Recenzja Card Shark. Tutaj nie gra się uczciwie

Card Shark
Card Shark

Uwielbiam historie o graniu w karty. Nie chodzi mi tu o gry same w sobie, a o dzieła, w których proces grania napędza opowieść lub jest sposobem rozwiązywania konfliktów. By daleko nie szukać: Yu-Gi-Oh!, Kaiji, a nawet Casino Royale będące moim ulubionym Bondem właśnie z tego powodu, że znaczna część fabuły koncentruje się wokół pobytu w kasynie. Odpowiedni balans między sprytem grającego i zawsze niespodziewanym czynnikiem losowym zapewnia mi wręcz idealną dawkę emocji. Dlatego gdy zobaczyłem Card Shark, moje oczy aż się zaiskrzyły.

Produkcja studia Nerial jest bowiem grą o oszustwach karcianych. Tak, skupiamy się w niej na oszukiwaniu. To nie kolejne z rzędu przeniesienie np. pokera na wirtualne stoły, a nietuzinkowy pomysł, w którym żeby wygrać, będzie trzeba oszwabić swojego oponenta. Sami przyznacie, że ciężko znaleźć coś podobnego, bo siadając np. do takiego Poker Night zawsze będziemy grać uczciwie. W Card Shark zabawa z manipulacją talią i kontrolą stołu urasta do rangi sztuki. Dlatego też fani filmów pokroju polskiego Wielkiego Szu powinni być tym zainteresowani.

Card Shark Recenzja 1

Bo i nawet fabuła Card Shark zarysowuje się podobnie do tej ze wspomnianego filmu. Mamy karcianego mistrza, który przekazuje tajniki gry młodocianemu amatorowi, jednocześnie uświadamiając go o ciemnej stronie hazardu. W tym przypadku szlachcic Saint-Germain bierze na adepta niemego parobka. Stary wyga wykorzystuje chłopaka w swoich misternie zaplanowanych sztuczkach, pozwalając mu przy tym poznać fach potrzebny do tego, by ogrywać tuzy śmietanki towarzyskiej Francji epoki oświecenia. Jako partnerzy mają zawojować salony i poznać sekret spisku uknutego wobec samego króla.

Card Shark to nie tylko oszukiwanie w kartach, ale również niezła historia. Początkowa podróż po Francji w celu ogrywania ludzi po karczmach przeradza się w intrygę polityczną, a wędrówka doprowadza nas do grania wśród wyższych sfer, wśród których musimy korzystać z coraz bardziej wyrafinowanych trików, by nie pozwolić żeby odkryto nasze oszustwa. To historia, która choć opowiada o poważnych rzeczach, nie zawsze traktuje siebie na serio. Dla przykładu dworska plotka szerzona wobec władcy nosi sugestywną nazwę dwunastu butelek mleka.

Card Shark Recenzja 2

Wygrywanie kolejnych karcianych partyjek dzięki umiejętnemu oszukiwaniu popycha opowieść do przodu, co pozwala nam w poznawaniu nowych metod lub bardziej skomplikowanych wariantów znanych trików. Zbudowana w ten sposób pętla rozgrywki sprawia, że właściwie przez całą grę towarzyszy nam uczucie ciągłego uczenia się i sprawdzania swoich kompetencji. Tutaj, niczym w szkole, trzeba poznać podstawy, by wchodzić na wyższe poziomy i stać się mistrzem. Co ważne, wszystkie zastosowane w grze triki są rzeczywistymi oszustwami, więc godziny spędzone w Card Shark mogą pozwolić wam na poszpanowanie przed znajomymi (chociaż ostrzegam, że większość z nich wymaga ćwiczeń, by doprowadzić ręce do perfekcji i nie dać się złapać).

Nie mam zamiaru zdradzać, jakie poszczególne „magiczne triki” czekają na was podczas rozgrywki, ale wiedzcie, że nie będą to tylko zabawy z talią. Jedną sztuczką jest np. nalewanie wina. Komuś zaschło w gardle, a kielichy opróżnione? Proszę się nie martwić, mój sługa z chęcią poleje! A przy okazji szybko spojrzy wam w karty podczas nalewania i zapamięta waszą najwyższą figurę lub ilość kolorów. Jakim cudem zasygnalizować bez użycia słów co ma w ręce oponent? Odpowiednio przechylić kielich podczas nalewania lub czyszcząc stół kręcić szmatką w określonym kierunku.

Card Shark Recenzja 3

Mnogość sztuczek, szybkość reakcji i konieczność zapamiętywania figur karcianych sprawia, że Card Shark jest naprawdę wymagającą grą. Rozgrywka sprawdza umiejętności zapamiętywania technik, które wraz z postępem w grze coraz bardziej się komplikują lub nabierają kolejnych kroków i łączą się w większe sztuczki. To ten pozytywny typ wymagania, dzięki któremu możemy poćwiczyć zwoje mózgowe i polepszyć zapamiętywanie kombinacji. W tym sensie dziele od studia Nerial paradoksalnie blisko jest pamiętającej czasy Nintendo DS serii gier edukacyjnych Dr Kawashima’s Brain Training. Tyle że tu zamiast matematycznych równań i i sudoku dostajemy karciane triki.

I tu pojawia się jeden z większych zarzutów wobec Card Shark. To nie jest gra karciana. Siadając do ogrywania tego tytułu spodziewałem się czegoś zupełnie innego, dlatego należy przed tym przestrzec innych. Jeśli oczekujesz, że dostaniesz zwykłą grę, w której tylko pomagasz sobie oszustwami przy dostaniu zbyt słabych kart, to się zawiedziesz. Tu dostajemy gotowe scenariusze zaplanowane przez twórców i wykonujemy w formie minigier tylko te triki, które nam nakażą w danym momencie. Ma to sens, bo współgra z ideą stopniowej nauki, ale jednak odbiera swobodę i nie wszystkim musi się takie rozwiązanie spodobać.

Card Shark Recenzja 4

Łączy się to również z tym, że w Card Shark nie mamy kontaktu z samą grą. Tak naprawdę nie wiemy, w co gra Saint-Germain. My tylko jesteśmy jego chłopcem od wykonywania zaplanowanych trików. Przez to nie ma szansy, że po popsuciu sztuczki wygramy daną partię, bo nawet jak rozgrywka toczy się dalej, autorzy z góry ustalili, że dostaniemy najsłabsze karty. Aspekt szczęścia został tu wyeliminowany. Nie da się też naprawić pomyłki w trakcie. To mniej gra na improwizację, a bardziej na papugowanie tego, czego uczył nas mistrz podczas podróży. Albo perfekcyjnie wykonamy trik, albo przegrywamy.

A kary za to są różne, wśród których najbardziej poważną jest śmierć. W Card Shark da się zginąć, ale spokojnie. Śmierć to również stara hazardzistka i jeśli oszwabimy ją przy stole, wrócimy do świata żywych. Jeśli zaś któraś sztuczka kompletnie nam nie podpasuje i będziemy mieli problem z jej wykonaniem, na easy istnieje dodatkowa opcja pominięcia danego etapu. Warunek jest taki, że najpierw trzeba w nim przegrać. To świetny pomysł, bo nie wszyscy muszą być ekspertami, a chcą sobie pograć dla fabuły. Jednocześnie naprawia to największy problem Card Shark, którym jest…

Card Shark Recenzja 5

Sterowanie. Nie przesadzam, gdy powiem, że jest okropne. Nie chodzi tu o przesadne skomplikowanie lub klawiszologię, bo triki wykonuje się dosyć prosto. Schody pojawiają się wtedy, gdy nasze ruchy przestają być odczytywane prawidłowo. W Card Shark wszystko wykonuje się za sprawą ruchu myszką, co nie jest zbyt precyzyjną metodą sterowania. Wiele razy zdarzyło mi się, że kręcenie myszką według wskazówek zegara zostało odczytane jako prosty ruch w osi x i y. Responsywność pozostawia sporo do życzenia i przez to polecam grać na easy. Triki są te same, ale opcja pominięcia etapu może nas wyratować od ciągłego spotykania się na partyjki ze śmiercią. Informacyjnie tylko dodam, że moja myszka nie jest najlepsza, ale ludzie z bogatszym sprzętem też potrafią mieć problemy.  

Skoro mamy już za sobą przykre momenty, pod koniec tego rozdania przejdźmy do rzeczy przyjemnych. Tą przyjemnością uraczy nas zmysł wzroku, gdyż Card Shark wygląda zjawiskowo. Oprawa stylizowana na obrazy idealnie współgra z klimatem XVIII-wiecznej Francji. Jedynie momenty dialogów wydają się mieć niewykorzystany potencjał na tle ślicznych i dopracowanych ujęć na oszustwa podczas ich wykonywania. Malutkie postacie zajmujące może 1/5 ekranu przypominają bardziej czasy starych przygodówek, a nie współczesną grę i szkoda, że tyle tła jest pozostaje puste.

Card Shark Recenzja 6

Card Shark jest zupełnie czymś innym, niż się spodziewałem. Liczyłem, że będzie tu więcej improwizacji i swobodnej gry, aniżeli sprytnych scenariuszy minigierkowych, ale mimo to bawiłem się super. Nie jest to może pozycja idealna, ale na pewno jedyna w swoim rodzaju. Dzięki temu, że jest to niszowy pomysł, którego nikt jeszcze nie zrobił, daje poczucie świeżości. Dostępne tu triki dostarczają idealne wyzwanie dla koncentracji, a historia o hochsztaplerze biorącym na pomocnika parobka z karczmy intryguje i wciąga. Tylko te nieszczęsne bolączki są niczym łyżka dziegciu w beczce miodu. Jak czerpiemy miód, wszystko jest w porządku, ale gdy trafiamy na dziegieć… Sami wiecie, co się dzieje. Ja nie mogłem pozwolić, by chwilowe nieprzyjemności całkowicie zabiły mi kontakt z wybitną grą.

Plusy
  • Unikalne wśród gier podejście do tematyki
  • Wymagająca rozgrywka pod względem zapamiętywania
  • Niezła historia o stawaniu się coraz lepszym oszustem
  • Zastosowanie prawdziwych trików karcianych
  • Ładna oprawa graficzna stylizowana na obrazy
  • Tryb Easy
Minusy
  • Problemy z responsywnością sterowania
  • Brak improwizacji i wpływu na rozgrywkę karcianą
  • Wymuszenie przez twórców wykonywania konkretnych oszustw
9
Ocenił Robert Chełstowski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic