Construction Simulator 2014 odniósł całkiem spory sukces na Androida. Przyjemna, choć prosta grafika, licencjonowane maszyny i niezła dawka rozgrywki spowodowały, że wersja 2015 zawitała na komputery osobiste. Czy warto było sięgać po tę produkcję, by brać udział w realizacjach przedsięwzięć budowlanych?
Za ten tytuł odpowiada studio Astragon, które nie kojarzy się z wielkimi hitami. Wręcz przeciwnie – jeszcze parę lat temu bombardowało nas tabunem symulatorów. Symulatory ogrodu, dźwigu czy ambulansu to tylko niektóre z całej masy słabych bądź przeciętnych gier tej firmy. Jednak w 2014 roku miałem okazję zagrać w TransOcean i postanowiłem dać kolejną szansę tej firmie.
Tyle tytułem wstępu – Construction Simulator 2015 to gra, w której będziemy mogli być na budowie, zarówno przy wykopach, jak i chociażby robotach wykończeniowych. Twórcy przygotowali około 200 misji – w każdej mniej lub bardziej zmierzymy się z zagadnieniami szeroko pojętego budownictwa. Niektóre z misji ograniczają się do przewozu materiałów, w innych jest to obsługa koparki i wykopywanie ziemi. Do dyspozycji mamy 19 licencjonowanych pojazdów – znane marki, takie jak Liebherr czy MAN.
Gra jest trochę sandboxem, ale oczywiście bez żadnych fajerwerków. Autorzy wykonali pewien fikcyjny teren, na którym umieścili miasto, wioskę i parę różnych miejscówek pomiędzy tymi głównymi lokalizacjami, które dzieli autostrada. W zupełności to wystarczy, zwłaszcza, że nie jesteśmy rzucani po całej mapie tak od razu.
Niestety Astragon w zasadzie od początku chce nas zanudzić. Misje początkowe są często „zbudowane” na takiej zasadzie, że najważniejszą ich częścią jest pojechanie po materiał i zawiezienie go na plac budowy. Zatem wypożyczamy wózek widłowy i ładujemy np. palety z cegłami na wóz. Fascynujące…
Pomijając jednak ten aspekt to gra się nawet przyjemnie. Na uwagę zasługuje całkiem niezłe odwzorowanie pracy poszczególnych maszyn. Może model jazdy ciężarówki odbiega od dobrego poziomu, ale same sterowanie koparką już daje radę. Istnieje także tryb multiplayerowy, w którym razem ze znajomymi możemy wziąć udział w poszczególnych misjach. To także zasługuje na uznanie.
Oprawa wizualna nie zachwyca, bo o ile maszyny znowu są zrobione dobrze, tak reszta to tylko średnia półka. Bez polotu, a w dodatku nasz bohater ma dziwne moce, dzięki którym jego ręka przenika przez obiekty. Kolizja obiektów i tym podobne rzeczy też zaliczają się do licznych bugów, znajdujących się w grze.
Construction Simulator 2015 to średnio udana pozycja. Z pewnością i tak lepsza od swojego androidowego poprzednika, ale jednak nie spełnia wszystkich oczekiwań, które stawia się symulatorom. Warto jednak pamiętać, że to jedna z lepszych pozycji Astragon, zatem może kolejna edycja będzie już warta tych kilkunastu euro?