Potata – recenzja

Maxresdefault (3)
Potata

„O bulwa!” – zakrzyknął pewnie jeden z developerów, kiedy zdał sobie sprawę, że tytuł Potata po wklepaniu w Google pokazuje głównie zdjęcia ziemniaków i paczek chipsów noszących tę samą nazwę. Chwilę zajęło mi nauczenie wyszukiwarki, że mam na myśli grę, a nie kartofle, bo nawet po wpisaniu „potata game” wyrzucało mi jakieś randomowe gierki o ziemniakach. Piszę o tym, bo jest to jeden z tych błędów, które są w stanie skutecznie utrudnić marketing i przebicie się produkcji do szerszej świadomości graczy, a z pewnością Potata nie jest tytułem zasługującym na zapomnienie, choć z początku może wydawać się inaczej.

Potata (2)

Potata nie jest bowiem platformówką, która zaoferuje Wam jakiekolwiek wyzwanie. Wręcz przeciwnie – to niezwykle prosta gra, której kolejne poziomy przechodzą się same. Większość przeciwników oraz zagrażających nam elementów otoczenia można z łatwością ominąć, a w razie potrzeby nic nie stoi na przeszkodzie by utorować sobie drogę drewnianym mieczykiem. Na dobrą sprawę jedynym, co oferuje jakiekolwiek wyzwanie są kończące etapy walki z bossami o raz zagadki logiczne wymagające od gracza umiejętności myślenia przestrzennego oraz spostrzegawczości. Nawet opcjonalnie poziomy oznakowane tablicą z napisem „wyzwania” są takowymi wyłącznie z nazwy.

Również fabularnie jest tu raczej tak sobie. Naszym nadrzędnym celem jest zebranie dwóch liści by zrobić z nich lekarstwo dla liska Potaty, głównej bohaterki gry, a przy okazji uratowania lasu, w którym znajduje się zamieszkiwana przez nią wioska. Choć czuć, że scenarzyści próbowali zrobić z tej opowiastki coś ambitniejszego dorzucając motywy psychicznego znęcania się oraz alkoholizmu i przemocy w rodzinie – wątki te nie zmierzają donikąd. Zwłaszcza ten drugi kończy się w momencie, w którym zaczyna. Nie żartuję. Nawet zakończenie gry wydaje się dziwnie pośpieszne i to pomimo faktu, że jest ich do wyboru kilka. Po krótkim dialogu wyświetla się plansza tytułowa i gra wychodzi do menu przez co zupełnie nie otrzymujemy tego poczucia spełnienia, które wszyscy kochamy.

Potata (1)

Dlaczego więc nie chciałbym by Potata zniknęła w odmętach zalewającego nas zewsząd morza indyków? Cóż, już dawno nie czułem się tak bardzo zrelaksowany grając w jakąkolwiek grę. Przebieżka po przeuroczo narysowanych plansza w akompaniamencie naprawdę świetnej (nawet jeśli nieco zbyt powtarzalnej) muzyki, to czysta przyjemność. Zwłaszcza, że samo sterowanie jest bardzo przyjemne. Zdarzają się małe niedoskonałości jak na przykład mozolne wdrapywanie się po drabinach, ale poza tym nigdy nie miałem wrażenia, że Potata nie robi tego, czego bym sobie życzył. Może w bardziej wymagającym środowisku wyszłyby jego wszystkie niedoskonałości, ale w obecnej formie nie mam żadnych większych zarzutów.

Sam świat Potaty wydaje się być też całkiem interesujący i z chęcią dowiedziałbym się o nim czegoś więcej niż oferuje gra. Całość odbywa się bowiem w pełnej magii i dziwów krainie zamieszkanej przez chociażby antropomorficzne muchomory i radośnie biegające rzepy. Co prawda nieco światła na to wszystko rzucają nam rozsiane po mapie kartki z pamiętników, a także rozmowy z innymi mieszkańcami wioski. Jest to niestety znowu zmarnowany potencjał, bo dzienniki zazwyczaj pozbawione są jakiegokolwiek kontekstu, a dostępne opcje dialogowe nie zmieniają się, o ile nie mamy akurat interesu do danej osoby.

Potata (3)

Potata to gra dosyć ciężka do jednoznacznej oceny. Dla wielu może być to tytuł pozbawiony jakiegokolwiek sensu z powodu swojego niskiego poziomu trudności, a także mało angażującej historii. Mam jednak wrażenie, że znaczący wpływ na to mogły mieć kwestie finansowe – stąd poucinane wątki i nie najlepiej nakreślony świat. Niemniej wszystkie te niedociągnięcia schodzą na drugi plan, kiedy tylko usiądziemy wieczorem do komputera i zaczniemy grać. Relaksujący gameplay Potaty sprawia, że czujemy jak ulatuje z nas stres, a przyjemna dla oka i uszu oprawa audiowizualna tylko potęguje ten efekt.

Plusy
  • Śliczna grafika
  • Świetna muzyka
  • Interesujący świat
  • Odpręża
  • Satysfakcjonujące zagadki
Minusy
  • Nie stanowi większego wyzwania
  • Masa poucinanych wątków
  • Finał
7
Ocenił Konrad Noga
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic