Gdy obejrzałem zapowiedź gry Brut@l, pomyślałem sobie, że koniecznie muszą w nią zagrać. Oprawa w stylu ASCII, brutalna rozgrywka i kanapowa kooperacja. Coś w sam raz na letnie wieczory przy piwku ze znajomymi. Jednak lato już się kończy, a o tytule studia Stormcloud Games mało kto słyszał. Szkoda, bo to idealna produkcja na sezon ogórkowy.
Brutal (pozwolę sobie nieco uprościć pisownię) to klasyczny dungeon crawler, w którym samotnie lub wspólnie ze znajomymi przemierzamy kolejne poziomy generowanych losowo lochów. Tytuł pozbawiony jest fabuły, a jedyne do czego jesteśmy zobowiązani na początku rozgrywki, to wybranie wojownika, którym pragniemy szerzyć destrukcję. Do wyboru mamy maga, wojownika, strażnika i amazonkę. Każdy z nich ma oczywiście nieco odmienne umiejętności oraz inną ścieżkę rozwoju. Celem gry jest zejście do lochu oznaczonego numerem 26, tam czeka na nas Guardian of the Dungeon. Jednak należy pokreślić, że dotarcie do niego nie jest łatwe, gdyż o śmierć jest nietrudno.
Tak więc od początku siejemy spustoszenie, zabijając przeciwników oraz niszcząc wszelkie elementy otoczenia, jak świeczniki, beczki, skrzynie itp. Im więcej zniszczymy, tym więcej otrzymamy punktów doświadczenia niezbędnych do awansu na wyższy poziom, który wiąże się z aktywacją kolejnej umiejętności.
Jednak to nie wszystko. Na początku gry mamy do dyspozycji jedynie pochodnię i pięści, które nie są zbyt skuteczne w walce z wymagającymi rywalami. W trakcie rozgrywki możemy zdobyć nowe, śmiercionośne zabawki, by się w nie uzbroić, musimy odnaleźć jej schemat, a następnie uzbierać pochowane po lochach literki, które są niezbędne do rzucenia zaklęcia umożliwiającego nam stworzenie broni.
Z odnalezionych składników możemy stworzyć również mikstury. Jest ich kilka rodzajów, ale wypicie każdej z nich wiąże się z ryzykiem. Otóż nie znamy ich działania. Każda może nas zabić, osłabić lub obdarzyć super zdolnością jak niewidzialność czy chwilowa odporność na obrażenia. Ryzyko jest ogromne, zwłaszcza gdy gramy samotnie, ponieważ nie mamy wówczas osoby, która mogłaby nas wskrzesić, a życie mamy tylko jedno. No chyba, że kupimy sobie przychylność bogów. By do tego doszło musimy złożyć w ofierze zebrane w trakcie rozgrywki złoto. Jeśli jednak bogowie stwierdzą, że na nich skąpimy, rozgniewają się i stracimy ich przychylność.
Wspominałem już, że o śmierć nie jest trudno. Zginąć można na kilka sposobów – w wyniku odniesionych obrażeń w trakcie walki, spadnięcia w przepaść, do kwasu, lawy, otrucia oraz z głodu, który może nas dopaść wszędzie. Musimy więc dbać o to by mieć pełny żołądek. Jedzenie z kolei dodaje nam nie tylko powera, ale także przywraca życie.
Twórcy Brutal zadbali, by ich z pozoru banalna produkcja miała całkiem urozmaiconą rozgrywkę. Gra z każdym kolejnym poziomem nabiera rumieńców i staje się coraz bardziej atrakcyjna. Nowe bronie oraz coraz odporniejsze na ciosy części opancerzenia sprawnie podkręcają tempo. Elementy zręcznościowe choć niezbyt urozmaicone, po przejściu kilku lochów, stają się bardzo stresujące. Nikt przecież nie chce zakończyć kilkudziesięciu minutowej zabawy spadając w przepaść. To chyba najgorsza śmierć dla wojownika. No może z wyjątkiem samopodpalenia.
Co do oprawy chyba nie muszę się zbytnio rozpisywać, wystarczy spojrzeć na poniższą galerię. Choć jest minimalistyczna, to jednak swoją oryginalnością sprawia, że jest pierwszym elementem na który miłośnicy gatunku zwrócą uwagę i powiedzą – Wow! Chciałbym zabrać w tę grę.
Zapomniałbym o kreatorze poziomów. Otóż sami możemy dosłownie od podstaw zaprojektować lochy, a następnie rzucić wyzwanie znajomym. Uczucie gdy po raz kolejny giną w naszej pułapce śmierci jest bezcenne.
Jeśli miałbym się do czegoś przeczepić, to do walki w kooperacji. Z powodu dominującej czerni i bieli, czasami trudno w ferworze walki połapać się, którym wojownikiem jesteśmy. Choć twórcy dodali kolorowe oznaczenia nad każdym z nich, to jednak gdy na ekranie znajduje się cała czwórka, na dodatek atakowana przez hordę chochlików lub innego rodzaju wrogów, na ekranie panuje nieznośny chaos.
Inną sprawą jest ograniczona swoboda w poruszaniu się. Odległość na jaką możemy się oddalić od naszego kompana jest za mała. W większych komnatach nie można sobie pozwolić na przebywanie w jej dwóch przeciwległych częściach. Postacie poruszają się więc jak związane niewidzialnym sznurkiem.
Pomimo drobnych niedociągnięć, Brutal to bardzo udana produkcja, w którą powinien zagrać każdy miłośnik gier z gatunku roguelike i dungeon crawler. Nawet osoby dotychczas stroniące od tego typu tytułów, jeśli tylko znajdą kompana do lokalnej kooperacji, powinny się świetnie bawić. Gra niestety w PlayStation Store trochę kosztuje i przełknięcie 63 zł, może okazać się dla wielu zbyt bolesne. Od czego są jednak promocje.