DwarfHeim – sprawdzamy wersję Early Access

Dwarfheim
Dwarfheim

DwarfHeim po czterech latach prac ukazał się we wczesnym dostępie. Pineleaf Studio przygotowało dla graczy ciekawego RTSa, który przypomina na pierwszy rzut oka klasyczne strategie, ale to jednak zupełnie nowa jakość. Pytanie jednak, czy warto kombinować z innowacjami w tak klasycznym gatunku?

DwarfHeim to, jak sugerują autorzy, nowa generacja kooperacyjnych gier RTS. Nie da się zaprzeczyć, że tworzenie RTS z trybami kooperacji PVP i PVE, w którym gracze mają różne klasy i muszą ze sobą współpracować, to coś świeżego.

Dwarfheim zwiastun

DwarfHeim jest interesujący od samego początku, bo w ekranie głównym oprócz różnych trybów gry, są do wyboru trzy funkcje, które wypełnia się w grze. Funkcje, ponieważ wybór budowniczego, górnika lub wojownika jest stałą rolą podczas danego meczu. W każdej innej strategii czasu rzeczywistego jest się wszystkim na raz – w seriach Warcraft, Age of Empires, czy innym Command & Conquer nie ma przecież podziału ról. DwarfHeim od razu więc narzuca konieczną współpracę, co w sumie faktycznie wpisuje się w słowo kooperacja. Nie ma mowy o zarządzaniu przez chaos, każdy swoją rolę musi wypełnić perfekcyjnie. I tak – budowniczy stawia budynki, fortyfikacje, odpowiada za gospodarkę drewnem i żywnością. Górnik znajduje swoje miejsce pod ziemią, żeby wydobywać różne rudy potrzebne do ulepszania frakcji, a wojownik oczywiście szkoli armię i walczy z przeciwnikiem.

Każdy gracz poniekąd rozgrywa swój własny mecz w przeciągu kilkunastu minut – budowniczy przede wszystkim dąży do szybkiego rozwoju budynków i postawienia obrony. Wojownik musi skompletować różnorodną armię zdolną do przełamania przeciwnika, z kolei górnik dużo czasu spędzi na planowaniu automatyzacji wydobywania i wytapiania rud, co też nie jest łatwe. Dzięki otrzymywaniu cenniejszych materiałów jest w stanie spełnić zachcianki wojownika, co do silniejszych jednostek.

Dwarfheim Screen (1)

Rozgrywka w DwarfHeim to łączenie dwóch światów – nad ziemią i pod ziemią. To świetna sprawa, gdy można przeciwnika rozbić w kopalniach i obejść część fortyfikacji, jednocześnie zabierając mu możliwość rozwoju frakcji. Ze względu na tempo rozgrywki, lepiej ukończyć samouczki żeby się nie pogubić i nie zepsuć komuś gry. Obecnie na serwerach jest ok. 200 osób, niestety nie zawsze trafiałem na ludzi, którzy mieli jakikolwiek plan i wobec tego przegrywałem czasem nawet z AI. Obecnie jest dostępnych kilka trybów gry, w planach ma być również gra rankingowa. Najlepszym na teraz wyborem jest oczywiście gra przeciwko innym, choć z początku może lepiej próbować wygrać z komputerem. Co by nie mówić, gry kooperacyjne znacznie bardziej zyskują, gdy w drużynie są nasi znajomi – wtedy szansa na wygranie partii wzrasta, a jednocześnie ma się z tego większą uciechę.

DwarfHeim jest rozwijany, łatki pojawiają się co 2-3 dni, choć nie ukrywam, że liczyłem na mniej bugów i niedoróbek, zwłaszcza, że projekt był już wiele lat rozwijany zanim zadebiutował na Steamie. Oczywiście produkcja jest grywalna i DwarfHeim to ciekawa propozycja, której nie sposób ominąć, jeśli lubi się strategie czasu rzeczywistego. Nie jestem jednak przekonany w 100%, że trzeba koniecznie zagrać w tym momencie. Myślę, że jeśli jesteście wielkimi fanami RTSów i zależy Wam nawet na rozwoju tej produkcji, to śmiało można zaangażować się w growej społeczności. To świetny koncept, który przypadł mi do gustu, ale jednocześnie wymagający jeszcze dopracowania. Na pewno nie będzie to też produkcja, która zadowoli niedzielnych strategów, gdyż Ci mogą się w podziale ról nie odnaleźć – panowie z Pineleaf Studio muszą jeszcze popracować nad samouczkami dla takich graczy. Podsumowując, z ciekawością będę obserwował dalszy rozwój DwarfHeim. Twórcy podają, że ich produkcja ma mieć pełną premierę do lata przyszłego roku.