I tak cię kocham – recenzja filmu

1

Jeżeli nazwisko Kumaila Nanjianiego kompletnie nic wam nie mówi, to jeszcze nic straconego. Na pewno część z was kojarzy Dinesha z Doliny Krzemowej. Pakistański aktor często żartuje ze swojego pochodzenia, co też stanowi część gagów w serialowym hicie od HBO. Jednak Kumail Nanjiani to nie tylko aktor serialowy i wciąż niespełniony aktor filmowy, ale także stand-uper. Podczas jednego ze swoich występów spotkał swoją przyszłą żonę. Właśnie o tym opowiada I tak cię kocham.

Kumail (Kumail Nanjiani) jest początkującym stand-uperem. W klubie, w którym ma wystąpić, pojawił się łowca talentu, który szuka obiecujących komików do występów w Nowym Jorku. Dla niespełnionego Kumaila to okazja nie do przegapienia, problem jednak w tym, że daleko mu do komika potrafiącego porwać tłumy. Po niezbyt udanym występie poznaje Emily (Zoe Kazan), z którą ląduje we własnym łóżku. Dla Emily to początkowo tylko przypadkowy romans, ale dziewczyna szybko zakochuje się w Kumailu. Na drodze do ich szczęścia stoją ortodoksyjni rodzice chłopaka, którzy pragną dochować tradycji i zaaranżować swojemu synowi małżeństwo z Pakistanką. Wkrótce Emily zapada w śpiączkę, która uświadomi Kumailowi, że warto walczyć o tę miłość.

2

Kumail Nanjiani w filmie opowiada trudną i pełną dramatycznych zwrotów akcji historię miłosną, którą przeżył ze swoją obecną żoną. Film utrzymany jest w konwencji komedii romantycznej, ale w rzeczywistości to dramat z silnymi wątkami autobiograficznymi. Za scenariusz odpowiada sam Kumail oraz jego żona Emily, co pozwoliło ukazać w filmie obie perspektywy tego związku. A trzeba przyznać, że usianego mnóstwem zakrętów i niepowodzeń, wręcz skazanego na porażkę, dlatego wydźwięk filmu został zachowany w duchu komedii romantycznej, lecz bez zbędnej cukierkowości znanej z podobnych produkcji.

Kumail Nanjiani w I tak cię kocham nie próbuje kreować się na kogoś, kto byłby sprzeczny z jego scenicznym wizerunkiem. Już w Dolinie Krzemowej dał się poznać z licznych żartów ze swojego pochodzenia, niekiedy wprost wyśmiewające stereotypy i rasizm. Takiego humoru nie brakuje i tutaj, lecz miejscami wydaje się on wciśnięty na siłę, jak chociażby zupełnie absurdalny „teatr jednej osoby”, w którym Kumail opowiada widowni różne ciekawostki ze swojej ojczyzny. Na same gagi w filmie nie ma co jednak narzekać, są one dosyć specyficzne i nie trafią do każdego, ale trzeba oddać Kumailowi, że jego humor jest szczery i przede wszystkim obalający rasowe czy genderowe uprzedzenia.

3

Widać to przede wszystkim jak przedstawia swoją rodzinę, która wyjechała z Pakistanu aby zapewnić swoim synom przyszłość. Kumaila wysłali na studia prawnicze, a starszemu synowi zaaranżowali małżeństwo, które z czasem okazało się na tyle szczęśliwe, że Naveed (Adeel Akhtar) bez zastanowienia określa swoją żonę najlepszą przyjaciółką. Identycznego szczęścia pragną dla młodszego syna, który nie tylko wypisał się ze studiów, ale skupiony jest wyłącznie na swojej stand-uperskiej karierze i ani myśli wiązać się z Pakistańską kobietą. Konserwatywna rodzina jest skłonna nawet wydziedziczyć swojego syna, gdyby ten związałby się z białą dziewczyną. Kumail tym samym pokazuje problem z asymilacją imigrantów, którzy pomimo spełnienia swojego amerykańskiego snu, będąc daleko od swojej ojczyzny, wciąż przywiązują zbyt dużą wagę do tradycji, tylko po to, aby ta przetrwała w nienaruszonym stanie.

Z drugiej strony są rodzice Emily, których Kumail poznaje dopiero, gdy dziewczyna trafia do szpitala. Beth (Holly Hunter) i Terry (Ray Romano) wydają się być szczęśliwym małżeństwem, ale rzadko kiedy to co się wydaje na pierwszy rzut oka, jest takie w rzeczywistości. Beth i Terry mają własne problemy, które mogą zagrozić ich wspólnej przyszłości, ale choroba Emily jest idealną okazją nie tylko do poznania Kumaila i zaakceptowania go jako chłopaka córki, ale również do rozwiązania własnych problemów.

168741.tif

I tak cię kocham ogląda się przede wszystkim jako miłosną laurkę Kumaila Nanjianiego i jego żony, a dopiero później komedię romantyczną w pierwszej połowie filmu i dramat w drugiej. Im bliżej końca tym historia bardziej traci na tempie, a reżyser Michael Showalter okazuje się jedynie sprawnym rzemieślnikiem, który z uwagą słuchał wskazówek Kumaila. Sam główny bohater nie wydaje się też aż tak ciekawy, żebyśmy mogli mu z czystym sumieniem kibicować czy współczuć. Sprawdza się za to doskonała Zoe Kazan, która od razu łapie niesamowitą chemię z głównym bohaterem i swobodę w odgrywaniu roli jego żony. Przez to wszystko I tak cię kocham, to tylko i aż porządny film, przybliżający nam postać Kumaila Nanjianiego.

Ocena: 6/10

Recenzja
Ocenił Radosław Krajewski