wszystko dawały mi klasyczne wyścigi. Bardzo często zawody oparte na pościgach ostro mnie frustrowały. Jasne, odpalenie kolczatki w odpowiednim momencie daje trochę satysfakcji, a widok pędzącego BMW rozbijającego się o wezwaną blokadę cieszy tak samo za każdym razem. Niemniej do wszystkich tych pozostałych bajerów dostęp mają także cyfrowi kierowcy, co oznacza, że rozbić możemy się także my.

O ile samo to nie jest problemem, o tyle już fakt, że w przeciwieństwie do nich my, gracze, mamy wyłącznie jedno życie, już jak najbardziej jest. Możecie kasować fury przeciwników i policji ile tylko chcecie – i tak wrócą. Rozbijecie swoją? Przykra sprawa, powtarzamy wyścig. Jest to tym bardziej frustrujące, że często ostatnie procenty „zdrowia” samochodu traciłem kompletnie przypadkowo, bo pędzą 360 na godzinę nie miałem możliwości ominięcia kolczatki, którą nagle postanowił wypuścić jadący przede mną ścigant. Z resztą kolczatki to największe zło tej gry, bo pojawiają się one znikąd, bez żadnego uprzedzenia, które pozwoliłoby nam się jakoś przed nimi obronić.

Need For Speed™ Hot Pursuit Remastered 20201106011602

Należy też pamiętać, że w całym tym chaosie wciąż musimy walczyć o wygraną, więc bezpieczna jazda nie jest opcją. Twórcy wyciągnęli jednak do graczy rękę i zaliczyć każdą dyscyplinę możemy, zdobywając w niej brązowy medal, ale warto postarać się o ten złoty lub chociaż srebrny, bo przekłada się to na ilość punktów notowań, które za ukończenie zawodów dostajemy. Podobnie premiowane są wszystkie ataki oraz kasacje przeciwników, a także obrona przed ich odwetem. Dlaczego punkty te są ważne? Otóż im więcej ich mamy, tym więcej samochodów pojawia się w naszym garażu, a przecież to właśnie one w wyścigówkach są najważniejsze.

Szkoda jedynie, że model jazdy w Need for Speed: Hot Pursuit Remastered nie należy do najlepszych. Jest wprawdzie znośny, ale różnice w prowadzeniu pomiędzy poszczególnymi samochodami są naprawdę znikome. W zasadzie jedyną odczuwalną zmianą jest prędkość maksymalną, bo pod względem sterowności jazda każdym z nich przypomina siedzenie w sunącym po autostradzie klocu. Samochody w Need for Speed: Hot Pursuit Remastered nie należą do najzwrotniejszych, więc często ratować musimy się widowiskowym, musze przyznać, driftem. Model jazdy w grze charakteryzuje się też pewną bezwładnością i delikatnym opóźnieniem w reakcji auta na nasze komendy, przez co nawet po tych kilkunastu godzinach spędzonych w grze wciąż nie czułem się pewnie za kierownicą, choć teoretycznie powinienem już mieć całkiem niezłe wyczucie swoich samochodów.

Need For Speed Hot Pursuit Remastered 20201111024225

Mimo całego tego narzekania nie mogę powiedzieć, że w Need for Speed: Hot Pursuit Remastered bawiłem się źle. Bynajmniej, gra przykuła mnie do telewizora tak samo mocno, jak wtedy, gdy grałem w nią po raz pierwszy. Pewnie, model jazdy pozostawia wiele do życzenia, a udział policji w wyścigach często bardziej frustruje niż bawi, ale cały ten bitewny chaos na autostradach zróżnicowanego wizualnie Seacrest County, to niewyczerpane źródło adrenaliny, skutecznie uzależniając i zachęcając do walki z innymi graczami w całkiem niezłym trybie sieciowym. Co więcej, nawet pomimo irytacji kolejnym niepowodzeniem ani na moment nie miałem ochoty odkładać pada, a swój gniew przekuwałem na bardziej agresywny styl rozgrywki, który często skutkował wygraną. Mimo wszystko niedociągnięcia te niestety ciążą Need for Speed: Hot Pursuit Remastered. To wciąż bardzo dobry tytuł, który zapewni wam dziesiątki godzin świetnej zabawy, ale sporo można było tu zrobić lepiej.

Plusy
  • Wciąż wygląda świetnie
  • Dodatkowa warstwa taktyczna
  • Mnóstwo samochodów do wyboru
  • Zróżnicowane tryby gry
  • Niezły tryb sieciowy
  • Zawiera wszystkie DLC
Minusy
  • Pościgowy chaos potrafi frustrować
  • Model jazdy pozostawia sporo do życzenia
  • Średnia ścieżka dźwiękowa
  • Na podstawowym Xboksie One i PS4 tylko 30FPS
7
Ocenił Konrad Noga
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic