Zombie to niezła pożywka dla współczesnej popkultury. Nieumarłych znajdziemy niemal wszędzie – gry, komiksy, seriale, filmy… Najczęściej zombie jest celem do ubicia, a w produkcji polskiego studia Awesome Games Studio pt. I, Zombie, dostajemy zupełnie odwrotną rolę.
Gra I, Zombie debiutowała po raz pierwszy w 2011 roku na komputerach PC i od tego czasy została opublikowana na wielu platformach. Niedługo będzie można zagrać w nią także na konsoli Nintendo Switch. Jak sprawuje się na sprzęcie Japończyków? I czy w ogóle opłaca się ją kupić?
Jako zombie naszym celem jest zainfekowanie wszystkich żywych ludzi na planszy. Sama przemiana w zombie polega na podejściu do danego osobnika, nieszczęśnik po chwili kontaktu z nieumarłym zasila naszą hordę. Czym większa horda, tym większe szanse zarażenia kolejnych przeciwników.
Na planszy poza zwykłymi ludźmi, którzy na widok zombie uciekają przed siebie są także wieżyczki i żołnierze. Uzbrojeni żołdacy w czasie rozgrywki to nasz największy problem. Na widok nieumarłych nie uciekają, a otwierają ogień. Czym mocniej zranione zombie, tym jest wolniejsze, dlatego by pokonać żołnierzy trzeba ich atakować z zaskoczenia. Wyskakiwać z rogów budynków lub po prostu tak dużą hordą, że ich ostrzał niewiele da.
Jako dowódca nieumarłych mamy do dyspozycji trzy polecenia. Horda na nasz rozkaz może atakować, podążać za nami lub czekać w miejscu.
W czasie gry trzeba w odpowiedniej sekwencji dobierać cele, od tych łatwiejszych do trudniejszych. Po prostu nawet do pojedynczego żołnierza, który widzi nas z daleka nie podejdziemy sami, bo zdąży nas ustrzelić. Jeśli jednak przed tym przemienimy kilku naukowców w nieumarłych i rzucimy się na takiego osiłka grupą nie ma on szans.
Gra oferuje 30 dość prostych zagadek, które wymagają zróżnicowanych metod działania. Na ich przejście potrzebowałem niecałą godzinę. Każdy poziom ma system punktacji od jednej do trzech gwiazdek, w zależności od tego ile zombie przetrwało do końca gry. Oczywiście jeśli lubicie wykręcanie rekordów możecie starać się zdobyć na każdej planszy 3 gwiazdki i osiągać coraz lepsze czasy. Taka rozgrywka nie jest jednak dla każdego i wielu graczy po przejściu podstawowych plansz od razu zmażę grę z pamięci konsoli.
Niecała godzina na ukończenie gry to dość słaby wynik. Naprawdę szkoda, że deweloperzy produkcji odcinają kupony i wydają ją po prostu na kolejne platformy bez jakiś większych zmian. Oczywiście gra od pierwszej premiery w 2011 roku otrzymała podrasowaną, przyjemną dla oka szatę graficzną, ale szkoda, że nie powiększa się jej zawartość. Jak na grę logiczną przystało można byłoby dodawać do niej kolejne plansze, światy i wyzwania, która znacznie dłużej przykułyby graczy do produkcji. Wersja na konsolę Nintendo Switch odpowiada zawartością tej wydanej na Steam w 2014 roku czy Xbox One.
Nadzieją na dłuższą grę są levele tworzone przez społeczność gry. Edytor map pozwala każdemu na sprawdzenie swoich taktycznych i strategicznych umiejętności. Stworzoną plansze można rozegrać samemu lub udostępnić online dla innych graczy. W czasie testów niestety baza leveli tworzonych przez społeczność była pusta. Mam nadzieje, że wraz z premierą gry to się zmieni i pozwoli nam rozgrywać najróżniejsze pokręcone plansze tworzone przez graczy. Sam edytor jest bardzo prosty w obsłudze i naprawdę można za jego pomocą poszaleć. Udostępnianie plansz i ich pobieranie także nie sprawi nikomu problemu. Wielka szkoda, że nie można pobierać poziomów stworzonych już na innych platformach.
Podsumowanie
Choć gra jest bardzo krótka, muszę przyznać, że przez godzinę potrzebną na ukończenie wszystkich leveli bawiłem się dobrze. Rozumiem, że I, Zombie jest tanie (19 zł), ale trzeba zastanowić się czy nie lepiej pójść do kina? Same zagadki mogą nie przypaść do gustu fanom gier logicznych, gdyż nie stanowią większego wyzwania.
I, Zombie oparte na prostej mechanice i niezłym pomyśle niestety marnuje swój potencjał przez dość skromną podstawową zawartość. Miejmy nadzieje, że gracze będą korzystać z edytora map i udostępniać wiele ciekawych leveli. To wielka szansa dla tej produkcji.