Jedna z rewelacji tegorocznego turnieju piłkarskiego EURO 2016 rozgrywanego we Francji, nie zdołała porozumieć się z EA w kwestii licencji. Islandczycy uznali, iż pieniądze, które zostały im zaoferowane w zamian za udostępnienie praw do wizerunki w żaden sposób ich nie satysfakcjonują.
Geir Thorsteinsson, przewodniczący ichniejszego związku piłki nożnej, stwierdził, że nie potrafił porozumieć się z gigantem elektronicznej rozrywki:
Nie możemy zaakceptować złego traktowania. Dostaliśmy ofertę w wysokości 2 milionów islandzkich koron [Co jest równowartością blisko 70 tys. złotych – dop. red.]. Twórcy kupują prawa, ale chcieliby je dostać prawie za darmo. […] To smutne dla graczy, ale krytyka powinna spaść na EA Sports.
W dalszej części oświadczenia możemy przeczytać, iż prezes Thorsteinsson wysoko ceni sobie własną reprezentację oraz uważa, że mniejsze zespoły są popularne wśród graczy. Dodatkowo spodziewa się wznowienia negocjacji przed premierą kolejnej gry z serii, której premiera będzie miała miejsce za rok. Samo EA Sports nie udzieliło na razie żadnego komentarza w tej sprawie.
Ciekawe, na ile studio wyceniło reprezentację Polski, która oczywiście znajdzie się w najnowszej odsłonie piłkarskiego hitu.