Recenzja Gundam Breaker 4

Gundam Breaker 4
Gundam Breaker 4

Gundam to IP tak gigantyczne jak roboty, które pojawiają się w różnych tytułach z tego cyklu. Popularność światów z gigantycznymi, odjechanymi robotami jest naprawdę duża i w Japonii, Korei czy nawet Chinach spotkamy całe olbrzymie sklepy wypełnione figurkami znanymi powszechnie jako Gunpla. Nie wspomnę już o seriach anime, mangach, wesołych miasteczkach czy posągach Gundamów. Nawet kraje zachodu coraz bardziej otwierają się na moc tej serii. Po części jest tak za sprawą gier, które trafiają co jakiś czas na rynek. Najnowszym tytułem o robotach jest Gundam Breaker 4. Czy ten tytuł sprawi, że wszyscy popędzimy do sklepu po modele do składania?

Gundam Breaker 4 to jedna z setek gier z Gundamami i kolejna odsłona pod serii zapoczątkowanej na PlayStation 3. Cykl skupia się na aspekcie Gunpla i charakteryzuje się zabawą koncentrującą się na budowie własnych modeli gigantycznych maszyn. Nowy tytuł trafia na konsole Sony, Nintendo Switch i komputery osobiste. My graliśmy na PlayStation 5.

Witamy w grze

Fabuła Gundam Breaker 4 jest odrobinę meta i w stylu cyklów takich jak DotHack. Wynika to z tego, że akcja produkcji rozgrywa się wewnątrz gry online. Nasza postać została zaproszona do beta testów gry Gunpla Battle Blaze: Beyond Borders. Jako nowicjusz jesteśmy powoli wprowadzani w świat produkcji online. Wraz z nowymi znajomymi tworzymy klan i chcemy wspiąć się na sam szczyt rankingu. W trakcie naszych przygód zaczynamy dostrzegać dziwne zdarzenia i glitche, które mogą wprawiać nas w konsternację.

Całość stara się oddać klimat, bycia w jakiejś grze MMO co jest dosyć ciekawym pomysłem. Jednak na dłuższą metę fabuła to jedynie drobny dodatek do gry i potencjał historii kompletnie nie jest wykorzystany. To bardziej porcja fanservice dla miłośników Gundama niż intrygująca opowieść z ciekawymi postaciami.

Z jednej strony to zrozumiałe, ze tytuł tego typu nie będzie stawiał na historię. Zwłaszcza, ze wcześniejsze odsłony nie powalały na kolana w tek kwestii. Jednak trochę szkoda, że nie wykorzystano całkiem solidnej pasy opowieści. Zwłaszcza że wspomniane już odsłony cyklu DotHack lata temu ukazały jak zrobić wyśmienitą grę o byciu w grze wideo. Na szczęście rozgrywka spokojnie rekompensuje braki w kwestiach fabuły.

Siekanka

Rozgrywa w Gundam Breaker 4 i odwołuje się do klasyki prostego siepania w postaci cyklu Musou czy masy innych produkcji o klepaniu ataku i obserwowaniu eksplozji i kosmicznych ciosów. Głowna część zabawy to po prostu walki naszej maszyny wraz z towarzyszami przeciwko innym Gundamom. Trafiamy na arenę i siepiemy wrogów rzez kilka minut do zakończenia rundy. Potem kolejne taka sama runda i na koniec walka z bossem. Powtarzamy to przez cały szereg misji. Na koniec każdego poziomu jesteśmy nagradzani za czas przejścia planszy i ilu wrogów pokonaliśmy ciągiem, budując swego rodzaju combo rozwalonych części wrogich maszyn. Im lepszy wynik, tym lepsze nagrody.

Czasem wyzwania zostaną odrobinę urozmaicone przez ochronę jakiegoś obiektu czy eliminację konkretnego wroga, ale schemat pozostaje taki sam. Nie ma tutaj zbyt wiele głębi ani rozbudowanych elementów czy różnorodnych misji. Mamy nawet lekki krok wstecz względem poprzednich gier z cyklu pod względem poruszania się po mapach. Wcześniej pomiędzy rundami przemieszczaliśmy się po planszy. Teraz jesteśmy automatycznie teleportowani w kolejne miejsca.

Starcia opierają się na walce w zwarciu i na odległość. Możemy zabrać na misję karabiny, strzelby i różnego rodzaju działka, z których strzelamy. Do tego topory, lance, bicze, miecze i cała reszta broni białej. Sami decydujemy, w co się wyposażymy i mamy pełnie swobody w doborze odblokowanego orężu. Do tego mamy jeszcze dwa typy skilli. Takie, które zużywają energię zdobywaną w trakcie walki i takie, które po wykorzystaniu mają krótki cooldown. Do tego jest jeszcze specjalny pasek, który po naładowaniu pozwala na odpalenie specjalnego trybu i dodatkowego potężnego ataku. Wszystko można sobie dopasować i poustawiać wedle naszego uznania.

Zabawa w modelarza

Wynika to z tego, że najfajniejszą częścią zabawy w Gundam Breaker 4 jest składanie modeli. Sami budujemy swojego robota z dostępnych części. Te są nagrodą w walkach lub dostępne w sklepiku za punkty zdobywane po zwycięstwach. Każdy z elementów ma własne statyki, stopień rzadkości i poziom. My składamy głowę, korpus, ręce, nogi, uzbrojenie i wszystkie inne dodatkowe elementy naszego mecha. Jeśli ktoś chce może wzorować się na modelach z anime i tworzyć wierne odwzorowanie słynnych Gundamów. Można też bawić się miszmasz i eksperymentować z własnymi kreacjami. Warto to robić, bo do różnych części przypisane są dodatkowe skille do wykorzystania w walce. Na koniec mamy okazję pomalować nasz bojowy model i możemy ruszać do akcji z własną kreacją.

Składanie Gundamów jest naprawdę przyjemne i daje sporo satysfakcji. Plus chęć zdobywania kolejnych, coraz lepszych elementów fajne napędza gameplay tej produkcji. Praktycznie po każdym meczu pędziłem do menu składania robocików, by zobaczyć czy nowe podzespoły będą mi pasować do mojej maszyny śmierci. Na dokładkę stworzone modele możemy zapisywać, a także udostępniać w sieci.

Na dokładkę wraz z postępami w grze odblokowujemy opcje ulepszania i levelowania części czy przekazywania umiejętności z jednego fragmentu do drugiego. Sprawa to, że grzebanie we fragmentach i tworzenie swojego idealnego Gunpla staje się mega wciągające.

Dla fanów

Poza samymi modelami Gundamów, które możemy składać mamy możliwość tworzenia dioram z maszynami i tworzenie sesji zdjęciowych z efektami naszej pracy. Wydaje się, ze to taki drobny dodatek dorzucony do tytułu, ale te opcje są całkiem mocno rozbudowane. Podobnie jest z systemem malowania maszyn i całą masą pomniejszych rzeczy. Widać, ze twórcy dbają o fanów serii i chcą im dostarczyć sporo dobroci. Na pewno nie każdy, kto odpali Gundam breaker 4 będzie zainteresowany ta sfera gry, ale dobrze, że nie została ona potraktowana po macoszemu i ktoś się przyłożył by zadowolić miłośników układania robocików w scenki.

Poza kampanią i opcjami zabawy w malowanie maszyn czy tworzenie scenek mamy też pomniejsze tryby, które są wariacją na temat poziomów kampanii. Jest też opcja podjęcia walki z maszynami grze i takimi stworzonymi przez innych graczy. Możemy też zuploadować dane naszego tworu i wystawić go do testu z innymi graczami.

Online

Zabawa online może zapewnić długa żywotność temu tytułowi. Wynika to z tego, ze kampanie możemy przechodzić ze znajomymi, da się tworzyć lobby do gry na 24 osoby i możemy tworzyć klany. Są też różne rankingi, specjalne wydarzenia organizowane przez twórców i możliwość dzielenia się swoją twórczością z innymi graczami. Nie ma tutaj może niczego niezwykłego i wykraczającego poza wiele innych produkcji, ale całość sfery online wypada dobrze. Do tego jeszcze przed oficjalną premierą gry można znaleźć sporo osób do gry. Większość co prawda najprawdopodobniej pochodzi z Japonii, ale jakoś nie przeszkadza to w dobrej zabawie.

Worek dobroci i problemy

Często narzekam na gry na bazie popularnych IP. Że są to produkty wyłącznie dla fanów i dany tytuł nie różni się zbytnio od figurki czy jakiegoś zestawu baloników z logo modnego anime. Najbardziej ewidentne było to w przypadku Jujutsu Kaisen, którego recenzja pojawiła się u nas jakiś czas temu. Mobile Suit Gundam wydaje się być marką idealną do tego typu zagrywek choćby ze względu na to, że serie i filmy anime wychodzą od końcówki lat 70 do dzisiaj. Ze względu na liczbę fanów jest to po prostu IP idealne do żerowania na nostalgii i sympatii. Gundam Breaker 4 nie idzie jednak po najmniejszej linii oporu i oferuje całkiem fajny średniaczek, który trafi w gust fanów bezmyślnych siepanek. Ja byłem zaskoczony, tym ile frajdy miałem z tym tytułem. Nawet malowanie moich tworów i pokazywanie ich innym graczom w lobby online było miłym doświadczeniem. Do tego sama rozgrywka jest może prosta, ale sprawdza się naprawdę dobrze.

Oczywiście nie oznacza to, że nie ma tutaj do czego się przyczepić. Poza wspomnianą już fabułą i słabymi poziomami, mamy też trochę innych rzeczy, które nie do końca wypaliły. System walki jest odrobinę zbyt sztywny i brak mu płynności w stylu bijatyk, która mogłaby wynieść Gundam Breaker 4 na wyższy poziom. Stopień trudności zabawy nie jest do końca dobrze wyważony i tytułowi brakuje różnorodności jeśli chodzi o misje. Wszystko to sprawia, że tytuł nie będzie dla każdego strzałem w dziesiątkę.

Ciekawa opcja

Gundam Breakers 4 to bardzo solidna produkcja, która powinna trafić do fanów Gunpla i miłośników wielkich robotów. Mam jednak wrażenie, ze tytuł może przypaść do gustu nie tylko im. Przyjemna i odmóżdżającą rozgrywka w stylu gier takich jak Earth Defense Force czy cyku Musou połączona z bardzo fajnym systemem budowania maszyn sprawdza się tutaj wybornie. Fabuła nie porywa, ale ma potencjał i co najważniejsze nie trzeba kompletnie mieć pojęcia o świecie Gundamów, by dobrze bawić się przy tym tytule. Nie jest to może jakiś mocny kandydat do miana gry roku, ale to jedna z tych dobrych produkcji, które mogą wciągnąć na wiele godzin. Ja na pewno jeszcze będę wracał do tego tytułu i konstruował kolejne roboty. Po grze nawet naszła mnie ochota na zakup jakiegoś modelu, więc Bandai Namco odniosło sukces i będzie mieć moją kasę.

Plusy
  • Klimat
  • Fajna zabawa
  • Super system budowy i malowania Gundamów
Minusy
  • Średnia fabuła
  • Dla niektórych może być zbyt monotonne
7
Ocenił Tomek Piotrowski

Recenzja powstała na podstawie rozgrywki z konsoli PlayStation 5

Recenzje gier OpenCritic