Powiedzieć, że Agatha Christie jest autorką kryminałów, to jak nic nie powiedzieć. Brytyjska pisarka jest bowiem prawdziwą mistrzynią gatunku, ikoną, która sprzedała ponad 2 miliardy egzemplarzy swoich powieści i opowiadań. Stephen King to dla niej płotka, a w historii literatury lepiej rozeszły się tylko dzieła Szekspira i Biblia.
Nieco gorzej radzą sobie gry tworzone na licencji Agathy Christie, w której posiadaniu jest francuski Microids. W 2016 roku ukazała się przyjemną dla oka przygodówka point-and-click z ręcznie rysowaną oprawą zatytułowana ABC Morderstwa na podstawie powieści ABC. Dwa lata temu ciepło przyjęta została gra Agatha Christie – Hercule Poirot First Case, w której mogliśmy kierować poczynaniami największego fikcyjnego detektywa, oczywiście zaraz po Sherlocku Holmesie. Kontynuacja jednak nie była już tak szczęśliwa i Hercule Poirot: The London Case, które wydane zostało się w sierpniu tego roku, okazało się grą w stylu…na komórce może bym zagrał.
No to co my tutaj robimy? Wyobraźcie sobie, że francuzi, za sprawą oddział Microids z Lyonu postanowili niespełna dwa miesiące po klapie London Case, wydać kolejną grę z Agatha Christie w tytule. Nie wiem, może to w ramach jakiegoś unijnego programu i cisną ich terminy, albo też wciąż żywa jest w nich nienawiść do Brytyjczyków. Tak czy owak, tym razem na tapetę trafiła jedna z największych powieści detektywistycznych, czyli Morderstwo w Orient Expresie. Czy ten ekskluzywny pociąg dowiózł dobrą grę? Sprawdziliśmy specjalnie dla Was. Startujemy.
Niech was nie zwiedzie ani tytuł, ani też wydawca, Agatha Christie – Morderstwo w Orient Expressie jest grą zupełnie inną od dwóch poprzednich produkcji. Co jest tym bardziej zaskakujące, że nie spróbowano stworzyć spójnej gatunkowo i stylistycznie serii detektywistycznej. Mamy więc trójkę dzieci, każde z innego ojca, i pytanie tylko, czy chociaż z tego najmłodszego będą ludzie…znaczy się gra. Dobra gra.
By dotrzeć do odpowiedzi na to pytanie, zabrałem się za potencjalnie najgorszą wersję, czyli na Nintendo Switch. Przygodówki na tej platformie nie są mi obce, więc mam punkt odniesienia, a nawet kilka.
Ale wróćmy do samej historii. Bohaterem Morderstwa w Orient Expresie, jest ponownie detektyw Herkules Poirot, ale tym razem już jako doświadczony w swoim fachu pan w średnim wieku, którego znakiem rozpoznawczym jest, oprócz zdolności dedukcji rzecz jasna, pokaźny, majestatyczny wąs.
Akacja gry zaczyna się w Stambule, gdzie jeszcze przed samą podróżą ekskluzywnym pociągiem, mamy okazję poznać mechaniki gry, rozwiązując w hotelu sprawę zaginionego biletu.
Następnie akcja przenosi nas do tytułowego orient expresu, w którym dokonano brutalnego morderstwa jednego z pasażerów. Na domiar złego, pociąg został na odludziu zatrzymany przez zaspę, tak więc morderca wciąż jest wśród podróżujących, a naszym zdaniem jest odkryć, kto dokonał zbrodni.
Do tego momentu historia nieznacznie odbiega od wydarzeń znanych z powieści, ale warto podkreślić, że jest to adaptacja uwspółcześniona, choć jest to odczuwalne w bardzo niewielkim stopniu. Twórcy postanowili jednak główny wątek wzbogacić dodatkową historią i nową grywalną postacią. Jest nią Joanna Locke, detektyw policji ze stanu Massachusetts, która w dość niejasnych okolicznościach zostaje uwikłana w sprawę morderstwa.
Historia jest Ciekawa i śledzi się z nią z zainteresowaniem. Duża w tym zasługa barwnie napisanych postaci i świetnej gry aktorskiej. Zarówno ekscentryczny detektyw Herkules Poirot jak i niezwykle oddana swojej pracy policjanta, to postacie, które da się lubić. A i cała masa pasażerów pociągu, jak by nie patrzeć będących potencjalnymi podejrzanymi, to istna galeria osobliwości.
Gamplayowo, morderstwo w orient Expresie, jest grą bardzo prostą i w zasadzie trudno ją wrzucić do jakiejś głównej kategorii gatunkowej. Gra stanowi miks gry przygodowej point and click, z elementami typowymi dla trzecioosobowych gier akcji. Jednak jeśli ktoś spodziewa się gry w stylu, nowych przygód o Schrelocku Holmesie czy też przygodówki w stylu gier z serii Syberia, to nowa gra ekipy z Lyonu, nie przypomina, żadnej z tych serii.
Rozgrywka polega bowiem na przemieszczaniu się po niewielkich lokacjach, w celu rozmowy z kolejnymi świadkami. Każda zdobyta informacja przyczynia się do poszerzenia naszej mapy myśli, co niekiedy skutkuje odblokowaniem mini gier.
Te obok samych dialogów, które warto wspomnieć, nie stawiają nas przed żadnymi trudnymi dylematami, są główną składową rozgrywki. Jednym razem mamy ułożyć chronologicznie przebieg konkretnego zdarzenia, innym razem konfrontujemy się z rozmówcą, którego podejrzewamy o kłamstwo lub zatajenie informacji.
Nie brakuje też bardziej błahych i sytuacyjnych zadań, jak zdobycie przepisu na deser czy odpowiedni rozmieszczenie składników w chłodni.
Choć stawiane przed nami zagadki są proste i nie powinny przysporzyć nikomu problemu, rozwiązuje się z przyjemnością, a nawet jeśli ktoś, jakim cudem zablokuje się na którymś zadaniu, może skorzystać z systemu podpowiedzi, które stopniowo nakierowują nas na odpowiednie rozwiązanie problemu.
Podobnie uproszczona jest eksploracja, gdyż ogranicza się do niewielkich przestrzeni i ciężko przeoczyć istotne element, z którym możemy wejść w interakcje.
Choć Morderstwo w Orient Expressie, że nie jest tytułem rozbudowanym w systemy i mechaniki, to wydaje się być skrojonym na miarę graczy stroniących od klasycznych przygodówek czy gier akcji, a jednocześnie ich miłośnicy, mogą w niej znaleźć przyjemną i relaksująca odskocznie.
Wizualnie gra jest mocny stylizowana, ale projekty lokacji czy modele postaci wyglądają całkiem fajnie. Na PC czy konsolach od Sony i Microsoftu raczej nikt nie będzie się rozpływał nad detalami, ale na Switchu… za takie bajery jak odbicia czy cienie, należą się już słowa uznania. Żeby jednak nie było tak kolorowo, płynność animacji leży i kwiczy. Zresztą sami widzicie, klatki można wręcz liczyć w locie i na moje oko to jakieś 15-20. Technicznie jednak nie jest źle i poza tym, że gra dwa razy bez powodu wysypała mi się do systemu, nie natrafiłem na żadne większe bugi.
Gra Morderstwo w Orient Expressie raczej nie zwojuje list sprzedażowych, ale to wcale nie oznacza, że jest to tytuł niegodny uwagi. To całkiem fajny indyczek, pozwalający w nieco inny sposób spojrzeć na klasykę powieści kryminalnych, umiejętnie dodając do niej nowe wątki i postaci. Ciekawa historia umiejętnie komponuje się z przystępnym gameplayem, co sprawia, że jest to tytuł niemal dla każdej dorosłej osoby. Dla miłośników kryminałów, odkrywania tajemnic, przygodówek czy po prostu ciekawych indyków, jest to pozycja obowiązkowa.