Czym byłaby dzisiejsza branża gier, bez kultowego cyklu strzelanek Call of Duty? Serię od Activision można kochać, można też nienawidzić, ale z pewnością nie można zignorować jej wkładu w rozwój gatunku oraz samych gier.
W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami premierą Call of Duty: Modern Warfare II, postanowiliśmy wciąż pod lupę całą serię i stworzyć ranking wszystkich odsłon, które w ciągu ostatnich 20 lat ukazały się na PC i dużych konsolach.
Celowo pominęliśmy odsłony stworzone na przenośne platformy, gdyż te w najbliższym czasie będą obiektem naszego kolejnego rankingu. No to startujemy.
22. Call of Duty: World at War – Final Fronts
Rebellion Developments | 2008r.
Kamil: Pewnie niewiele osób pamięta, że studio Rebellion, znane głównie z serii Sniper Elite, ma w swoim dorobku jedną z odsłon serii Call of Duty, a ci, co pamiętają, chcieliby z pewnością o tym jak najszybciej zapomnieć. Call of Duty: World at War – Final Fronts to naszym zdaniem najgorsza odsłona kultowego cyklu militarnych shooterów. Gra została wydana w 2008 roku na konsoli PlayStation 2 i nie ma startu do World at War od studia Treyarch. Final Fronts zostało wykastrowane z trybu sieciowego i już w dniu premiery straszyło przestarzałą oprawą graficzną. Również o rozgrywce nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego – bugi i sztuczna inteligencja przeciwników, mocno dawały się graczom we znaki.
21. Call of Duty: Finest Hour
Spark Unlimited | 2004r.
Kamil: Call of Duty: Finst Hour, to pierwsza próba przeniesienia serii na konsole stacjonarne. Za grę odpowiada Spark Unlimited, czyli firma, która kilka lat później znana była za sprawą serii Lost Planet. Finest Hour zadebiutowała w 2004 roku na PlayStation 2, pierwszym Xboxie oraz Nintendo GameCube i choć nie było grą złą, to jednak zdaniem graczy i krytyków odstawało od PCtowego pierwowzoru. Strzelankę krytykowano za przeciętną oprawę oraz toporne sterowanie, produkcja okazała się jednak bardzo ważna, gdyż przetarła szlaki dla kolejnych konsolowych wydań gier z cyklu Call of Duty.
20. Call of Duty 2: Big Red One
Treyarch i High Voltage Developments | 2005 r.
Robert: Choć dziś jest trochę zapomniany, sequel Call of Duty: Finest Hour wniósł do serii powiew świeżości. Był to przede wszystkim pierwszy CoD stworzony przez programistów z Treyarch. Studio zostało z serią po dziś dzień i wypuściło jedną z najlepszych jej odsłon, czyli Black Ops. Big Red One po raz pierwszy zrywało również z formułą opowiadania historii poprzez kilka scenariuszy, by skupić się na jednym oddziale i jego osobistych przeżyciach wojennych. Tym kierunkiem podążyły dalsze CoD-y po części trzeciej. Jako dowódca drużyny należącej do tytułowej amerykańskiej dywizji, uczestniczyliśmy w działaniach na terenach Afryki Północnej i Europy. Gra nie ma oczywiście startu do pecetowej dwójki, ale mimo to udało jej się usprawnić rozgrywkę i stronę wizualną w porównaniu do konsolowej jedynki. To solidny drugowojenny shooter, który może nie był ósmym cudem świata, ale poczynił pierwszy krok w stronę jej współczesnej formuły i warto go za to zapamiętać.
19. Call of Duty: Vanguard
Infinity Ward | 2021 r.
Najnowsza część ląduje dosyć nisko na naszej liście. Call of Duty Vanguard to przede wszystkim rozczarowanie i minięcie się pomysłów autorów z oczekiwaniami odbiorców. Choć Call of Duty WWII z 2017 nie należało do najlepszych odsłon serii, to zapewniało solidne podwaliny pod dalszy rozwój drugowojennej odnogi strzelanek. Ludzie chcieli zasmakować prawdziwej growej II wojny jak przeszło dwadzieścia lat temu. Zamiast oddanych realiów i krwawych starć otrzymaliśmy jednak opowieść na pograniczu alternatywnej historii, w której grupka wspaniałych powstrzymuje misterny Projekt Feniks. Vanguard zaoferował fabułę poskładaną ze strzępków losów protagonistów i powierzchowne wątki w głównej intrydze. Cierpiał też na nietrafione pomysły, takie jak umiejętności bohaterów lub spowolniony gameplay. Twórcy chcieli dobrze, ale w rezultacie niczym się nie wyróżnili.
18. Call of Duty: WWII
Sledgehammer Games | 2017 r.
Robert: Po wielu odsłonach skupiających się na współczesnych konfliktach i późniejszych zmaganiach wojennych rodem z science fiction, gracze domagali się powrotu do przyziemnych korzeni serii. Twórcy w końcu usłuchali ich próśb, ale WWII to powrót do okopów II wojny światowej w niekoniecznie takim stylu, jakiego wszyscy oczekiwali. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła gra, ale w swojej jakości ociera się co najwyżej o górną przeciętność. Kampania słusznie próbowała uderzyć w ambitniejsze i poważne tony, ale ostatecznie rozczarowywała. Gameplay był niby przyjemny, ale w jego konstrukcji coś nie do końca siadło. Niesmak pogłębił tylko fatalny multiplayer z nudnymi mapami i niezbalansowanymi pukawkami, który na domiar tego został dobity przez potworne lootboxy i designerskie machlojki Activision (wrzucanie słabszych graczy do meczów z silniejszymi, by zmusić ich do kupowania mikrotransakcji). WWII to nie taka zła odsłona, jeśli chodzi o singiel, ale wiele brakuje jej do lepszych przedstawicieli serii.
17. Call of Duty: Advanced Warfare
Sledgehammer Games | 2014 r.
Kasjan: Advanced Warfare to pierwszy tytuł z serii Call of Duty, który został samodzielnie opracowany przez Sledgehammer Games, które współpracowało już wcześniej z Infinity Ward przy Call of Duty: Modern Warfare 3 w 2011 roku. To odsłona znana z memicznego i kultowego już „Press F to pay respects”. Sledgehammer Games próbowało kombinować i wprowadzić parę zmian, dzięki którym Advanced Warfare miało się wyróżniać na tle innych odsłon serii, czego nie można nie docenić. Zrezygnowano z tradycyjnego HUD-a na rzecz wyświetlanych na ekranie gracza projekcji holograficznych, a dzięki egzoszkieletowi można było przyśpieszać lub bardzo wysoko skakać. W ogólnym rozrachunku Advanced Warfare nie jest słabym shooterem, po prostu powstało mnóstwo lepszych odsłon Call of Duty.
16. Call of Duty: Ghosts
Infinity Ward | 2013 r.
Kasjan: Call of Duty: Ghosts ukazało się w 2013 roku, w momencie debiutu PlayStation 4 i Xbox One, konsol, na tamten moment, nowej generacji. Niestety, Ghosts nie spełniło oczekiwań graczy i jest to, moim zdaniem, chyba najgorsze Call of Duty ostatnich lat. Jednak redaktorska matematyka wyniosła Ghosts wyżej niż Advanced Warfare, a szkoda, bo Ghosts, jak na standardy serii, otrzymało średnie recenzje od krytyków. Choć gracze chwalili rozgrywkę wieloosobową i wprowadzenie nowego trybu Extinction, kampania była już jednak po prostu kopią kopii, pozbawioną świeżych rozwiązań i ciekawej historii. Jeśli więc ktoś zechce kiedyś przechodzić całą serię od początku do końca, to przy Ghosts będzie bolało. Oj, będzie bolało.
15. Call of Duty: Warzone
Infinity Ward i Raven Software | 2020 r.
Kamil: Na fali popularności gier w konwencji battle royale, również Activision spróbował nieco uszczknąć z tego tortu. W marcu 2020 roku zadebiutowało stworzone przez Raven Software, Infinity Ward – Call of Duty: Warzone. Ta darmowa produkcja z miejsca okazał się hitem i w zaledwie 24 godziny od debiutu pojawiła się na dyskach 6 milionów graczy. W 2022 roku tytuł ten wciąż jest wspierany i choć liczba aktywnych graczy spadała poniżej 100 milionów, to jest to nadal jedna z najpopularniejszych gier w modelu free-to-play.
14. Call of Duty: Black Ops 4
Treyarch | 2017 r.
Kamil: Call of Duty: Black Ops 4 to dość rewolucyjna odsłona, gdyż produkcja pozbawiona została kompanii fabularnej na rzecz prostych samouczków. Rewolucja ta, choć udana z punktu widzenia tej konkretnej odsłony, rzuciła cień na dalszy rozwój marki. Da wielu graczy bowiem tryby fabularne w podserii Black Ops, był jej olbrzymim atutem i przyciągał niedzielnych graczy. Call of Duty: Black Ops 4 stawiając na nieco przebudowany moduł sieciowy z operatorami o różnych umiejętnościach oraz trybami Blackout i Zombie, dla wielu było wciąć produkcją wybrakowaną.
Call of Duty: Black Ops 4 – recenzja
13. Call of Duty: Black Ops III
Treyarch | 2015 r.
Robert: Black Ops III to dziwna gra. Podczas jej tworzenia twórcy najwyraźniej wzięli za bardzo do serca powszechne żarty o tym, że kampanie CoD-ów można przechodzić w jeden wieczór i zdecydowali się dostarczyć najdłuższe Call of Duty w serii. I choć pomysły były ciekawe, tak ich wykonanie zderzało się ze ścianą rozczarowań. Autorzy postanowili pobawić się w tej odsłonie z bardziej otwartymi mapami i pewną dowolnością w przechodzeniu misji. Niestety, wszystko sprowadzało się do tego, że ciekawego i klasycznego dla CoD-ów contentu było tyle samo, co zawsze, tylko przerwy pomiędzy postanowiono wypchać pustą zawartością. Trzeci Black Ops nudził, bo choć przedstawiona tu historia miała potencjał, gracz był ciągle zmuszany do robienia powtarzalnych aktywności. Nie pomagał także fakt, że akcję gry osadzono w okresie futurystycznym, który już powoli zaczynał męczyć odbiorców. Mówiąc szczerze, to była tak nijaka gra, że czasem zapominam, że BLOPS III w ogóle istnieje. A później przypominam sobie i mówię, że hej, to był ten CoD, w którym twórcy na rzecz przeprowadzenia nieudanej rewolucji zapomnieli, czego oczekują miłośnicy kampanii.
12. Call of Duty: Black Ops II
Treyarch | 2012 r.
Robert: Tak się złożyło, że tuż nad częścią trzecią wylądował Black Ops II. Dobra gra, która była jednak ledwie cieniem fenomenalnego oryginału. To pierwszy CoD, który wybiegał w dalszą przyszłość, bo do roku 2025 (heh, w 2012 roku to była przyszłość, a już za 4 lata będzie teraźniejszość). Twórcy chcieli przedstawić wizję futurystycznej wojny i to im się udało. Co ważne, było to dosyć prawdopodobne wybieganie w przyszłość, które nawet na pewnym etapie było studiowane przez prawdziwych wojskowych. Sam powód konfliktu zbrojnego, czyli deficyt w metalach potrzebnych do produkcji elektroniki jest wciąż aktualny i możliwy do zaistnienia, gdy słyszymy rzeczywiste doniesienia o braku półprzewodników. Za samo wymyślenie przyszłości Black Ops II należą się więc pochwały, ale gra miała jeszcze więcej do zaoferowania. Fabuła niby toczyła się w przyszłości, ale czasami wracała do lat 80, by spiąć historię z pierwszym BLOPS-em. Rozgrywka zaś zaoferowała graczom wiele nowych gadżetów i możliwości zabawy. Gdzieś po drodze uciekła jednak unikalność jedynki i mimo, że główny zły dawał radę, strzelało się dobrze i dynamicznie, nie był to już ten sam klimat.
11. Call of Duty 3
Treyarch | 2006 r.
Kasjan: Polska w Call of Duty! To nie żart, młodsi gracze pewnie nie pamiętają, ale w Call of Duty 3 trafiła nam się polska kampania. W 2006 roku rodzimych produkcji nie wychodziło zbyt wiele, a i polskich akcentów też było dosyć mało, więc mordka cieszyła się na wieść, że będzie można postrzelać naszymi. Szkoda więc, że główny bohater tej kampanii miał pseudonim… ”Bohater”. Warto więc skupić się raczej na rozgrywce, a ta była całkiem przyjemna, choć głównie dla posiadaczy konsol siódmej generacji. Nie wyobrażam sobie odpalać dzisiaj „trójki” na PlayStation 2 lub oryginalnym Xboxie, na które tytuł ten również był dostępny. Niemniej, jedenaste miejsce w naszym zestawieniu nie wzięło się z przypadku, bo choć grało się w tę odsłonę całkiem dobrze, bez problemu znajdziemy też lepsze Call of Duty.
10. Call of Duty: Black Ops Cold War
Treyarch i Raven Software | 2020 r.
Kasjan: Najlepszą dziesiątkę otwieramy najnowszą odsłoną serii. Długo trzeba było czekać na powrót Black Ops do czasów Zimnej Wojny, ale nareszcie twórcy zdecydowali się umieść akcję Black Ops Cold War pomiędzy pierwszą a drugą częścią. Co ciekawe, odsłona ta początkowo wcale nie miała być częścią podserii Black Ops i pierwotnie odpowiadały za nią studia Raven Software i Sledgehammer Games. Jednak tarcia pomiędzy zespołami spowodowały, że Activision powierzyło projekt Treyarch, któremu ostatecznie pomagało również Raven Software. Więcej dowiecie się z recenzji Konrada, ale nie da się ukryć, że Cold War to jedne z lepszych Call of Duty, przywracające Black Ops na dobre tory. Następnym razem życzyłbym sobie jednak dłuższej kampanii dla jednego gracza… Chociaż to się powtarza co roku, prawda?
Recenzja Call of Duty: Black Ops Cold War. We’ve got a job to do!
9. Call of Duty: Modern Warfare
Infinity Ward | 2019 r.
Kamil: Po pozbawionym kampanii fabularnej Call of Duty: Black Ops 4, twórcy zrozumieli swój błąd i w swojej kolejnej grze zaserwowali pełnoprawną historię. Tym razem Infinity Ward ożywiło legendarną podserię Call of Duty: Modern Warfare. Gra z 2019 to reboot, co oznacza, że wydarzenia z wcześniejszych odsłon nie miały miejsca. Do tego produkcja została oparta na nowym silniku graficznym, zaszło sporo zmian w gameplayu. Sam tryb sieciowy obył się bez wielkich rewolucji, ale wciągająca fabuła rewelacyjna oprawa graficzna oraz niezwykły realizm starć sprawiły, że Call of Duty: Modern Warfare, to jedna z najbardziej udanych odsłon serii.
Recenzja Call of Duty: Modern Warfare
8. Call of Duty: Modern Warfare 3
Infinity Ward I 2011 r.
Robert: Call of Duty Modern Warfare 3 zostanie zapamiętane jako przełomowy moment w historii marki. Przełomowy z tego powodu, że po raz pierwszy na większą skalę społeczność graczy zorientowała się z wtórności, w jaką popadła seria, tracąc swój impet i spoczywając na laurach. Gdy pierwszy Modern Warfare był naprawdę rewolucyjną grą, trójka nie wnosiła nic poza domknięciem wątków składających się na współczesną kampanię. Czy gra była z tego powodu zła? Absolutnie nie, bo pomimo wrażenia odgrzewanego kotleta wciąż grało się w nią super, a tryb fabularny zachwycał efekciarstwem i filmowością. Modern Warfare 3 to solidna pozycja, choć nie da się ukryć wrażenia, że wraz z nią seria dostała zadyszki.
7. Call of Duty: Infinite Warfare
Infinity Ward | 2016 r.
Robert: W grze jest Mirosław Hermaszewski, więc sami rozumiecie, że musieliśmy podnieść ocenę kosmicznej odsłonie Call of Duty! A tak całkiem na serio, Infinite Warfare to najbardziej niedoceniony COD. Bardzo dobra gra, która ku jej nieszczęściu wyszła akurat w tym momencie, gdy każdy był już do bólu znudzony futurystycznymi klimatami rozgrywki. Gra była gnojona przez zapalonych fanów cyklu już od pierwszego zwiastuna. A to kosmos, a to remaster Modern Warfare, a to coś jeszcze… Mało kto spodziewał się sukcesu, a w rezultacie dostaliśmy to, co nie udało się przy Black Ops III, czyli zagwarantowanie filmowej i widowiskowej kampanii usprawnionej o dodatkową zawartość wydłużającą czas rozgrywki w postaci misji pobocznych. W odróżnieniu od BOIII, Infinite Warfare było również „jakieś” w swojej stylistyce. I choć multiplayer może nie był tak dobry, jak w szczytowych momentach serii, świetna kampania wszystko wynagradzała. To niezwykle dobrze zrealizowana strzelanka science fiction, nawet, jeśli towarzyszy jej pogardliwa łatka Call of Duty w kosmosie.
Call of Duty: Infinite Warfare – recenzja
6. Call of Duty i Call of Duty: United Offensive
Infinity Ward | 2003 r. (Call of Duty), Grey Matter Interactive | 2004 r. (Call of Duty: United Offensive)
Robert: Wszystko zaczęło się, gdy składające się z dawnych twórców Medal of Honor studio Infintiy Ward postanowiło zrobić drugowojenną strzelankę pod innym szyldem. Tym razem dla firmy Activision. Nikt nie spodziewał się, że wydane w 2003 roku Call of Duty zmieni się w tak dochodową markę, którą dziś zna właściwie każdy gracz. Pierwszy CoD to swoista odpowiedź na Medal of Honor Allied Assault. Strzelanka nierówna, zawieszona pomiędzy starą i nową szkołą, a także szukająca własnej tożsamości, która zaczęła się klarować na dobre przy części drugiej. Czy znaczy to jednak, że pierwszego COD-a utrzymuje przy życiu tylko sentyment? Nie, to wciąż dobra gra! Seria od początku stawiała na widowiskowość i intensywne doznania zainspirowane klasykami filmów wojennych. Pomimo lat na karku, ten tytuł po prostu chłonie się dobrze. Na tyle, że przestajemy zwracać uwagę na miejscami nieuczciwy poziom trudności i podążanie za skryptem. No i klimat był wówczas petardą. Ponadto rok później ukazał się dodatek United Offensive, który oprócz nowych kampanii znacząco usprawniał tryb multiplayer, pieczętując popularność marki na dobre.
5. Call of Duty: World at War
Treyarch | 2008 r.
Kasjan: World at War to pierwsza odsłona podserii Black Ops, za którą odpowiedzialne było studio Treyarch, twórcy Call of Duty 3. Po świetnym Modern Warfare seria powróciła do klimatów drugowojennych, tym razem częściowo zmieniając jednak front walk, bo oprócz frontu wschodniego, doświadczaliśmy też walk na Pacyfiku, oferując przy tym bardziej dojrzalsze podejście do fabuły niż poprzednie części Call of Duty, choć nie brakowało głosów, że zbyt wiele było w tej grze brutalności, często po prostu zbędnej. To też właśnie w World at War po raz pierwszy w serii pojawił się świetny tryb z zombiakami w roli głównej. Boże, ileż ja czasu spędziłem w kooperacji z różnymi ludźmi odpędzając hordy nieumarłych. Ciągle jest to więc bardzo dobra produkcja, a Treyarch miało trochę pecha, że ich gra musiała się mierzyć z legendą Modern Warfare.
4. Call of Duty 2
Infinity Ward | 2005 r.
Kasjan: Premiera Call of Duty 2 to moment, w którym rozwiązano trwający w tamtych latach spór „Medal of Honor czy Call of Duty?”. Czego by dzisiaj nie mówić o starszych odsłonach serii, „dwójka” to kamień milowy w jej rozwoju. Wprowadzono wiele nowości względem oryginalnego Call of Duty, a spora część mechanik uległa zmianom, co w szczególności tyczyło się automatycznej regeneracji zdrowia, zastępującej klasyczne apteczki. Niby mała rzecz, a całkowicie zmieniła ona rozgrywkę. Do Call of Duty 2 wróciłem na potrzebę stworzenia tego rankingu, ale z chęcią będę przechodził kolejne misje, nawet nie wiem, który już raz. Jak dla mnie, Call of Duty 2 to najlepszy drugowojenny shooter zarówno w historii serii, jak i gamingu.
3. Call of Duty: Black Ops
Treyarch | 2010 r.
Robert: Niepozorna kontynuacja World at War trafiła w dziesiątkę, przenosząc akcję do czasów Zimnej Wojny. Wietnam, intryga szpiegowska CIA, teorie spiskowe, pranie mózgu, ucieczka z łagru… Czego tam nie było? Po dziś dzień pierwszy Black Ops oferuje najbardziej ambitną i nieoczywistą fabułę w serii, gdyż oprócz zróżnicowanych poziomów i filmowej akcji twórcy nie bali się podjąć kilku poważniejszych wątków. A poza kampanią dostaliśmy przecież wyśmienity jak zawsze multiplayer i solidny dodatek w postaci trybu Zombies. Studio Treyarch udowodniło, że nie było tylko zespołem od wypuszczania pobocznych odsłon w oczekiwaniu na hity Infinity Ward i wystartowało z własną kompetentną podserią trwającą do dziś.
2. Call of Duty: Modern Warfare 2
Infinity Ward | 2009 r.
Robert: Drugą odsłonę Modern Warfare pamiętamy dzisiaj z kontrowersyjnej misji No Russians lub memów, w których biedny Ramirez musiał robić wszystko podczas zabezpieczania Burger Town. Tak, Burger Town, bo jaką inną strategiczną pozycję mieli bronić Amerykanie przed Rosjanami w patriotycznej grze? Call of Duty wraz z tą odsłoną na dobre zmieniło się w interaktywny film akcji, w którym skrypt stał na skrypcie, a towarzysze strzelanin nie mogli wytrzymać kilku chwil bez mówienia nam, co mamy robić. I wiecie co? To wówczas zachwycało! Ba, zachwyca i dzisiaj, bo w przepełnioną akcję fabułę Skrypt of Duty gra się świetnie. Jeśli komuś było za mało wrażeń, dorzucono tu operacje specjalne z trybem kooperacji. No i zapominajmy o znakomitym multiku, w którego ludzie grają do dziś.
1. Call of Duty 4: Modern Warfare
Infinity Ward | 2007 r.
Robert: Chyba nie jest wielkim zaskoczeniem, że na pierwszym miejscu znalazło się właśnie pierwsze Modern Warfare. Gra, która nie tylko zrewolucjonizowała serię Call of Duty, ale również wyznaczyła kierunek rozwoju gatunku FPS na dobrych kilka lat. Jak wskazuje sama nazwa, z dotychczasowych drugowojennych zmagań, CoD podążył do fikcyjnych teraźniejszych konfliktów. Nie jestem tym typem gracza, który spędza setki godzin na multiku, dlatego mogę wypowiedzieć się tylko o kampanii. A ta była wyborna. Zrobiona z rozmachem, z ciekawymi postaciami i historią trzymającą w napięciu. I te zwroty akcji! W tym jeden szczególny, o którym cicho sza, jakby ktoś jeszcze nie grał. Nie zapominając o misji w Czarnobylu, której konstrukcją inspirowały się późniejsze gry, w tym trwająca do dziś polska seria Sniper: Ghost Warrior. Choć nie jest to mój osobisty wybór na ulubionego CoD-a, Modern Warfare nie sposób odmówić wkładu, jaki wniósł w gaming. I kurde, co najlepsze, ta gra w ogóle się nie zestarzała! Sięgnijcie po remaster i sprawdźcie sami.
Call of Duty: Modern Warfare Remastered – recenzja kampani single player
Call of Duty: Modern Warfare Remastered – recenzja trybu multiplayer
A wy? Które Call of Duty lubicie najbardziej?
Więcej naszych rankingów: