Polowanie – recenzja filmu

Polowanie1
foto: Universal Pictures, Patti Perret

Polowanie od samego początku wzbudzało wiele kontrowersji. Szczególnie w sierpniu zeszłego roku, kiedy to na przestrzeni dwudziestu czterech godzin doszło do dwóch masowych strzelanin w Ohio i Teksasie. Choć do premiery filmu zostały niecałe dwa miesiące, a kampania marketingowa dopiero co ruszyła, studio zmuszone było przez to przełożyć premierę na bardziej adekwatny okres. Jak na złość, przypadł on na sam początek pandemii koronawirusa w Europie i Ameryce. Produkcja stawiająca mocny nacisk na polityczny komentarz, może zyskać nowe życie dzięki przyśpieszonej premierze na VOD. Czy rzeczywiście to film tak kontrowersyjny, jakby tego niektórzy chcieli?

Dwunastu nieznajomych trafia w sam środek lasu. Nie pamiętają niczego z ostatnich kilkunastu godzin, ale knebel w ustach jasno wskazuje, że zostali porwani. Niedługo później odnajdują ogromną skrzynię, wypełnioną najróżniejszą bronią białą i palną. Zaraz po tym ktoś rozpoczyna polowania na ich życie. Jedną z uczestniczek makabrycznych zawodów jest Crystal (Betty Gilpin,), która szybko odnajduje się w nowej rzeczywistości. Pokonując kolejne przeszkody, po drodze nie wiedząc, komu należy zaufać, a od kogo trzymać się z daleka, dociera do Atheny (Hilary Swank), tajemniczej kobiety, która stoi za całym tym „sportem dla bogaczy”.

Polowanie2
foto: Universal Pictures, Patti Perret

Polowanie nie jest kolejnym battle royalem w stylu Igrzysk śmierci. Choć punkt wyjścia jest podobny, to od pierwszych scen twórcy bardzo mocno zaznaczają swoje polityczne ambicje. Żeby jednak nikt nie miał wątpliwości, równie szybko nakładają bezpieczny płaszcz satyry, dzięki któremu w konwencji żartu, z łatwością mogą punktować zarówno skrajnie prawą, jak i lewą stronę sceny politycznej. Dostaje się więc tu każdemu, od konserwatywnych rednecków, przez liberałów, po popadających w chorobliwą poprawność polityczną lewaków. Kłócących się o to, jak należy nazywać czarnoskórych obywateli i kto o tym decyduje, czy spierających się o kwestie genderowe. Brakuje tu jedynie czerwonej czapki MAGA po jednej stronie, oraz wyśmiewania społeczności LGBTQ przez drugą stronę, która jako jedyna została oszczędzona przez twórców.

W odróżnieniu od chociażby Nocy oczyszczenia, w Polowaniu to zamożni lewacy polują na mentalną konserwę i wszędzie doszukujących się spisków radykałów. Komentarz polityczny wybija się więc ponad wszelką brutalną i krwawą akcję, której w filmie również nie brakuje. Przez większość seansu trudno więc komukolwiek kibicować, ale reżyser Craig Zobel testuje naszą empatię i człowieczeństwo, jako, że trudno skazywać na śmierć prawaków jedynie za ich własne poglądy, czy tak samo kibicować jedno procentowym elitom, którzy urządzili sobie krwawe igrzyska ku zaspokojeniu swoich własnych ambicji w ograniczaniu szerzenia się politycznych poglądów sprzecznych z ich własną linią światopoglądową. Paradoksalnie, twórcy sami zakopują się we własnej myśli, przez co przeważa banał i prześlizgiwanie się przez tematy, które mogłyby wybrzmieć mocniej, gdyby poświęcono im więcej czasu i zostały lepiej ubrane w czarny humor.

Polowanie3
foto: Universal Pictures, Patti Perret

Dlatego Polowanie to stracona szansa na ciekawy komentarz polityczny, który uderzałby w każdego, zmuszając do refleksji nad własnymi poglądami. Nadal to udane kino akcji, w których na najróżniejsze sposoby trup ściele się gęsto, a Betty Gilpin tworzy intrygującą i niejednoznaczną postać.

Recenzja Polowanie
Dlatego Polowanie to stracona szansa na ciekawy komentarz polityczny, który uderzałby w każdego, zmuszając do refleksji nad własnymi poglądami. Nadal to udane kino akcji, w których na najróżniejsze sposoby trup ściele się gęsto, a Betty Gilpin tworzy intrygującą i niejednoznaczną postać.
6
Ocenił Radosław Krajewski