Divinity: Original Sin 2 – recenzja

Divinity Logo
Divinity Logo

42 713 osób wpłaciło 2 032 434$, żeby  Divinity: Original Sin 2 ujrzało światło dzienne. Wielkie dzięki! Choć właściwe podziękowania należą się studiu Larian, które po raz kolejny dało radę i nie nadużyło zaufania kickstarterowej społeczności. Po tym niezbyt budującym napięcie wstępie, zapraszam do recenzji, no chyba, że od razu pobiegniecie kupić grę, co w pełni zrozumiem.

Divinity Fane

Kim jesteś?

Jak to w rpgach często bywa, zabawę zaczynamy od wykreowania własnej postaci. I już na tym etapie pojawia się pierwsze „wow”. Cztery rasy (człowiek, elf, krasnolud i jaszczur) dostępne są w wariancie żywy lub nieumarły. Do naszej dyspozycji zostały również oddane specjalne postacie. Niewybrani bohaterowie, już we wczesnym etapie gry, będą mogli zostać naszymi towarzyszami, wprowadzając dodatkowe wątki fabularne. Wybór 1 z 15 początkowych klas nie spycha nas na jedną ścieżkę. Wszystko leży w naszych rękach, a gdybyśmy nie byli zadowoleni ze swojego wyboru, możemy bezproblemowo zmienić profesję w trakcie rozgrywki. Oczywiście, każda klasa czy rasa ma swoje cechy charakterystyczne. Decydując się na nieumarłego imieniem Fane, będziemy odporni na trucizny, ale wszelkie czary leczące lub mikstury będą nas raniły. Na miasto raczej nie będziemy wychodzić bez pełnego, zakrywającego nasz szkielet rynsztunku, w innym przypadku mieszkańcy uciekną w pośpiechu, a strażnicy zaatakują. W zależności od rasy, postacie neutralne będą miały do nas inny stosunek, co w pewien sposób wpływa na całość rozgrywki.

Divinity God

Do wyższych celów zostałeś stworzony

W Rivellonie znów dzieje się źle, siły pustki atakują. O ściągnięcie niebezpieczeństwa oskarża się wszystkich korzystających z mocy źródła. Miłościwie panujący decydują się na zniewolenie wszystkich obdarzonych darem czerpania z mocy źródła i skazaniem ich na banicję w Forcie Joy. Gracz wciela się w jednego z więźniów i jak szybko się okazuje, proces oczyszczenia z daru nie jest bezinwazyjny. Wraz z mocą więźniowie pozbawieni zostają dusz. Naszym przeznaczeniem nie jest śmierć w forcie, dlatego ucieczka z wyspy staje się głównym celem. Powolutku puzzle zaczynają układać się w całość i okazuje się, że katastrofie, która spadła na Rivellon, może zapobiec godwoken, czyli wybrany przez bogów. Jak łatwo się domyślić, to na nas, choć nie tylko na nas spoczywa to brzemię. Wybrańców jest wielu, są nimi nawet pozostali członkowie naszej drużyny. Wszelkie znaki wskazują jednak na to, że to właśnie wykreowany przez nas bohater ma największe szanse, by powstrzymać siły pustki. Zdaję sobie sprawę, że w uogólnionym opisie brzmi to dość banalnie i powtarzalnie, ale zapewniam, że wątek główny i zadania poboczne poprowadzone są w taki sposób, że nie odczujemy nudy utartego schematu ratowania świata.

Divinity Dwarf

RPG niejedno ma imię

Warto zaznaczyć, że Divinity: Original Sin 2 jest z gatunku gier nastawionych głównie na turową, strategiczną walkę, podczas której niejednokrotnie będziemy rwać włosy z głowy. Ciężko zarzucić coś warstwie dialogowej, ale chcę byście mieli świadomość, że nie jest to gra pokroju Tormenta, w którym ten aspekt dominuje. Rozmowy są rozbudowane i prawie każdy z mieszkańców ma nam coś do powiedzenia. Mamy możliwości perswazji, a podjęte wybory będą bezpośrednio wpływały na rozgrywkę. Niektóre z wariantów dialogowych pojawią się ze względu na posiadane przez postać aspekty czy rasę. Gdyby mało nam było rozmów z humanoidami, to dzięki jednemu z talentów, podobnie jak w poprzedniej odsłonie serii, możemy pogawędzić ze zwierzętami. Często jednak, niezależnie od tego jakbyśmy się starali, konwersacja zakończy się rozlewem krwi. Rzeczą, która nie przypadła mi do gustu jest dialogowa indywidualność członków drużyny. Rozmawiać z daną osobą możemy czterokrotnie, każdą z postaci oddzielnie, co wprowadza trochę niepotrzebnych komplikacji. Preferuję rozwiązanie, w którym konwersację w jednym momencie prowadzi cała drużyna, a jeśli ktoś chce wtrącić swoje trzy grosze, po prostu to robi.

Divinity Puzzle

Divinity sprawi, że poczujesz się głupi

Jak już wspominałem zadań pobocznych jest cała masa. Mapy zaprojektowane są w taki sposób, że na każdym kroku czeka na nas jakaś aktywność. Może to być zadanie, ukryty skarb, tajemnicza jaskinia czy po prostu zasadzka. Grając w rpg-i, na ogół staram się ukończyć wszystkie zadania i rozwiązać intrygujące mnie zdarzenia. Divinity wielokrotnie sprawiło, że poczułem się głupi. Nie chcąc opierać się na osiągnięciach innych graczy, pewne wątki porzucałem, nie wiedząc jak je ugryźć. Z jednej strony, mogę obwiniać za to nie do końca przyjazny dla gracza, chaotyczny dziennik. Z drugiej, nowa część Grzechu Pierworodnego nie jest grą, która prowadzi nas po sznurku, w bezczelny sposób pokazując rozwiązanie problemu. Mam wrażenie, że gra jest przystępna dla wszystkich, ale są tu elementy mogące robić za wyzwanie dla największych wyjadaczy.

Divinity Krwawa

Walka w Divinity: Original Sin 2

Czas na danie główne, wisienkę na torcie, kropkę na i. Studio Larian już w poprzedniej części stworzyło rewelacyjny system, oparty o środowisko i żywioły, który zdołali ulepszyć w nowej odsłonie. Teraz postacie i potwory oprócz punktów zdrowia, mają również tarczę fizyczną i magiczną. Większość efektów, takich jak zamrożenie, porażenie czy powalenie, będzie wpływać na daną postać dopiero po „zbiciu” odpowiedniej zasłony. Duże znaczenie odgrywa również wysokość na jakiej się znajdujemy. Atakując z dystansu, będąc wyżej od oponenta, otrzymujemy bonus do obrażeń, w odwrotnej sytuacji obrażenia będą zredukowane. To, co znamy z poprzedniej części, czyli wszelakie efekty typu zatrucie, podpalenie czy mgła, oczywiście pozostały. Na planszach dalej znajdują się beczki, których odpowiednie wykorzystanie może przechylić szalę zwycięstwa. Duża ilość umiejętności z różnych szkół magii czy walki zapewnia różnorodność w zależności od preferowanego stylu. Warto mieć pod ręką kilka granatów, magicznych zwojów czy mikstur, które występują w zawrotnej liczbie wariantów, a miewają znaczący wpływ na starcie.

Divinity Arena

Kolega wali z axa, a ja walę z różdżki

Divinity oferuje naprawdę dużą swobodę w kreacji zdolności bojowych i taktyk. Zdawałoby się, że nastawiony na broń dwuręczną wojownik ma wyłącznie rąbać oponentów. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie przeszkolenia go w dziedzinie nekromancji, by leczył się krwią wrogów lub przywołał wielkiego kościanego pająka. Z biegiem czasu nauczymy się, czego najbardziej potrzeba nam do kontrolowania przebiegu starcia, chociaż zmienne warunki i rywale nie pozwolą nam na nudę i niejednokrotnie wymuszą na nas zmianę taktycznych założeń. Podchodząc nawet kilkukrotnie do danej walki, nie odczujemy frustracji, a nieodpartą chęć ponownego spróbowania swoich sił, bogatsi o wiedzę i obserwacje z poprzednich prób. Gra dopuszcza też lekkie oszustwa. Wiedząc, że w danym momencie rozpocznie się konfrontacja, możemy odpowiednio wcześniej rozstawić członków drużyny w dogodnych pozycjach, skorzystać z niektórych umiejętności poza turowym trybem czy rozstawić beczki z materiałami wybuchowymi wprost pod nogami rywala.

Divinity Crafting

A to jednak jest crafting?

Podobnie jak w poprzedniej części, gracz może własnoręcznie tworzyć przedmioty. Mimo, że system został uproszczony, to mi dalej zbytnio nie po drodze z tym elementem. Z zebranych receptur praktycznie nie korzystałem, od czasu do czasu skleciłem jakiś wytrych, zwój reinkarnacji czy runę ulepszającą ekwipunek, jeśli akurat nazbierało się materiałów. Ten aspekt gry nie jest źle wykonany, ani nic mu nie brakuje, po prostu dla mnie Divinity jest tak pełne aktywności, że crafting jest całkowicie zbędny. Jestem za to typowym zbieraczem i w moim ekwipunku zawsze jest masa dziwnych przedmiotów, bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy coś może się przydać.

Divinity Ekwipunek

+2 do siły czy 5% do obrażeń?

Panowanie nad uzbrojeniem naszych postaci to nie lada wyczyn. Statystyki szybko rosną, dlatego czujnym okiem trzeba obserwować czy nie warto zmienić wyposażenia. Szczególnie gdy czujemy, że wróg ma przewagę. Łupów znajdujemy sporo, zarówno z pokonanych przeciwników jak i ukrytych skarbów, otrzymujemy też dowody wdzięczności za wykonane zadania. Kupcy dysponują niczego sobie towarem, którego jakość rośnie z naszymi postępami, dlatego warto od czasu do czasu sprawdzać ich zaopatrzenie. Modele poszczególnych pancerzy i broni prezentują się naprawdę ładnie. Osoby lubujące się w statystykach i szczegółowym zarządzaniu poczują się w Divinity bardzo dobrze.

Divinity Ifan

Od strony technicznej

Patrzę na powyższe screeny i zastanawiam się czego chcieć więcej? Lokacje wykonane są szczegółowo, podobnie jak modele postaci. Widać progres względem świetnego poprzednika. W tego typu rpg-i nie gra się dla grafiki, rzecz to dobrze znana. Oprawa dźwiękowa stoi na bardzo wysokim poziomie. Niektóre utwory momentami przywoływały wspomnienia Arcanum czy Icewind Dale. Divinity: Original Sin 2 posiada pełny voice acting. Każdy NPC przemówi do nas głosem aktora! Nie wiem w jaki sposób do tego doszło i kto na to pozwolił, ale aktualnie w grze nie ma polskiej lokalizacji, co wielu osobom, które już chciałyby bawić się przy Divinity, to uniemożliwia. Do wszystkich tych osób apeluję o cierpliwość, bo naprawdę jest na co czekać, a głęboko wierzę, że wkrótce ktoś się tym zajmie, bo aż grzech by było inaczej. W kość nieco mogą nam dać ekrany ładowania, szczególnie podczas pierwszego wczytywania. Szybką herbatę da się w tym czasie ogarnąć.

Divinity Skille

Divinity: Original Sin 2 – podsumowanie

Dla nikogo nie powinno być niespodzianką, że studio Larian prowadzi w wyścigu o najlepszą grę RPG roku. Nie ukrywam, że dla mnie, jako fana gatunku ma żółtą koszulkę lidera w ogólnej klasyfikacji. Przed kupnem proponuję się wstrzymać tylko wtedy, gdy brak polskiej lokalizacji uniemożliwia grę. W przeciwnym wypadku, nie ma co się zastanawiać.

Plusy
  • Rozbudowany i wymagający system walki
  • Ciekawe zadania poboczne
  • Bogactwo świata gry
  • Zrywa ze schematem prowadzenia gracza za rączkę
  • Oprawa audiowizualna
  • Dużo ilość przedmiotów i umiejętności
Minusy
  • Dziennik mógłby być nieco przyjaźniejszy
  • Brak polskiej lokalizacji! Przed trybunał!
9
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic