Telltale wzięło już się za wiele znanych marek i przekształciło je w gry w swoim stylu. Pierwszy sezon Minecraft był na tyle udany, że pojawiła się (ku uciesze fanów tej marki) ostatnio kolejna część, a dokładniej jej pierwszy odcinek.
Po wydarzeniach z pierwszej części zdążyło upłynąć już trochę czasu. Ekipa bohaterów, którzy uratowali świat złożony z sześcianów, rozeszła się w swe strony w znacznej części pochłonięta codziennością. Jedynie nasz główny bohater Jesse oraz jego przyjaciółka Petra regularnie wracają myślami do tego, co się działo. W Beacontown zaś panuje spokój, napływają do niego coraz to nowi mieszkańcy, a także zbliża się dzień upamiętniający zwycięstwo z Withar Storm. Jednak nic nie trwa wiecznie. Jesse szybko wpada w tarapaty, a przy tym otwiera otchłań, z której wychodzą coraz to kolejne stwory. Wraz z Petrą rozpoczyna kolejną przygodę i rusza w podróż, by po raz wtóry uratować świat.
Fabuła, podobnie jak w pierwszym sezonie, nie jest jakoś specjalnie skomplikowana – zło atakuje, przyjaciele są wszystkim, a więc pora na przygodę pełną niebezpieczeństw. Jednak nie można o niej powiedzieć, że jest zła. Także trzeba pamiętać o tym, że jest raczej skierowana do ciut młodszej widowni. Postaci są zróżnicowane, często wpasowujące się w jakiś stereotyp. Moją ulubioną jest irytująca pani burmistrz z sąsiedniego miasta, która zachowuje się niczym typowy coach, a społeczne struktury jej miasta przypominają trochę piramidę finansową… ale ja nie o tym. Wybory w Minecraft: Story Mode – Season 2 jak to w większość gier od Telltale – nie mają większego znaczenia. W znacznej części przypadków wpływ na dalsze dzieje będzie znikoma, a główne elementy fabuły i tak raczej są takie same.
Gameplay? Jest go trochę, ale wciąż na tyle mało, że niemalże zapomniałbym o nim napisać. Oprócz typowego dla gier Telltale QTE, są też drobne urozmaicenia, które zostały wyciągnięte z uniwersum Minecraft. Dlatego zdarzy się skorzystać z ograniczonego do kilku przedmiotów craftingu, zbudować coś z szcześcianów czy też powalczyć z przeciwnikami. Znajdą się też zagadki logiczne, ale tak jak wszystko inne, nie ma tu większej trudności.
Oprawa audiowizualna prezentuje się całkiem przyzwoicie jak na uniwersum Minecraft. Co jakiś czas zdarzały się krótkie spadki płynności, które nie miały zbytnio powodu, by się pojawić. Oprócz tego niekiedy zdarzało się, że pewne elementy przechodziły przez inne jak przez powietrze, a także lipsync miał swoje słabsze momenty, choć i tak było lepiej pod tym względem niż w The Walking Dead: A New Frontier.
Minecraft: Story Mode – Season 2 nie jest niczym szczególnym, ale nie można powiedzieć, że jest produkcją złą. Fabuła nie nudzi, można w niej odnaleźć ciekawe postacie, czekam na dalsze odcinki (nie zostało podane kiedy dokładnie się pojawią, widnieje jedynie napis – SOON). Drobne przycięcia czy też problemy z dopasowaniem głosu aktora i ust postaci są głównymi wadami tej gry, nie licząc oczywiście tego co zwykle mi przeszkadza w grach Telltale – nieistotności podejmowanych decyzji Większość ludzi raczej nie będzie tym tworem zainteresowana, ale fanom uniwersum Minecraft powinno się spodobać. Mój młodszy brat stwierdził, że daje temu odcinkowi 8/10, a go mogę uznać za specjalistę w kwestii tejże marki. Ja nie odebrałem tak pozytywnie Minecraft: Story Mode – Season 2, ale na pewno kolejne odcinki ściągnę i ogram.
