Czy po dwudziestej trzeciej odsłonie serii LEGO od studia Traveller’s Tales, można było oczekiwać rewolucji? Jeżeli na jakimś etapie swojej przygody z grami zetknęliście się z którąś z części LEGO, wszystkie poprzednie, jak również kolejne, różniły się co najwyżej szczegółami oraz nieco ładniejszą oprawą graficzną. Seria od 2005 roku nigdy nie doczekała się wielkiego przełomu, co najwyżej większych lub mniejszych ewolucji formuły, ale to fanom duńskich klocków wystarczało. Dlatego znając poszczególne części serii LEGO, można przez pierwszą godziną poczuć się kompletnie zagubionym w LEGO Przygoda 2 Gra wideo – pierwszej rewolucyjnej odsłonie marki.
Prawie jak w filmie
LEGO Przygoda 2 Gra wideo to growa adaptacja animowanego hitu, który nie tak dawno pojawił się w kinach na całym świecie. W odróżnieniu od pozostałych części, druga odsłona LEGO Przygoda nie odtwarza wiernie fabuły znanej z filmu. Na swej drodze napotykamy znane postacie, którymi możemy również pokierować, odwiedzając znane z kinowego obrazu lokacje, w tym Apokalipsburg czy Harmoniawę, ale poza zakończeniem, które bardzo pobieżnie zdradza fabułę filmu, więcej cech wspólnych między oboma dziełami nie uświadczymy. Z jednej strony to duży plus, bo pozwoliło to twórcom dopracować poszczególne światy, bez potrzeby dopasowania poszczególnych elementów do filmowej historii, z drugiej zaś w LEGO Przygoda 2 Gra wideo cała opowieść składa się z niepowiązanych ze sobą głównych i pobocznych zadań, które nie składają się na jedną, spójną fabułę.
Odmienne stany układów
Po ukończeniu pierwszego etapu w Apokalipsburgu, czekają na nas trzy oddzielne kosmiczne strefy, każda składająca się z kilku osobnych światów. Podstawowym jest Układ Siostar, złożony z siedmiu światów, których przejście jest obligatoryjne do ukończenia historii. Oprócz Apokalipsburgu przeniesiemy się do Pola asteroid, rządzonej przez raptory Rexa Siostariańskiej dżungli, idyllicznej Harmoniawy, Sortowni z górami klocków oraz Ceremonii. Po drodze trafimy do świata Siospokalipstaru, który wyróżnia się możliwością stawiania najróżniejszych budynków (ogromnych wieżowców, kawiarni czy Batjasknii), zdobywając je za zaliczanie zadań, zarówno głównych, jak i pobocznych. Świat ten jest początkowo pusty, choć tak jak w pozostałych, czeka na nas szereg zadań oraz klocków do zebrania, i tylko od nas zależy, jakimi budynkami go wypełnimy.
W układzie reksploracyjnym czeka sześć światów, takich jak Stary Zachód (klockowa wariacja na dziki zachód), średniowieczna Śródzelandia, przesłodzona Planeta Kici Rożek, znany z pierwszej części Klasyczny Klocburg oraz kosmiczna Planeta Brokatu, gdzie spotkamy królową Wisimi I’powiewa. Ostatni świat jest zablokowany dopóki nie zbierzemy czterystu archiklocków. Ostatnia strefa to Galaktyczne rubieże, złożona z trzech światów, które dopiero czekają na swoje popremierowe odblokowanie. Gra jednak informuje, że nowe światy zostaną udostępnione za darmo, dając tym samym powód do ponownego odpalenia tego tytułu w niedalekiej przyszłości.
Jeden klocek by wszystkimi rządzić
W każdym ze światów zbieramy archiklocki, nadrzędne klocki, których zebranie odpowiedniej liczby wymagane jest do ukończenia głównego wątku każdego ze światów i odblokowania kolejnego. Dla układu Siostar, w każdym świecie jest do zebrania po pięćdziesiąt takich klocków, zaś w układzie reksploracyjnym po dwadzieścia pięć. Przechodząc przez kolejne uniwersa, nie musimy już zbierać różnokolorowych, pomniejszych klocków, aby zapełnić pasek pojawiający się w poprzednich częściach u góry ekranu, bo jego już nie ma, tak samo jak czerwonych klocków odblokowujących nagrody czy elementów do złożenia pojazdów. Wszystkie klockowe znajdźki zostały zastąpione uniwersalnymi archiklockami, które zbieramy tylko po to, aby pchnąć historię do przodu lub na 100% zaliczyć dany świat.
Przełom w klockowym świecie
To tylko jedna z wielu rewolucji w serii. Dużych zmian doczekał się również gameplay. Teraz kamera zawsze umiejscowiona jest za plecami bohatera, a w żadnym momencie nie pomagają nam inne klockowe postacie (chyba, że gramy w dwuosobowej lokalnej kooperacji). Niezależnie czy gramy Emmetem, Batmanem czy Witruwiuszem, żaden z nich nie posiada specjalnych umiejętności. Po każdym z etapów odblokowujemy jedną fabularną postać (m.in. Benka, Generał Zadymę i Rexa) oraz otrzymujemy przedmiot specjalny. To właśnie na ich wykorzystaniu oparte są wszystkie zagadki w grze. Żaden z przedmiotów czy mowa o lornetce skanującej, skrzydłach, czy jednej z dostępnych broni, nie jest przeznaczona dla konkretnej postaci. Harley Quinn może więc kłaść wrogów na łopatki marakasem, a Abe Lincoln wykorzystać Gwiazdoblaster. Nie ma też żadnych przeszkód, żeby zmodyfikować wygląd każdej z postaci w edytorze, dodając Człowiekowi-Arbuzowi pelerynę czy zmienić Alfredowi fryzurę na jakąś ekstrawagancką.
Nie zabrakło również elementów zmieniających rozgrywkę lub ją ułatwiających. Zamiast wspomnianych wcześniej czerwonych klocków, tym razem mamy podział na superczęści oraz superprzedmioty. Te pierwsze, po założeniu na postać, zmieniają filtr graficzny, czy w kółko odtwarzają remiks muzycznego hitu – Życie jest czadowe. Superprzedmioty natomiast ułatwiają zabawę poprzez specjalne bronie, przyciąganie klocków przez magnes, czy pokazywaniu ukrytych klocków i skrzyń. Wszystkie te przedmioty muszą być jednak dzierżone przez naszą postać, więc nie ma możliwości włączenia wszystkich odblokowanych bonusów na raz, jak miało to miejsce w poprzednich odsłonach serii. Zabrakło kluczowych do pełnego ukończenia każdej części LEGO mnożnika wartości klocków, gdyż tym razem, rola zwykłych klocków została bardzo zmarginalizowana.
Waluta klockowa
Przez całą grę udało mi się zebrać ponad trzy miliony klocków, pomimo tego, że regularnie kupowałem wszystkie postacie, przedmioty oraz elementy budowy ze sklepów w każdym świecie. Służą one wyłącznie do wydawania w sklepach i innego zastosowania nie mają. Jednak można za nie również kupić artefakty – różnokolorowe orby, które zawierają w sobie losowe przedmioty, postacie i konstrukcje (budynki i pojazdy). Artefakty znajdujemy także w każdym ze światów. Te są gęsto rozsiane i co jakiś czas się odnawiają, więc nie ma żadnego problemu z ich znalezieniem. Elementy z artefaktów są opcjonalne i nie zawierają żadnych przedmiotów, które są wymagane do ukończenia danego zadania. W każdym ze światów pojawiają się również znane z filmu różowe serduszka, których złapanie każdorazowo poskutkuje nagrodą w postaci megaartefaktu, zawierającego pakiet kilku zwykłych artefaktów.
Wyklockuj swój świat
Najciekawszym elementem jest jednak budowanie, które również doczekało się solidnego odświeżenia. Do tej pory w serii musieliśmy zniszczyć klockowe elementy środowiska, aby zebrać potrzebne klocki do budowy konkretnego przedmiotu, który odblokuje dalszą drogę. Teraz niszcząc klockowy świat, zbieramy różnego koloru klocki, które posłużą do budowania konkretnych konstrukcji. Jeżeli w naszym ekwipunku akurat brakuje klocków danego koloru, musimy je zdobyć, dopiero wtedy zbudujemy pożądaną konstrukcję. Zazwyczaj nie ma jednak żadnego problemu z natychmiastową budową, gdyż elementów każdego rodzaju mamy wystarczająco w zapasie, aby nie martwić się ich brakiem aż do końca gry. Brakować za to ich będzie w Siospokalipstarze, gdy naszym celem będzie budowa zbyt dużej liczby budynków. W podręcznym menu mamy pięć podstawowych konstrukcji, jak trampolina, generator i zraszacz, które najczęściej będziemy wykorzystywać. Pozostałe konstrukcje znajdziemy w dwóch zakładkach: pojazdów oraz obiektów. Na szczęście twórcy pokusili się o zakładką z obiektami fabularnymi, więc znalezienie odpowiednich projektów do realizacji zadań nie stanowi żadnego problemu. Przynajmniej do czasu, aż w pełni zapoznamy się ze wszystkimi nowymi mechanikami, gdyż początkowo można pogubić się od nadmiaru różnych opcji. Na szczęście gra powoli wprowadza kolejne elementy, więc niezależnie od wieku, nikt nie powinien mieć większych problemów ze znalezieniem stosownej opcji.
Mało klocków w klocku
Aby przejść główny wątek w LEGO Przygoda 2 Gra wideo, będziemy potrzebować około sześciu godzin i drugie tyle, aby ukończyć grę w 100%. Nie jest to zbyt długi czas, nawet jak na gry LEGO, tym bardziej, że nie możemy powtarzać głównej fabuły (jedynie rozpocząć grę od nowa na innym zapisie), czy poszczególnych misji pobocznych, bo i tak nic nowego byśmy w nich nie odblokowali. Co zaś tyczy się zadań pobocznych, to każdy świat ma ten sam zestaw powtarzalnych misji, gdzie musimy odnaleźć dany przedmiot, przeprowadzić jakąś postać z jednego punktu do drugiego, wykorzystać niektóre główne przedmioty czy brać udział w wyścigach na czas. Zadania są wtórne i proste, więc z ich zaliczeniem nie ma żadnego problemu. Z jednej strony dostajemy więc prawdziwą rewolucję w serii, oznaczającą odświeżenie wielu gameplayowych elementów, przy zachowaniu znanych z poprzednich odsłon serii rozwiązań konstrukcji zadań i świata. Z drugiej jednak gra jest banalnie prosta oraz krótka, nie oferująca żadnych fabularnych przeżyć i po jej ukończeniu, przynajmniej do czasu darmowych DLC, nie ma żadnego powodu, aby do niej wracać. Rekompensatą może być jednak relatywnie niska cena LEGO Przygoda 2 Gra wideo, co chwali się wydawcy i dystrybutorowi, że w tym przypadku nie próbują zedrzeć z graczy.
Krytyczny błąd klocka
Jak każda odsłona serii LEGO i ta cierpi na poważne problemy z pracą kamery. Ta w ciasnych korytarzach potrafi oszaleć, przez co łatwo tracimy orientacje, a co gorsze, nie widzimy gdzie zmierza nasz bohater. Jest to szczególnie uciążliwe w pewnych etapach gry. Po tylu grach z serii, Traveller’s Tales wreszcie mogłoby dopracować ten element. Nie zabrakło także starego jak pierwsze LEGO Star Wars problemu z utknięciem postaci między elementami środowiska. Raz zdarzyło mi się zablokować na dłużej między straganami w Śródzelandii i minęło dobrych kilka minut, zanim udało mi się wydostać z pułapki. Przykrym doświadczeniem było także niezaliczenie mi kilku Xboksowych osiągnięć, jak również niemożliwość wykonania jednego zadania pobocznego. Oby twórcy szybko naprawili te błędy.
Podsumowanie
Po LEGO Przygoda 2 Gra wideo oczekiwałem tego samego, co w poprzednich dwudziestu dwóch produkcjach z serii. Zostałem jednak miło zaskoczony ilością i rozmiarem zmian, które wprowadzają cykl w zupełnie nową generację. Przed Traveller’s Tales sporo jeszcze pracy aby poszczególne elementy dopracować, ale od dawna liczba nowości w growej marce LEGO nie była tak duża, co zwiastuje nową jakość w kolejnych grach. Dlatego też po LEGO Przygoda 2 Gra wideo mogą sięgnąć zarówno weterani serii, którzy znajdą stare rozwiązania w nowej odsłonie, jak i gracze, którzy dawno znudzili się oklepaną formułą i wreszcie mogą w grze LEGO zasmakować czegoś nowego.