Recenzja Art of Rally

Art Of Rally
Art Of Rally

Wychowałem się na rajdach. Choć po moich umiejętnościach tego nie widać, w kolejnych odsłonach Colin McRae Rally spędziłem dziesiątki, o ile nie setki godzin. W końcu jednak mnie to zmęczyło. Wszystkie kolejne gry rajdowe zaczęły wyglądać bardzo podobnie i puchnąć o wpychanych do nich mechanik. Grindowanie pieniędzy w V-Rally 4, zarządzanie zespołem w DiRT 4, czy też tryb fabularny w jego nadchodzącej kontynuacji. Wszystko to dodaje pewnego smaczku, ale rajdy niespecjalnie tego potrzebują – są bowiem piękne już u swoich podstaw. Rozumieją to członkowie Funselektor Labs, którzy postanowili owo piękno rajdów oddać w swojej minimalistycznej „rajdówce” zatytułowanej po prostu – Art of Rally.

Recenzja Art of Rally
Recenzja Art of Rally

Bardzo łatwo jest zbyć Art of Rally jako totalną popierdółę, która pod całą tą przepiękną otoczką wizualną nie skrywa absolutnie nic. Ba, odpalając produkcję Funselektor byłem święcie przekonany, że przejadę kilka tras i całość zamknie się w jakichś trzech godzinach. Moje podejrzenia zdawała się potwierdzać gigantyczna rzeźba Buddy, opowiadająca mojemu samochodzikowi o historii rajdów, każąc mi przy okazji wierzyć, że Art of Rally to tytuł z kategorii „artsy-fartsy”. Toteż niesłychanie ucieszyłem się, kiedy już po kilku minutach okazało się, że dziecko Funselektor Labs to pełnoprawna gra rajdowa, oferująca wachlarz różnorodnych tras i nielicencjonowanych samochodów.

Tryb kariery zabiera nas w podróż po rajdowej historii od 1967 roku aż po końcówkę lat 90. Niech nie zwiedzie was kolorowa grafika, Art of Rally choć nie należy do najtrudniejszych produkcji rajdowych, nie jest też samograjem. Kierowanego samochodu należy się nauczyć, bo każdym jeździ się kompletnie inaczej, co zauważalne jest tym bardziej, im dalej zaszliśmy w karierze rajdowca. Paradoksalnie, najtrudniejszy jest sam początek, bo nie tylko musimy przyzwyczaić się do momentami nieco zbyt ślizgającego się modelu jazdy, ale też nie mamy dostępu do niczego sensowniejszego poza kilkoma gruchotami z napędem na tył lub, nie daj Boże, na przód. Dopiero później odblokowujemy przystosowane do rajdów samochody z napędem na cztery koła, dzięki czemu możemy poczuć się niczym władca szos.

Recenzja Art of Rally
Recenzja Art of Rally

Dużą rolę w kwestii poziomu jazdy mają także same trasy. Na przestrzeni 60 odcinków specjalnych przemierzymy Finlandię, Norwegię, Sardynię, Niemcy i Japonię, w każdym z tych krajów zmagając się z innym podłożem i warunkami pogodowymi. Twórcy włożyli mnóstwo pracy w jak największe zróżnicowanie tras. Toteż w Japonii śmigać będziemy głównie po zaskakująco zdradliwym asfalcie, na którym nietrudno jest poczuć się zbyt pewnie i w konsekwencji wylądować w jednym z kolorowych krzaków przy drodze. W deszczowych Niemczech nie raz wpadniemy w poślizg, kończąc ze skasowaną bryką wbitą w kamienny mur. Zwłaszcza w trakcie nocnych odcinków. Finlandia to ograniczająca widok mgła, Sardynia to mnóstwo piasku, a Norwegia… Norwegia, moi kochani, zapiera dech w piersiach swoimi „śnieżnymi krainami” i fragmentami tras zmuszającymi nas do jazdy po zamarzniętym fiordzie.

Piękne jest to, że w Art of Rally nie musimy przejmować się absolutnie niczym poza samą jazdą. Nowych samochodów nie kupujemy, bo otrzymujemy je za darmo po przejechanych rajdach. Niekorzystanie z opcji restartu w ich trakcie dodatkowo wynagradza nas nowymi malowaniami swoich fur. Nawet uszkodzenia tak naprawdę nie grają tu większej roli, bo choć samochód może nam się kompletnie rozkraczyć, a uszkodzone zawieszenie sprawi, że będzie on samoczynnie skręcał, co dwa odcinki specjalne otrzymujemy dostęp do darmowego mechanika, który doprowadzi naszą furę do używalności, o ile tylko nie parkowaliśmy na każdym napotkanym drzewie.

Recenzja Art of Rally
Recenzja Art of Rally

Poza karierą możemy też wziąć udział w próbach czasowych albo spróbować swoich sił w namiastce komponentu sieciowego, czyli czasowych eventach z góry narzuconym nam samochodem oraz odcinkiem specjalnym. Na swojej drodze nie spotkamy jednak żadnego żywego gracza. Lukę tę wypełnić musi nam tabela rankingowa. Świetnym dodatkiem jest natomiast tryb swobodnej jazdy, w którym nie tylko możemy poznać poszczególne mapy, ale także poszukać znajdziek, porobić pamiątkowe fotki, czy też odnaleźć ukryty gdzieś nowy samochód. Nawet bez tego wszystkiego miło jest po prostu odpalić ów tryb i rozkoszować się jazdą.

Nie jest to trudne, bo Art of Rally od strony wizualnej prezentuje się absolutnie fenomenalnie. Pastelowe kolory fantastycznie łączą się z nieco uproszczoną geometrią świata (samochody przypominają resoraki, a obserwujący nasze zmagania ludzie to po prostu dwukolorowe walce. Figury, nie pojazdy). Swoje robi także wolumetryczne oświetlenie, które wręcz zapiera dech w piersiach w trakcie przejażdżek o zachodzie słońca. Polecałbym jednak wyłączyć sobie w opcjach motion blur oraz ziarno filmowe, sprawiające, że obraz nie wygląda tak czysto jak w moim odczuciu powinien (co zaobserwować możecie na towarzyszących recenzji screenach). Jakby tego było mało, Art of Rally posiada naprawdę świetny, synthwave’owy soundtrack. I nawet pomimo, że w moim odczuciu do tego konkretnego tytułu bardziej pasowałaby muzyka klasyczna, obecna w grze muzyka niesamowicie wpada ucho i momentami potrafi wprowadzić w swego rodzaju trans.

Recenzja Art of Rally
Recenzja Art of Rally

Jednak nie wszystko w Art of Rally wypada tak dobrze. Dyskusyjną kwestią jest chociażby umiejscowienie kamery. Twórcy z jakiegoś postanowili, że powinna znaleźć się ona dość wysoko za samochodem i nieco pod ukosem. Z jednej strony świetnie współgra to ze stylem graficznym, z drugiej jednak zdecydowanie zbyt często miałem trudności z oceną odległości dzielącej mój samochód i zbliżający się zakręt. Gra ma też delikatne problemy techniczne. Jest ona zaskakująco zasobożerna i na niektórych trasach liczba klatek potrafiła spaść nawet w okolice piętnastu. Przyznaję, mój PC nie jest demonem prędkości, ale radzi sobie bez problemu z dużo bardziej zaawansowanymi graficznie produkcjami. Jednak nawet najpotężniejszy sprzęt nie uchroni was przed widocznym na każdym kroku pop-upem. Nawet na najwyższych ustawieniach graficznych bez przerwy widzieć będziemy pojawiający się na horyzoncie drzewa i dopadające je kilka chwil później cienie. Boli to tym bardziej, że całościowo Art of Rally jest graficznie nienaganne.

Lubię tego typu zaskoczenia. Art of Rally nie tylko wygląda genialnie, ale też świetnie się w nie gra. To jak najbardziej kompetentna i niesłychanie unikalna pod względem stylistyki gra rajdowa, będąca świetną odskocznią dla kolejnych, bliźniaczo podobnych do siebie odsłon DiRTów, V-Rally i WRC. Nawet jeśli nie zależy nam na rajdach w samych sobie, warto po ten tytuł sięgnąć, bo oferuje on możliwość wyruszenia w relaksującą podróż wśród przepięknych krajobrazów przy akompaniamencie czarującej ścieżki dźwiękowej. A teraz wybaczcie, ale dzieło Funselektor wzywa mnie do wzięcia udziału w kolejnym rajdzie.

Recenzja Art of Rally
Recenzja Art of Rally

Okiem Jakuba – 8

Najlepsze określenie na Art of Rally to rajdówka kompaktowa. Produkcja studia Funselektor Labs oferuje nam wszystko to, co przedstawiciel tego gatunku powinien. Robi to jednak w dość oryginalnym, a przede wszystkim minimalistycznym stylu. Nie dajcie się jednak zwieść pierwszemu wrażeniu. W tej małej grze ukryto niezliczone pokłady frajdy. Najważniejszy element, czyli fizyka jazdy, jest przyjemny i jak najbardziej czuć tu rajdową duszę. Kolejnym atutem jest duża ilość aut i tras do wyboru. Pojazdy przyjemnie różnią się modelem prowadzenia, a swój styl jazdy musimy dopasować do nawierzchni na danym odcinku.

Jedynym mankamentem, do którego chciałbym się przyczepić jest nieprzewidywalna fizyka kolizji. Nie sposób przewidzieć, jak nasz samochód zachowa się w starciu z obiektem. Nie muszę dodawać, że zbyt łatwo się przez to sfrustrować. Na słowa uznania zasługuje natomiast fenomenalna, artystyczna oprawa graficzna. Twórcy zadbali także o stojącą na wysokim poziomie oprawę audio. Rajdy umilać nam będą podkręcające tempo brzmienia oraz odgłosy dających z siebie wszystko silników, nie zabraknie oczywiście pisku opon i strzałów z rur. Moim zdaniem Art of Rally zasługuje na uwagękażdego fana rajdowych emocji. Dzięki kilku dostępnym trybom rozrywki, wyzwanie dla siebie znajdą tu zarówno niedzielni kierowcy jak i osoby, które za cel stawiają sobie bezbłędne pokonanie każdego zakrętu i wykręcenie światowego wyniku.

Plusy
  • Piękna stylistyka
  • Muzyka
  • Zaskakująco dobry model jazdy
  • Zróżnicowany tryb kariery
  • Relaksujący tryb swobodnej jazdy
  • Zróżnicowane trasy
Minusy
  • Irytujący pop-up
  • Zasobożerna
  • Kamera
8
Ocenił Konrad Noga
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic