Kolejny miesiąc, to kolejna dawka nowych gier. Podobnie jak w kwietniu, tak i w maju nie możemy narzekać. Przed nami naprawdę ciekawe debiuty, a co najważniejsze, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Nie brakuje ekskluzywnych tytułów, gier AAA, a także niezwykle ciekawie zapowiadających się i oryginalnych „indyków”. Wszystko wskazuje na to, że maj, to kolejny miesiąc w tym roku, który nie da odpocząć naszym portfelom i po raz kolejny zmuszeni będziemy wybierać jaki tytuł kupić w dniu premiery, a który z przykrością odłożyć na tzw. „kupkę wstydu”, gdzie znajdują się wszystkie produkcje, na które nie mieliśmy czasu lub funduszy.
Sprawdzajcie nasze najnowsze zestawienie i koniecznie dajcie znać, na jaką grę w tym miesiącu czekacie najbardziej i z jakim tytułem wiążecie największe nadzieję. Ze swojej strony dodać mogę, że naprawdę jest z czego wybierać. Nie przedłużajmy więc i przejdźmy do najciekawszych premier w maju, bo lista naprawdę jest bogata i różnorodna. Zaczynajmy.
Total War Saga: Thronnes of Britannia (PC)– data premiery: 3 maja
Na początek coś dla fanów turowych strategii. Total War Saga: Thrones of Britannia to spin-off kultowego cyklu gier Total War. Tym razem twórcy gry, czyli ekipa Creative Assembly zabierze nas na Wyspy Brytyjskie. Akcja gry toczyć będzie się w IX wieku naszej ery. Przygoda rozpoczyna się dokładnie w 878 roku, kiedy wojska króla Alfreda Wielkiego, pokonały Duńczyków, których prowadził Guthrum Stary. Po wspomnianej bitwie pod Ethandun na Wyspach zapanował względny spokój, który jednak nie trwał zbyt długo. Królowie Anglii, Szkocji, Walii oraz Irlandii zaczęli rywalizować między sobą i spierać się o to, kto powinien stać na czele zjednoczenia wszystkich ludów zamieszkujących Wyspy Brytyjskie. Kłótnia wewnętrzna, pomiędzy możnymi nie była jednak jedynym problemem ludności brytyjskiej, bowiem w tym samym czasie, kraj nękany był wieloma wyprawami łupieżczymi, organizowanymi przez dzielnych i bezwzględnych wikingów. Zadaniem gracza jest wybór jednej ze stron konfliktu i dążenie do zwycięstwa i osiągnięcia końcowego sukcesu.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, to Total War Saga: Thrones of Britannia nie różni się od poprzednich odsłon cyklu. Rozgrywka, podobnie jak miało to miejsce w innych grach z serii Total War, dzieli się więc na dwa etapy. Najpierw, na mapie strategicznej, gra toczy się w systemie turowym. W trakcie tej fazy rozgrywki dbamy o ekonomię naszych terytoriów, utrzymujemy stosunki dyplomatyczne z sąsiadującymi terenami, a także podbijamy kolejne obszary. Drugi etap to oczywiście wszelkiego rodzaju bitwy, które toczone są w czasie rzeczywistym, a my, jako dowódcy, mamy bezpośrednią kontrolę nad poczynaniami naszych wojsk. Pod względem wizualnym, Total War Saga: Thrones of Britannia prezentuje się bardzo dobrze. Tytuł ten posiada wysokiej jakości grafikę. Zarówno nasze jednostki, jak i otoczenie pochwalić się mogą dbałością o detale, co na pewno spodoba się wszystkim tym, którzy w grach przywiązują uwagę do każdego, nawet najmniejszego szczegóły.
Total War Saga: Thrones of Britannia to pozycja obowiązkowa dla fanów serii, ale także dla miłośników gatunku. Zaznaczajcie datę w kalendarzu, chowajcie dzieci i żony i szykujcie się na najazd brutalnych wikingów. Nie zapominajcie przy tym, że czasem największy i najniebezpieczniejszy wróg, może czaić się tuż za waszymi plecami. Dbajcie o dobre stosunki z sąsiadami i dążcie do zjednoczenia Wysp Brytyjskich.
City of Brass (PC/PS4/XONE) – data premiery: 4 maja
Teraz coś dla fanów gier z gatunku roguelike oraz miłośników baśni z „Księgi tysiąca i jednej nocy”. City of Brass to gra akcji, w której wydarzenia oglądamy z perspektywy pierwszej osoby. Tytuł ten tworzony jest przez studio Uppercut Games, czyli twórców Submerged, które trafiło na rynek w 2015 roku i, mówiąc łagodnie, nie odniosło sukcesu. Wierzymy jednak, że deweloperzy wyciągnęli wnioski i City of Brass będzie prezentować wyższy poziom. Akcja tego tytułu rozgrywa się w przeklętym mieście, w którym roi się od wszelkiego rodzaju zjaw, szkieletów oraz dżinów, zarówno tych przyjaznych, jak i wrogo nastawionych.
Celem gracza jest dotarcie do samego serca miasta, gdzie ukryty jest skarb. Główny bohater wyposażony jest w wielofunkcyjny bicz, który służy zarówno do walki, jak i do przyciągania różnego rodzaju przedmiotów, czy też do poruszania się, za pomocą podciągania się na specjalnie do tego przeznaczonych kółkach. W drugiej ręce nasz bohater dzierży bułat, za pomocą którego na dobre pozbywa się antagonistów. Walka ma charakter zręcznościowy i cechuje się dość wysokim poziomem trudności. Nawet chwila nieuwagi może sprawić, że nasz bohater zginie, co jest równoznaczne z koniecznością rozpoczęcia przygody od początku.
Twórcy podkreślają, że każde podejście do gry jest inne. Wszystkie lokacje generowane są losowo. Nie ma więc mowy, że trafimy dwa razy do tego samego miejsca, dzięki czemu City of Brass zawsze nas czymś zaskoczy. Algorytm tworzenia lokacji stara się jednak, by dziedzińce, korytarze i pokoje, które przemierzamy w trakcie rozgrywki były ze sobą spójnie i logicznie połączone. Dzięki temu, każde kolejne podejście sprawia, że poruszamy się po mieście coraz sprawniej. Opanowanie mechaniki oraz sprawne przemieszczanie się w nawiedzonym mieście, to klucz do sukcesu w najnowszej produkcji Uppercut Games.
Podczas przemierzania miasta natkniemy się również na przyjazne dżiny, które w City of Brass pełnią rolę sprzedawców. Dzięki zebranym w trakcie eksploracji łupom zyskujemy złoto, za które możemy uzupełnić zdrowie bohatera, nabyć lepszy oręż czy zbroję. Ponadto deweloperzy zaimplementowali system, który w City of Brass nosi nazwę „błogosławieństwa”, dzięki którym możemy nieco ułatwić lub też utrudnić sobie rozgrywkę.
City of Brass to pozycja warta uwagi. Fani gier z gatunku roguelike mogą w niej znaleźć sporo przyjemności, a inspiracja arabskimi legendami to oryginalny pomysł, a sam temat jest wciąż niezbyt mocno eksploatowany w branży gier wideo. Mamy tylko nadzieję, że ekipa Uppercut Games zaprezentuje nam dużo lepszą produkcję, aniżeli wydane w 2015 roku Submerged.
Pillars of Eternity II: Deadfire (PC/ PS4/ XONE/ Switch) – data premiery 8 maja
Pillars of Eternity II: Deadfire to kontynuacja wydanego w 2015 roku Pillars of Eternity. Produkcja studia Obsidian Entertainment ponownie zabierze nas do fanatstycznego świata, przez który będziemy musieli przeprowadzić naszą, pięcioosobową drużynę. Akcja Pillars of Eternity II rozgrywać się będzie na tytułowym archipelagu Deadfire. Fabuła gry skupiać będzie się na odnalezieniu boga światła i odrodzenie Eothasa, który wracając do życia wcielił się w postać posągu pogrzebanego pod warownią głównego bohatera. Twierdza zostaje zniszczona, nasz protagonista uchodzi jednak z życiem i postanawia odnaleźć wspomnianego boga, by ocalić swoją duszę. Epicka przygoda, w której fani klasycznych gier RPG po prostu się zakochają. Warto także dodać, że wybory dokonane przez graczy w pierwszej części gry, mają znaczenie w nadchodzącej kontynuacji.
Jak było wspomniane wyżej, akcja Pillars of Eternity II rozgrywa się na malowniczym, tropikalnym archipelagu Deadfire. Teren złożony z wielu położonych blisko siebie wysepek zmusi graczy do podróżowania nie tylko drogą lądową, ale również morską, co może stanowić ciekawe urozmaicenie rozgrywki. Jak to zwykle w grach RPG bywa, wszystkie lokacje skrywać będą swoje sekrety oraz skarby, a dokładna eksploracja obszaru na pewno będzie nagrodzona. Świat gry, oprócz głównej linii fabularnej, gwarantuje także szereg misji pobocznych. Twórcy podkreślają, że postacie niezależne żyją swoim życiem, wykonują codzienne obowiązki, a niektórych NPCów będziemy mogli spotkać jedynie w określonym miejscu, o odpowiedniej porze. Wszyscy gracze, którzy przywiązują uwagę do tego typu szczegółów na pewno będą zadowoleni. Zwiększy to także immersję, a sam świat zyska na wiarygodności.
Pod względem technicznym, Pillars of Eternity II: Deadfire doczekało się kilku innowacji. Najważniejszą z nich wydaję się być system dynamicznie zmieniającej się pogody, co na pewno będzie mieć wpływ na walki oraz eksploracje otoczenia. Ponadto deweloperzy zapewniają, że udoskonalono oświetlenie, a także dodano nowe efekty specjalne, które będziemy mogli zaobserwować w trakcie rzucania różnego rodzaju czarów. O oprawę wizualną nie ma się chyba co martwić. Z niecierpliwością czekamy na premierę gry i mamy nadzieję, że twórcy gry dostarczą na rynek wspaniała grę RPG, która dostarczy wiele godzin wspaniałej rozrywki.
Conan Exiles (PC/PS4/XONE) – data premiery: 8 maja
Fani survivalowych gier RPG oraz uniwersum Conana Barbarzyńcy czekają na tę produkcję z wypiekami na twarzy. Conan Exiles to przygotowana przez ekipę FunCom gra akcji, skupiająca się na survivalu i zawierająca w sobie elementy RPG, a co najważniejsze nastawiona na rozgrywkę wieloosobową. Czy można chcieć więcej? W trakcie gry skupiamy się na przetrwaniu w przygotowanym przez twórców otwartym, niezbyt gościnnym świecie. Wytwarzanie oręża oraz pancerzy to nie wszystko. W Conan Exiles uzyskamy możliwość konstruowania budynków, które z czasem mogą przekształcić się w prawdziwe fortece. Współpraca z innymi graczami może okazać się niezwykle ciekawa, a czasem nawet konieczna. Warto pamiętać, jak to w grach multiplayer bywa, że nie wszyscy uczestnicy zabawy będą do nas przyjaźnie nastawieni. Jednakże zagrożenie stanowią nie tylko inni gracze, ale również otaczająca nas fauna, nieprzewidywalna pogoda, czy starożytne siły czające się w ruinach.
Każdy z graczy wciela się w rolę wyrzutka. Zostajemy skazani na przemierzanie dzikich pustkowi. Fabuła znajduję się w najnowszej produkcji studia FunCom na drugim planie, lecz gracze ciekawi historii uniwersum i chętni zgłębienia wiedzy na jego temat mogą szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania w starożytnych ruinach. Warto mieć jednak na uwadze, że wszędzie czai się niebezpieczeństwo, a obcowanie z mrocznymi siłami, czyhającymi w opuszczonych budowlach może okazać się opłakane w skutkach. W przypadkach obcowania z mrocznymi siłami musimy mieć stale na uwadze psychiczną kondycję naszego bohater i uważać, aby ten nie popadł w obłęd.
Conan Exiles skupia się głównie na elemencie survivalowym. Rozgrywkę rozpoczynamy bezbronni, z gołymi rękoma, bez pancerza i jakichkolwiek środków obronnych. Dość szybko zaczynamy jednak tworzyć proste narzędzia, które ułatwiają nam przetrwanie w niebezpiecznym środowisku. Z czasem zaczynamy tworzyć coraz bardziej skomplikowane przedmioty i korzystamy z całego, rozbudowanego systemu craftingu. W trakcie rozgrywki przemierzamy otwarty świat. Twórcy postarali się, aby był on zróżnicowany. W takcie naszej przygody zwiedzimy zarówno pustynne, surowe tereny, jak i malownicze doliny, czy też starożytne ruiny. Wydarzenia obserwować możemy zarówno zza pleców naszego bohatera, jak i z perspektywy pierwszej osoby, co na pewno ucieszy fanów zwiększania immersji w grach tego typu.
Fani gier survivalowych nie powinni przejść obok tej produkcji obojętnie. Conan Exiles może pochwalić się wysokiej jakości oprawą audiowizualną. Dopracowane modele postaci oraz miejscowej fauny na pewno będą cieszyć oko, a odpowiedni klimat zadba muzyka, która będzie rozbrzmiewać w słuchawkach. Najnowsza produkcja FunCom na fali popularności gier multiplayer może odnieść spory sukces. Miejmy tylko nadzieję, że w dniu premiery nie będzie ona nękana różnego rodzaju błędami, które będą znacząco wpływały na odbiór gry i czerpanie radości z rozgrywki. Tak czy inaczej, Conan Exiles to pozycja obowiązkowa dla fanów uniwersum Conana, a miłośnicy survivalowych gier RPG powinni szczegółowo się jej przyjrzeć.
Omensight (PC/PS4) – data premiery: 15 maja
Kolejna produkcja, to Omensight. Przygotowana przez ekipę Spearhead Games trójwymiarowa, przygodowa gra akcji. Tytuł ten osadzony jest w uniwersum utrzymanym w klimatach fantastycznych. Głównym zadaniem gracza jest rozwiązanie zagadki morderstwa pewnej postaci, której śmierć doprowadziła do fatalnych w skutkach wydarzeń. Omensight trafi na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 4. Tytuł ten działa w oparciu o silnik Unreal Engine 4. Na uwagę na pewno zasługuje także kolorowa, animowana oprawa wizualna, która może cieszyć oko. Fani niezależnych produkcji powinni zwrócić uwagę na ten tytuł.
W Omensight wcielamy się w postać Harbingera. Jest to niezwykły wojownik, który posiada umiejętność manipulowania czasem. Owa zdolność jest kluczowa, bowiem pozwala nam odkrywać kolejne fragmenty opowieści, dzięki niej zyskujemy możliwość obserwowania wydarzeń z różnych perspektyw. Akcja gry rozpoczyna się w momencie śmierci postaci, której koniec jest początkiem feralnych wydarzeń. Harbinger jest jednym ze świadków końca żywota wspomnianej osoby. Naszym celem jest zapobiec tym wydarzeniom. W tym celu musimy zidentyfikować konkretne postacie, zjawić się przy ich boku i sprawdzić, jak wyglądały ich ostatnie chwile życia.
Twórcy gry największy nacisk położyli na poznanie głównej osi fabularnej. Manipulowanie czasem, jak wspomniałem wyżej, jest kluczowym elementem i tylko dzięki tej umiejętności będziemy mogli odkryć główny wątek fabularny. Nasza zdolność pozwoli nam nie tylko na obserwowanie wydarzeń, ale także na podejmowanie różnego rodzaju decyzji, które będą miały wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Omensight cechuje się także zręcznościowym systemem walki. Naszym głównym orężem jest miecz oraz magiczne zdolności Harbingera. W trakcie rozgrywki przyjdzie nam się zmierzyć zarówno z różnego rodzaju mniejszymi przeciwnikami oraz przyjdzie nam się zmierzyć z kilkoma większymi bossami.
Omensight zapowiada się niezwykle ciekawie. Głównie ze względu na skomplikowany główny wątek fabularny, który musimy odtworzyć za pomocą niezwykłych zdolności Harbingera. Za najnowszą produkcją ekipy Spearhead Games przemawia również miła dla oka oprawa wizualna, a także wspomniana zręcznościowa walka. Nie mogę doczekać się walk z wspomnianymi bossami. Mam tylko nadzieję, że twórcy nie zepsują potencjału jaki drzemie w potyczkach z większymi przeciwnikami.
Ancestors Legacy (PC/PS4/XONE) – data premiery: 22 maja
Kolejna gratka dla fanów strategicznych gier czasu rzeczywistego. Ancestors Legacy przygotowywane jest przez polskie studio Destructive Creations, które na swoim koncie ma takie tytuły jak Hatred oraz IS Defense. Gliwickie studio postanowiło porzucić kontrowersyjne tematy i stworzyć tytuł, który w tym miesiącu może być na ustach wielu graczy i to nie ze względu na poruszaną tematykę, ale przez jakość jaką prezentuje. Szczególnie, że pod względem wizualnym, Ancestors Legacy prezentuje się naprawdę dobrze. Tytuł ten stworzony został dzięki technologii silnika Unreal Engine 4. Zarówno otoczenie, jak i znajdujące się na nim wojska są pełne detali i odwzorowane z dbałością o najmniejszy szczegół.
W Ancestors Legacy prowadzimy do boju jedną z czterech wybranych przez siebie frakcji. Do wyboru mamy Anglosasów, Słowian, Germanów, a także wikingów. Akcja gry rozgrywa się we wczesnym średniowieczu. Główną osią zabawy są kampanie dla jednego gracza, które stworzone zostały w oparciu o prawdziwe, historyczne wydarzenia. Twórcy podkreślają, że starali się jak najlepiej oddać klimat tamtych czasów oraz dołożyli wszelkich starań, by kierowane przez nas frakcje znacząco się od siebie różniły. Nie jest bowiem tajemnicą, że wszystkie ludy, w owych czasach, znajdowały się na różnych poziomach rozwoju cywilizacyjnego. Dzięki temu, wybór ludu, którym pokierujemy będzie miał znaczący wpływ na rozgrywkę oraz zmusi nas do wyboru odpowiedniej taktyki, w której nasi wojowie będą czuć się najlepiej.
Najnowsza produkcja studia Destructive Creations różni się nieco od innych gier z gatunku RTS. W Ancestors Legacy nie kierujemy bowiem ogromnymi, wojskowymi oddziałami. Walka skupia się na mniejszych grupkach wojowników, które wyposażone są w charakterystyczne umiejętności. Jak wspominałem wcześniej, niezwykle ważnym i kluczowym elementem rozgrywki jest dobór odpowiedniej taktyki. Jako dowódcy naszych wojsk uwzględnić musimy nie tylko zdolności bitewne naszych wojsk, ale także ukształtowanie terenu czy pogodę. Ważne także, aby nasi podopieczni mieli dobre morale i prowadzeni byli przez doświadczonych kolegów. Musimy także mieć na uwadze, że w zwycięstwie znacząco pomoże nam odcięcie naszych oponentów od zasobów. Ancestors Legacy, pomiędzy bitwami na otwartym terenie pozwala na podbój miast i wiosek, dzięki czemu znacząco osłabiamy potencjał naszych wrogów. Oprócz bitew i podbojów kolejnych terenów nie można zapominać o ekonomii naszej frakcji oraz dbaniu, by naszym wojskom nie brakowało surowców do prowadzenia dalszych ekspansji.
Ancestors Legacy zapowiada się niezwykle ciekawie. Choć z pozoru jest to klasyczna gra z gatunku strategii czasu rzeczywistego, to w istocie produkcja ta posiada wiele elementów, które wyróżniają ją na tle konkurencji. Trzymamy kciuki za rodzime studio, które wreszcie postanowiło porzucić kontrowersyjne tematy i skupić się na stworzeniu naprawdę ciekawego tytułu, który może nie tylko podbić serca miłośników gatunku, ale także, być może, wprowadzić nowe trendy do tej kategorii gier wideo.
State of Decay 2 (PC/XONE) – data premiery: 22 maja
Zapewne wszyscy pamiętają wydaną w 2013 roku produkcję ekipy Undead Labs zatytułowaną State of Decay. Gra typu survival horror mająca miejsce w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie powraca. State of Decay 2, podobnie jak pierwsza część, pozwoli graczom na pokierowanie grupą ocalałych. Zadanie to jednak nie jest proste, bowiem zewsząd otoczeni jesteśmy krwiożerczymi istotami czyhającymi na nasze życie. Gromadzimy zasoby, budujemy kryjówkę, rozbudowujemy ją, zyskujemy nowych członków grupy, bronimy się przed atakami zombie i próbujemy odnaleźć się w nowej, ponurej rzeczywistości.
Podstawowym elementem rozgrywki jest eksploracja okolicy w poszukiwaniu przydatnych przedmiotów, czy też zapasów żywności. Warto pamiętać, że w trakcie przeszukiwania pobliskich budynków oraz w trakcie poruszania się po ulicach nie należy przyciągać uwagi nieumarłych. Cicha eksterminacja oraz infiltracja pomieszczeń jest kluczowa, aby nie ściągnąć na siebie całej hordy naszych mało świeżych oponentów. Naszych bohaterów wyposażyć możemy w różnego rodzaju broń białą, która będzie idealna do cichej eliminacji wrogów. Nie brakuje także broni palnej, której lepiej używać w ostateczności. Wszystko to urozmaicają także misje fabularne oraz różne aktywności poboczne. W produkcji studia Undead Labs nie brakuje także zdarzeń losowych, które w każdej chwili mogą nam przeszkodzić w swobodnej eksploracji okolicy.
State of Decay 2 nie różni się diamteralnie od poprzedniej odsłony. Ponownie nie mamy jednego, wyraźnego bohatera, lecz kierujemy grupą ocalałych, która wspólnymi siłami stara się przetrwać. Kluczowa jest rozbudowa kryjówki oraz pozyskiwanie kolejnych ludzi. Warto mieć na uwadze, że w przypadku śmierci któregoś z bohaterów, tracimy go na zawsze. Jeśli więc przywiążecie się do waszego podopiecznego, to lepiej nie kierować go na ryzykowne misje, bowiem możecie więcej go nie ujrzeć. Fani gier z zombie w roli głównej na pewno z niecierpliwością czekają na ten tytuł. Zwłaszcza, że State of Decay zebrało naprawdę dobre oceny i było dobrą grą, którą wielu graczy sobie chwaliło. W State of Decay 2 raczej nie doświadczymy rewolucji, a jedynie rozwinięcia konkretnych elementów. Miejmy nadzieję, że twórcy postarali się o to, aby kontynuacja miała do zaoferowania dużo ciekawych aktywności i była dobrym rozwinięciem produkcji, którą wypuścili na rynek w 2013 roku.
Space Hulk: Deathwing (PS4/XONE) – data premiery: 22 maja
Czy są z nami miłośnicy uniwersum Warhammera 40,000? Nadchodząca produkcja studia Streum on Studio to kolejna adaptacja gry planszowej Space Hulk, która zdążyła już zyskać miano kultowej. Gra na PC debiutowała w grudniu 2016 roku, ale obok majowej premiery na PlayStation 4 i Xbox One konsolowcy nie powinni przejść obojętnie. Po raz pierwszy deweloperzy zdecydowali się jednak na stworzenie gry z gatunku FPP, w przeciwieństwie do poprzednich produkcji z tego uniwersum, które były taktycznymi strategiami turowymi. Gra Space Hulk: Deathwing stworzona została w oparciu o silnik Unreal Engine 4. Twórcy gry postarali się, aby oprawa wizualna stała na wysokim poziomie. Charakterystycznym elementem tej produkcji jest także mroczny klimat, który potęguje doznania, które towarzyszą nam w trakcie walk z różnego rodzaju kreaturami.
Fabuła gry opowiada o misji małej grupy członków jednostki Deathwing. W grze wcielamy się w postać Kronikarza, który wraz ze swoimi towarzyszami musi oczyścić tytułowe kosmiczne złomowisko zbudowane z wraków statków kosmicznych, asteroid i innych elementów znajdujących się w kosmosie. Na pokładzie złomowiska roi się od kreatur zwanych genokradami, które są zmodyfikowaną genetycznie wersją rasy tyranidów. Celem naszej grupy jest zabezpieczenie pewnych artefaktów, które znajdują się na pokładzie złomowiska, zanim zostaną one zdobyte przez wrogów.
Podczas eksploracji, nasz bohater często atakowany jest przez masę przeciwników, dlatego do każdego starcia należy podejść ostrożnie i taktycznie. Musimy więc wydawać odpowiednie rozkazy naszym kompanom oraz planować każdy kolejny ruch. W naszym arsenale znajduje się masa różnego rodzaju broni białej, palnej oraz moce psioniczne, które każdy fana uniwersum Warhammera 40,000 rozpozna bez najmniejszych problemów. W grze zaimplementowano również swego rodzaju rozwój postaci, dzięki któremu będziemy mogli zwiększyć bojowy potencjał, zarówno swój, jak i naszych towarzyszy. Rozwój postaci rozbity został na trzy drzewka, w których znajdą się różne umiejętności.
Space Hulk: Deathwing może okazać się niezwykle ciekawą produkcją z gatunku FPS, osadzoną w świecie Warhammera. Mroczny klimat i poczucie nieustannego niebezpieczeństwa, które czai się za każdym rogiem może dostarczyć niesamowitych wrażeń. Fani uniwersum oraz klimatów science-fiction powinni poważnie zainteresować się tą produkcją i zastanowić się, czy są w stanie przejąć kontrolę nad grupą kosmicznych marines i sprawić, by ich misja zakończyła się sukcesem.
Detroit: Become Human (PS4) – data premiery: 25 maja
Tęskniliście za grami typu Heavy Rain czy Beyond: Dwie Dusze? Quantic Dream powraca z kolejnym tytułem ekskluzywnym dla konsoli PlayStation 4. Detroit: Become Human to chyba najgorętszy tytuł majowego zestawienia. Przygodowa gra, której akcja toczy się w 2038 roku w tytułowym Detroit. W trakcie rozgrywki poznamy losy androidów, które, w niedalekiej przyszłości, wyglądają i zachowują się jak prawdziwi ludzie. Czy maszyny są zdolne czuć, kochać, mieć marzenia i plany? Detroit: Become Human zdaje się poruszać wszystkie kwestie, które od kilku lat ciekawią wszystkich, którzy interesują się rozwojem sztucznej inteligencji, a także dotyka problemów, które mogliśmy zauważyć chociażby w filmie „Łowca Androidów”.
Akcja produkcji rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Społeczeństwo nękane jest bezrobociem oraz zapotrzebowaniem na nowe zasoby. Wszystko to spowodowane jest daleko posuniętą technologią oraz istnieniem androidów, czyli maszyn, które wyglądają i zachowują się jak ludzie. To właśnie owe maszyny odpowiadają za wzrastające bezrobocie. Bohaterami Detroit: Become Human są Kara i Markus, czyli androidy stworzone i wykorzystywane do zajmowania się domem oraz jego mieszkańcami. Trzecim bohaterem jest Connor, nowy model androida wykorzystywanego przez policję do przeprowadzania przesłuchań i negocjacji z samobójcami czy zamachowcami. Historię wszystkich trzech maszyn przeplatają się, a dzięki ich zgłębianiu dowiadujemy się więcej na temat przedstawionego świata. M.in. dlaczego androidy pojawiły się na świecie i dlaczego zaczęły odgrywać tak dużą rolę w życiu społeczeństwa. A także czemu zaczęły się buntować, opuszczać właścicieli oraz co najważniejsze, a być może najbardziej przerażające, odczuwać ludzkie uczucia.
Podobnie jak poprzednie produkcje studia Quantic Dream, tak i Detroit: Become Human jest interaktywną opowieścią, w której eksplorujemy otoczenie, przeprowadzamy rozmowy oraz podejmujemy decyzję, które wpływają na dalszy rozwój fabuły. Fakt, iż w trakcie zabawy sterować będziemy androidami, otwiera nam szereg możliwości. Podczas rozgrywki Connorem będziemy mogli natychmiastowo analizować dane. Ponadto nasz protagonista, na podstawie znalezionych śladów potrafi rekonstruować wydarzenia. W grze zaimplementowano również rozbudowany system dialogowy. Opcję, które pojawiają się podczas rozmowy zależne są od znalezionych przez nas poszlak czy dowodów. Każda rzecz, która ma znaczenie, powiększa pulę dostępnych kwestii. Dokładna eksploracja jest więc niezbędna, aby w pełni cieszyć się grą.
Jak już wspomniałem, niezwykle ważne są także podejmowane przez nas decyzje. Co ciekawe wpływ na dalszy rozwój wydarzeń mają nie tylko przeprowadzane przez nas rozmowy, ale niemal każdy ruch jaki wykonujemy w trakcie gry. W zależności od tego w jaki sposób przeprowadziliśmy rozmowę, czy jak dokładnie przeczesaliśmy okolicę, najnowsza produkcja Quantic Dream przygotuje dla nas określony sposób rozwinięcia fabuły. Warto też pamiętać, że decyzje podejmowane podczas kierowania jedną z postaci ma wpływ na losy pozostałej dwójki bohaterów, a nasze nieostrożne lub niezbyt trafne wybory, mogą sprawić, że któryś z naszych protagonistów zginie.
Detroit: Become Human może okazać się kolejną produkcją, której wszyscy będą zazdrościć posiadaczom PlayStation 4. Ekipa Quantic Dream udowodniła już, że potrafi tworzyć gry tego typu, a opowiedziane w nich historie często są niebanalne i potrafią zaskoczyć niejednego gracza. Miejmy nadzieję, że w przypadku Detroit: Become Human szumne zapowiedzi dotyczące rozbudowanych możliwości, wielu różnych zakończeń gry oraz wpływu niemal każdej naszej decyzji na dalszy rozwój opowieści nie są jedynie chwytem marketingowym, a realnym elementem tego tytułu.