Recenzja Monster Jam Steel Titans 2. Potwór w klatce

Monster Jam Steel Titans 2 Recenzja

W Ameryce wszystko jest większe! To właśnie stamtąd pochodzą przerośnięte półciężarówki zwane monster truckami, których kierowcy ku uciesze gawiedzi wyczyniają w nich cuda na zamkniętych arenach, miażdżąc samochody, kręcąc bączki i ścigając się między sobą. Sport to niezwykle widowiskowy, bo widok mknącej w powietrzu kilkutonowej ciężarówki, lądującej swoimi gigantycznymi kołami na wrakach osobówek po prostu nie może nie robić wrażenia. Dziwi więc, że gier z nimi w roli głównej jest tak niewiele. Wydawałoby się w końcu, że zawody monster trucków stanowić będą idealną bazę pod dostarczającą masy wrażeń rozgrywkę. Wydane właśnie Monster Jam Steel Titans 2 od Rainbow Studios pokazało mi jednak, że wcale nie jest to tak łatwy orzech do zgryzienia, jak mogłoby się wydawać.

Piękny potwór

Na wstępie warto zaznaczyć, że Monster Jam Steel Titans 2 to produkt oparty na licencji faktycznie istniejących zawodów – tytułowego Monster Jam. Zatem fanów tego konkretnego widowiska ucieszy fakt, że będą oni mogli wziąć udział w tych samych konkurencjach, co ich ulubieni kierowcy. Większość zawartych w grze zawodów odbywa się bowiem na zamkniętej arenie, na której gracz powalczy o pierwsze miejsce w tabeli w trakcie serii wyścigów jeden na jednego, a także spróbuje zachwycić jurorów, wykonując widowiskowe ewolucje w określonym czasie. W tym drugim przypadku, podobnie jak w prawdziwym Monster Jam, poszczególne konkurencje będą się od siebie odrobinę różnić, choćby wymagając od gracza wykonania kilku kombosów z uwzględnieniem jazdy na kółkach, bądź stawiając większy nacisk na miażdżenie elementów otoczenia, aniżeli same triki.

Monster Jam Steel Titans 2 Recenzja (2)
Na tej rampie lepiej uważać, bo łatwo się z niej ześlizgnąć w przepaść. Wiem z autopsji…

Cierpiących na klaustrofobię z pewnością ucieszy też informacja, że poza arenowymi fikołkami, Monster Jam Steel Titans 2 oferuje również nieco mniej ograniczającej zabawy. Część konkurencji to swego rodzaju „biegi przełajowe”, odbywające się na otwartej mapie i niekiedy pozwalające graczowi na obranie własnej ścieżki. Jednak nawet kiedy zmuszeni jesteśmy do podążania po odgórnie wyznaczonej trasie, jest to doświadczenie dość odświeżające, bo twórcy nie bali bawić się formułą standardowych wyścigów. Ot, w trakcie niektórych konkurencjach część naszych współzawodników pokonywać będzie tor w przeciwnym kierunku, co często skutkuje bolesnymi dzwonami, a innym razem naszym celem będzie przejechanie od punktu A do B, rozjeżdżając jak największą liczbę przeszkód w ciągu jednego kombosa. Również fani eksploracji znajdą tutaj coś dla siebie, bo wspomniany otwarty świat pełni też rolę podzielone na pięć dzielnic tematycznych huba gry, po może się dowolnie rozbijać pomiędzy kolejnymi zawodami, zbierając znajdźki i poszukując ukrytych na mapie specjalnych wersji ciężarówek.

Tryb wieloosobowy

Zwolenników wieloosobowej zabawy ucieszy fakt, że Monster Jam Steel Titans 2 oferuje także tryb multiplayer. W każdej z dostępnych w grze dyscyplin z innymi graczami rywalizować możemy zarówno przez Internet, jak i na podzielonym ekranie. Wraz z maksymalnie piątką współzawodników nie musimy ograniczać się jednak do gry kompetetywnej. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, by wspólnie porozbijać się po otwartej mapie świata, po prostu się wygłupiając.

To zresztą kolejny kapitalny element Monster Jam Steel Titans 2. Twórcy udostępnili w swojej grze multum różnorodnych wizualnie monster trucków, którymi nagradzani jesteśmy za zdobywanie miejsc na podium w zawodach czy też otrzymujemy jako nagrody za zebranie wszystkich znajdziek w danej strefie. Czuć tez, że projektanci Rainbow Studios nie bali się eksperymentować, dzięki czemu poza dość standardowymi ciężarówkami, otrzymamy także możliwość zasiądnięcia za sterami prawdziwych kuriozów. Te pogrupowano na kilka grup tematycznych, odpowiadających dzielnicom, w których można je wygrać. I tak, przykładowo, na pełnej bud i wielkich kości pieskowej polanie swoją kolekcję ciężarówek będziemy mogli powiększyć między innymi o pudelka i jamnika, w futurystyczno-militarnym kanionie o bardziej wojskowe pojazdy, a w udekorowanym na wzór strasznych lokacji ze Scooby-Doo zamku powalczymy o monster trucki stylizowane na potwory, takie jak na przykład zombie, uroczo machający wyciągniętymi przed siebie rączkami w trakcie jazdy. Dodatkowo, każda grupa tematyczna okraszona jest specjalnymi umiejętnościami, ułatwiającymi nam zabawę, dajmy na to, odpychaniem jadących za nami przeciwników lub zwiększoną liczbą dopalaczy.

Monster Jam Steel Titans 2 Recenzja (3)
Arenowe szaleństwa potrafią być widowiskowe.

Potwór w klatce

W tym miejscu muszę niestety wrzucić olbrzymią łychę dziegciu do tej beczki miodu, którą przez ostatnie trzy akapity wam reklamowałem. W Monster Jam Steel Titans 2 wiele rzeczy po prostu nie działa tak jak powinno, co początkowo może umknąć w gąszczu kreatywnych projektów pojazdów i lokacji, a także różnorodnych zawodów. Kilka pierwszych chwil z tym tytułem autentycznie bawi, dostajemy bowiem gigantycznego monster trucka, którym szalejemy po wybojach, a przy każdym uderzeniu odpada od niego jakaś część karoserii. Jednak z każdymi kolejnymi zawodami, uświadamiałem sobie coraz mocniej jak mało frajdy daje mi ta gra i choć z początku nie do końca rozumiałem dlaczego tak się dzieje, w końcu zaskoczyłem – chodzi o model jazdy.

I to nie jest tak, że twórcy spartaczyli go jakoś przepotwornie. Na pierwszy rzut oka jest całkiem nieźle – samochody jeżdżą, skręcają, dodatkowej zwrotności dodać możemy sobie skręcając także tylną osią przy pomocy prawej gałki, a w razie potrzeby do dyspozycji mamy dopalacz, który ładujemy wykonywaniem wślizgów. Olbrzymim problemem okazuje się jednak nieprzewidywalność modelu jazdy. Najbardziej odczuwalne jest to w trakcie jazdy terenowej, kiedy to wyskoczenie z jakiejkolwiek hopki może skończyć się lądowaniem na dachu, bo monster trucki odbijają się tu od podłoża niczym piłeczki ping pongowe. Niby możemy w takiej sytuacji wstać „z kolan” przy pomocy efektownego bączka, ale, ponownie, trudno jest przewidzieć jak ukształtowanie terenu wpłynie na zachowanie samochodu. Nieraz usilnie próbowałem obrócić swój pojazd ponownie na koła, kręcąc się przez kilkanaście sekund w miejscu, bo cały czas odbijałem się od drzewek i nierówności, koniec końców ponownie lądując na boku. Zawsze można asekurować się przytrzymaniem przycisku odpowiedzialnego za zresetowanie pozycji samochodu, ale zazwyczaj jest już wtedy po ptakach.

Monster Jam Steel Titans 2 Recenzja (1)
Niebieski triceratops w futurystyczny kanionie przywołuje wspomnienia z Far Cry 3: Blood Dragon.

Zresztą nawet gdybyśmy skorzystali z tej opcji tuż po przewróceniu, w trakcie konkurencji arenowych i tak będziemy na straconej pozycji. Wyścigi jeden na jednego są na tyle krótkie, że te kilka sekund potrzebnych na zrestartowanie samochodu skutecznie pozbawia nas szans na wygraną. W przypadku konkurencji punktowych natomiast momentalnie stracimy osiągniętą do tej pory kombinację. Nie jest to więc automatyczna przegrana, ale wciąż irytuje, bo często przy budowaniu kombosów trzeba się trochę napracować ze względu na, znowu, nieprzewidywalność gry przy zaliczaniu trików. Nigdy nie można być pewnym czy akurat tym razem jazda na dwóch kółkach zostanie przez nią uznana, czy może jednak nie. Innym razem prześwietnie wyglądający powietrzny fikołek z lądowaniem na czterech kołach nie zostanie zaliczony, ale chwilę później jurorzy z entuzjazmem zareagują na wywalenie się ciężarówki na dach. Bywało też, że najprostsze triki po prostu się nie udawały – ot, wymagająca wyłącznie wjechania pod kątem prostym w ścianę przewrotka nie dochodziła do skutku, bo akurat tym razem mój monster truck postanowił stanąć na sztorc i spocząć, lub, co lepsze, wyjechać na kontener. Mimo wszystko konkurencje te bardziej nużyły niż irytowały, bo zdobycie maksymalnej noty okazywało się zazwyczaj wręcz prostacko proste, toteż resztę czasu spędzałem grzebiąc w telefonie.

Sporym rozczarowaniem, mimo uprzednich zachwytów, są także monster trucki, które poza samą karoserią nie różnią się od siebie w zasadzie niczym. Każdym steruje się mniej więcej tak samo, a podbijanie ich statystyk poprzez wbijanie kolejnych poziomów dzięki zdobywanemu w zawodach doświadczeniu, nie jest praktycznie odczuwalne. Nawet umiejętności specjalne każdej grupy monster trucków mają w większości dość znikomy wpływ na rozgrywkę. Szkoda też, że twórcy nie pokusili się o zaimplementowanie edytora pojazdów i pozwolenie tym samym na stworzenie własnych dziwadeł na kołach. Z pewnością przedłużyłoby to części graczy zabawę, co jest o tyle ważne, że ukończenie gry zajmuje jakieś cztery godziny.

Monster Jam Steel Titans 2 Recenzja (4)
Piesków wprawdzie głaskać nie można, ale za to można nimi jeździć.

Czy warto kupić Monster Jam Steel Titans 2?

Monster Jam Steel Titans 2 raczej nie sprawi, że ktokolwiek nagle zapała olbrzymią miłością do monster trucków. Grze tej zdecydowanie brakuje ikry i choć widać, że twórcy mieli masę pomysłów, ich implementacja w wielu momentach pozostawia wiele do życzenia. W żadnym wypadku nie jest to jednak gra zła, tych kilku godzin spędzonych przy Monster Jam Steel Titans 2 wcale nie uważam za stracone, bo bawiłem się całkiem nieźle, nawet pomimo irytującego modelu jazdy i wpędzającego w apatię dość niskiego poziomu trudności. Graficznie również jest okej, choć bez rewelacji. Tytuł ten to w zasadzie growy ekwiwalent płatków kukurydzianych – niby smakuje, ale w żadnym razie nie zapada w pamięci.

Plusy
  • Różnorodne i pomysłowe monster trucki oraz lokacje
  • Wyścigi przełajowe
  • Bywa widowiskowa
Minusy
  • Model jazdy
  • Konkurencje jazdy wyczynowej
  • Krótka i dość nijaka kariera
6
Ocenił Konrad Noga
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic