W 2011 roku ukazała się gra Frozen Synapse – minimalistyczna strategia turowa. Produkcja studia Mode 7 była świetną propozycją dla fanów tego gatunku, a że i siebie mogę do takich graczy zaliczyć, to skorzystałem z okazji, by ograć „dwójeczkę”. Przyszło nam czekać kilka lat na drugą część Frozen Synapse, premiera była kilka razy przekładana, aż w końcu nagle ogłoszono, że tytuł ukaże się na początku września. Myślałem więc, że dostanę produkt dopieszczony, kompletny i grywalny…
Frozen Synapse 2 to gra taktyczna, w której starcia rozgrywane są turowo. Cały „wic” polega na tym, że walczący ze sobą gracze wykonują ruchy w tym samym czasie. Gdy są gotowi, gra „wypluwa” rezultat – gracze mogą zobaczyć swoje poczynania i kontynuować rozgrywkę dalej, aż do wybicia wszystkich jednostek z jednej drużyny. Postaci na mapie nie jest zbyt wiele, zwykle jest to 4-5 żołnierzy na stronę, których możemy podzielić na kilka klas. Tury liczą kilka sekund, a rozgrywka nie trwa w sumie długo – właśnie ze względu na małą ilość jednostek, jak i małe lokacje.
Każda klasa różni się od siebie, dlatego inaczej musimy zarządzać żołnierzem z miotaczem ognia, a inaczej strzelcem. Gra oferuje dobre rozwiązania taktyczne. Spodziewając się przeciwnika za winklem, możemy po prostu na niego czekać, ale i iść wzdłuż ściany i zatrzymać się w miejscu automatycznie gdy go zobaczymy. Równie dobrze można cofać się albo mieć wymierzony karabin w kierunku, w którym się go spodziewamy. Wiedząc, że komputer również wykonuje swoje ruchy, nie jesteśmy nigdy pewni, czy nas nie przechytrzy. Gra daje możliwość spojrzenia na konsekwencje swoich ruchów, ale skoro nie znamy akcji komputera/innego gracza, może zatem okazać się, że długo przygotowywany plan spali na panewce.
Starcia sieciowe to duży atut Frozen Synapse 2
Frozen Synapse 2 chce zachęcić do siebie graczy grających solo, ale i tych, którzy chcą sprawdzić się z „żywym” rywalem. Najpierw skupię się na tym, co wyszło dobrze, więc opiszę multiplayera. Gra bawi się w rankingi i levelowanie, więc można brać się do pracy i nabijać sobie zwycięstw. Tur do wykonania w potyczce jest maksymalnie 8, ale wszystkie pojedynki kończyłem znacznie szybciej. Rozstawienie żołnierzy jest automatyczne i zdarza się, że nas i przeciwnika dzielą jedynie jakieś osłony, więc konfrontacja ma miejsce od razu.
Jeśli komuś nie chce się czekać na odpowiedź przeciwnika, wszak nie musi on przecież swojej tury wykonać od razu z nami, nic nie stoi na przeszkodzie, by zagrać w tzw. One Turn. Ten moduł Frozen Synapse 2 jest interesujący i bardzo grywalny. Pierwszy gracz przejmuje jedną drużynę i wykonuje swoje ruchy, a reszta dostaje drugą i walczy o to, kto najlepiej „odpowie” na ruchy pierwszego gracza, mają tylko jedną, jedyną szansę, by w kilkanaście sekund wykonać cel misji, zaczynając z tego samego początkowego ustawienia.
Zdecydowanie za dużo bugów i błędów
O oprawie audiowizualnej nie będę się rozwodził zbytnio, minimalizm podobać się mógł w części pierwszej, tak i w drugiej daje radę. Jest prosto, przejrzyście, a w konsekwencji – ładnie. Problem Frozen Synapse 2 leży gdzie indziej, a mianowicie w skopanym trybie dla jednego gracza. Założenia były dobre – najpierw wstęp, tutorial do walki dla niewtajemniczonych, następnie wprowadzenie do kampanii – zarządzania jednostkami, proceduralnie generowanego miasta, w którym możemy walczyć z innymi frakcjami. Niestety, kampania obecnie jest zbugowana – AI nie działa jak należy, podejmuje głupie ruchy, a gra często crashuje. Z różnych powodów – raz wysłałem mój oddział do jakiegoś budynku i nagle nastąpił crash, a raz podczas kolejnej tury długiego pojedynku. Działo się to na tyle często, w krótkich odstępach czasu, że tryb ten po prostu odpuściłem. Zagrać z komputerem, czyli po prostu potrenować, nie mogłem nawet w skirmishu…bo go po prostu nie ma – to akurat jakieś kuriozum.
Podsumowując, Frozen Synapse 2 to dobra gra, ale na ten moment zbugowana i z ciągłymi crashami w trybie singleplayer, przez co nie mogę jej teraz polecić. Poczekajcie na łatki i pierwsze obniżki – mimo wszystko nie wierzę, żeby przez tę jesień gracze o niej zapomnieli. To jednak świetny tytuł do gry z kumplem przez internet, a i tak na razie nie ma problemów, żeby znaleźć chętnych do sprawdzenia się w sieci. Mimo to szkoda, że po tylu miesiącach oczekiwania, gracze dostają tytuł może i kompletny pod względem zawartości (poza tym nieszczęsnym skirmishem), ale nie do końca dopracowany i grywalny we wszystkich trybach.