Recenzja Immortal Realms: Vampire Wars

Immortal Realms Vampire Wars
Immortal Realms Vampire Wars

Muszę przyznać, że czuję się nieco oszukany przez twórców ze szwedzkiego studia  Palindrome Interactive, którzy obiecywali wiele. Immortal Realms: Vampire Wars miało zabrać nas do mrocznego świata wampirów i zaoferować unikalną pod względem rozgrywki zabawę. W nasze ręce oddane miały zostać królestwa wymagające uważnego zarządzania, a w walkach o włości to właśnie kunszt strategiczny miał być decydujący. Całość miała zostać doprawiona rozwiązaniami typowymi dla karcianek. Teoretycznie wszystko się zgadza, bo każdy z tych elementów znajdziemy w grze, ale jak mawia stare porzekadło – jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

Immortal Realms Vampire Wars Screen1

Co jest w tej trumnie?

Kampania Immortal Realms: Vampire Wars podzielona została na trzy części, a w każdej z nich przejmiemy kontrolę nad innym klanem. Każdy akt składa się z czterech etapów, więc łącznie czeka na nas dwanaście misji. Czas potrzebny na ukończenie kampanii jest sprawą indywidualną  i zależną od tego, jak często będziemy korzystać z trybu automatycznego rozstrzygania walk. Radzę się jednak przygotować na ponad 20-godzinną przygodę. Dodatkowo gra oferuje tryby sandbox oraz skirmish, w których toczymy pojedynki na własnych zasadach i możemy cieszyć się nieco większą swobodą. Zwartość jest zatem dość przyzwoita, ale Immortal Realms: Vampire Wars nie jest w stanie utrzymać nas przed ekranem na dłużej. Jak wspominałem we wstępie, gra oferuje dużo, ale mam wrażenie, że do większości elementów dostatecznie się nie przyłożono. Każdy z nich ma wady, a ich nawarstwienie sprawia, że jest to produkcja zwyczajnie kiepska.

Chyba jedynym aspektem Immortal Realms: Vampire Wars, za który należy się dobre słowo są klany. Każdy z nich ma nieco inne założenia, jednostki i zaklęcia. Wiem, że jest to standardowe rozwiązanie dla każdej strategii, ale przy tak monotonnej rozgrywce nawet tak mała zmiana robi pozytywne wrażenie. Okaże się to nieocenione przy wydłużonej na siłę kampanii, w której przez kilka godzin jesteśmy zmuszeni ślepo podążać do celu.

Immortal Realms Vampire Wars Screen5

Pusto wszędzie, głucho wszędzie

Akcja gry rozgrywa się na podzielonej na prowincje mapie. Zajmując kolejne terytoria, będziemy poszerzać nasze włości i tym samym starać się zdobyć przewagę nad przeciwnikiem. Problem polega jednak na tym, że większość prowincji jest bezużyteczna i nie daje nam żadnych profitów. Winy upatrywałbym w braku przemyślanego systemu gospodarki. W grze występuje wyłącznie jeden surowiec – krew. Za punkty krwi budujemy, rekrutujemy i zagrywamy karty. Ciężko mówić więc o rozbudowanym systemie zarządzania królestwem, podczas gdy, tak naprawdę, nie mamy czym zarządzać. Do tego dochodzą bardzo ciasne mapy, które wymuszają na nas ekspansję w narzuconym kierunku. W Immortal Realms: Vampire Wars brakuje więc podstawowych elementów cechujących dobrą strategię. Gracz w żaden sposób nie zostaje zaangażowany w pracę nad taktyką i planowaniem, a całość sprowadza się do bezrefleksyjnego parcia do celu. Jest do droga żmudna i monotonna, a my nie mamy większego wpływu na jej przebieg.

Immortal Realms Vampire Wars Screen2

Osikowy kołek w serce

Drugim najważniejszym elementem Immortal Realms: Vampire Wars jest system walki. Szeroki wachlarz jednostek, o różnych właściwościach i przeznaczeniach na polu bitwy, pozwoli nieco rozwinąć skrzydła strategom. Wszystko opatrzone jest sporą ilością statystyk, do tego dochodzą elementy takie jak flankowanie, umiejętności specjalne jednostek i czary. Łatwo dostrzec w tym wszystkim potencjał, który nie został wykorzystany. W tym przypadku problemem jest jednak przeciwnik, czyli kiepsko zaprojektowane AI. Rozpracowanie wroga nie będzie problemem nawet w sytuacjach, w których przewyższa nas siłą i liczebnością wojsk. Właśnie to jest przyczyną tego, że podczas większości walk korzystałem z trybu automatycznego rozstrzygnięcia. Odnoszę jednak wrażenie, że twórcy byli świadomi takiego stanu rzeczy, dlatego od czasu do czasu zmuszają gracza do wzięcia spraw we własne ręce. Pojawią się więc starcia, przy których z automatu nie możemy skorzystać. To rozwiązanie nie jest podyktowane niczym konkretnym, dlatego nie potrafię się z nim pogodzić. Poprawek powinny doczekać się także projekty aren walki, które są zbyt ciasne, co często doprowadza do sytuacji, że część armii pozostaje zblokowana.

Immortal Realms Vampire Wars Screen4

Karty na stół!

Obiecywane elementy karcianek to nic innego jak przykrywka pod czary. Zaimplementowany system nie jest niczym odkrywczym i nie oferuje zbyt wielu dodatkowych możliwości. Zdobyte różną, często losową, drogą karty są odpowiednikiem zaklęć. Nie mamy wpływu na przypisaną do klanu talię, a używamy ich zależnie od sytuacji na planszy. W moim odczuciu to jedynie marketingowa wydmuszka i próba poszerzenia grona odbiorców o miłośników karcianek. Ekipa ze studia Palindrome Interactive chciała zrealizować jednocześnie zbyt dużą ilość pomysłów. Część z nich jest po prostu zbędna, a środki poświęcone na ich zaimplementowanie można było wykorzystać na doszlifowanie kluczowych elementów rozgrywki.

Immortal Realms Vampire Wars Screen3

Od strony technicznej

Oprawa graficzna Immortal Realms: Vampire Wars nie jest tak mroczna, jak można by się tego spodziewać. Grze nie brakuje kolorów, a całość ma nieco bajkowy wydźwięk. Najbardziej do gustu przypadły mi przerywniki filmowe pomiędzy misjami. Ich realizacja w pierwszej chwili skojarzyła mi się z Warcraft 3 i stąd chyba wynika to pozytywne wrażenie. Karty opatrzone zostały ładnymi grafikami i pomimo tego, że oprawa nie jest oszałamiająca, to obrany przez twórców styl może się podobać. Gra wypada gorzej, jeśli chodzi o sprawy czysto techniczne. Część z błędów z pewnością zostanie poprawiona wraz z kolejnymi łatkami. Całkowicie zepsuty został chociażby system zapisów, który miejscami po prostu nie działa. Wczytanie zapisu wymagało ponownego uruchomienia gry. To kolejny dowód na to, że Immortal Realms: Vampire Wars nie zostało dostatecznie dopracowane.

Immortal Realms Vampire Wars Screen6

Czy warto zagrać w Immortal Realms: Vampire Wars?

Immortal Realms: Vampire Wars to cała masa źle zrealizowanych konceptów. Twórcy starali się czerpać inspiracje z wielu znanych gier, jednak zabrakło im konsekwencji w ich wdrożeniu. Produkcja nie zachwyca żadnym elementem, a powtarzalny do znudzenia gameplay nie pozwala się nią cieszyć zbyt długo. Pusty świat gry, kiepskie AI i liniowy przebieg rozgrywki sprawiają, że jedynym wyzwaniem podczas zabawy jest cierpliwość w mozolnej drodze do celu. Na rynku bez problemu znajdziecie ciekawsze i bardziej angażujące strategie.

Plusy
  • System walki skrywa ukrytą głębię
Minusy
  • Niedopracowany gameplay
  • Słaba strategia
  • Kiepskie AI
  • Powtarzalność
  • Błędy techniczne
5
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic