Wszystkich stęsknionych za Rivellon czeka dobra wiadomość. Divinity: Original Sin 2 nadciąga, a wierzcie nam, jest na co czekać.
Dziś o godzinie 18 zniesiono embargo na ujawnianie informacji o pokazie za zamkniętymi drzwiami kontynuacji Divnity: Pierwotny Grzech. Wbrew zmęczeniu, później porze i dwunastu godzinach pracy śpieszę wam z najświeższymi informacjami na temat najnowszej produkcji Larian Studios.
Jeśli podobała wam się pierwsza część, to definitywnie macie na co czekać. Original Sin 2 to bowiem wypchany po brzegi nowym kontentem, świeżymi rozwiązaniami oraz możliwościami solidny kawał kooperacyjnego RPG. Wraca wybór postaci oraz klasy, a teraz także rasy protagonisty. Wybór rasy wiąże się przede wszystkim z obraniem konkretnego scenariusza. Każda rasa ma swoją motywację, swoje cele, swój charakter, co za tym idzie? Swoją ścieżkę fabularną! Która będzie indywidualna dla konkretnej postaci. Oczywiście, w grze znajdziemy towarzyszy których nie wybraliśmy z możliwością ich rekrutacji, ale ich zadania nie będę dla nas dostępne.
Wybór rasy wpływa też na postrzeganie nas przez NPC z którymi przyjdzie nam rozmawiać. Przykładowo, jeśli zagramy krasnoludem, a ktoś miał kiedyś bardzo dobrego przyjaciela tej rasy, chętniej okaże pomoc nam niż innym. Lub, osoba gardząca Elfami odmówi pomocy takowej rasie. Takich zależności jest o wiele więcej. Przywrócono też system który ocenia nasze poczynania. Od naszych decyzji zależy czy jesteśmy dobrzy, źli, pomocni lub rządni władzy. To również nie pozostaje bez odzewu względem społeczności. Słowem, wszystko co robimy ma odbicie w świecie którzy przyjdzie nam eksplorować.
Pamiętacie możliwość rozmawiania ze zwierzętami z jedynki? Teraz postawiono poprzeczkę nieco wyżej. . . Grając odpowiednim herosem mamy możliwość pozyskiwania czyichś wspomnień poprzez zjedzenia kawałka jego ciała. Poprzedniczka była też znana z wchodzenia pewnych żywiołów w interakcję między sobą. Przykładowo, kiedy wrogowie stali po kostki w wodzie, a my użyliśmy elektrycznego czaru, obrażenia zwiększały się przez porażenie prądem. Nowością jest zaimplementowanie w produkcie nowego rodzaju zależności nazwanego „Błogosławieństwa i przekleństwa”. Co pozwala nam przykładowo na oblanie przeciwników krwią, a potem zamienienie jej w truciznę.
Graficznie tytuł wygląda nieco lepiej. Zauważalne są dokładniejsze modele postaci i tekstury otoczenia. Woda wygląda naprawdę świetnie. Świat ma być spory a aktywności głównych i pobocznych masa. Wciąż można bawić się kooperacyjnie, prowadzić ze sobą konwersacje w których sami wybieramy odpowiedzi. Rozdzielić, na tyle, że jedna osoba prowadzi zacięty pojedynek z potworami a druga handluje sobie z kupcem w okolicach miasta. Produkt nie stawia graczowi praktycznie żadnych ograniczeń, zostawiając świat dosłownie otworem.
Podsumowując. Divinity: Original Sin 2 to nie tylko tytuł dla miłośników pierwszej części, ale dla wielbicieli rozbudowanych RPG’ów w ogóle. Produkt obfity w wybory, zależności, różnorodność i możliwości. Niestety, twórcy póki co nie planują wydać gry na inne platformy poza PC. Ale ostatecznie też nie powiedzieli nie. Ciężko jest zaprezentować grę na dziesiątki godzin w trzydzieści minut, ale mnie udało im się kupić bez reszty. Nie. . . Piwo które nam zaproponowali podczas prezentacji nie ma z tym nic wspólnego. Zostawiam was ze sporą galerią z nadciągającego tytułu.