Beholder – recenzja

Beholder

Około pół roku temu swoją premierę na PC miał Beholder, a dzięki Wydawnictwu Techland znów jest ciut głośniej na temat tego tytułu, ponieważ od 20 kwietnia można go nabyć w Polsce w pudełku. Wcześniej nie miałem okazji, by zagrać w produkcję od rosyjskiego Warm Lamp Games, ale tego tytułu nie można ominąć, zważywszy na bardzo pozytywne oceny, jakie otrzymuje na Steamie.

Beholder

Beholder przenosi nas do państwa, w którym władze sprawują rządy totalitarne. Niemalże każdy aspekt życia obywateli jest pod stałą obserwacją ministerstwa, które w każdym apartamentowcu ma parę oczu w postaci nadzorcy. Jego zadaniem jest pilnowanie porządku oraz tego, by budynek przynosił dochody, a z drugiej strony musi stale po cichu infiltrować mieszkańców. Takim człowiekiem jest postać, którą przychodzi nam sterować. Poprzedni nadzorca przez swoją niesubordynację stracił pracę, dzięki czemu nasza rodzina Steinów może się wprowadzić do nowego, lepiej wyposażonego miejsca, a przy tym ważniejszego dla ministerstwa.

Beholder

Początkowo może się zdawać, że nasza praca będzie przebiegała niemalże bezproblemowo, szczególnie że nasza postać jest „ulepszona” specjalnymi preparatami. Jest jednak wręcz przeciwnie. Samouczkowa część Beholder uczy nas podstaw, ale to, co w grze najtrudniejsze, to wybory, które stale trzeba podejmować. Niemalże wszystkie zadania mogą być wykonane na kilka sposobów, a każdy z nich rodzi odmienne skutki. Specjalnie przechodziłem grę dwa razy, pierwszy raz na normalnym poziomie trudności, a drugi na stażysty. Akcja zmienia się znacznie przy odmiennych wyborach, a co do samego poziomu trudności stażysty, to ułatwia on jedynie odrobinę całą sprawę poprzez zmniejszenie kar i zwiększenie zarobków.

Beholder

Mechanizmy w grze są dość proste, ale na pewno nie można zaliczyć jej do najłatwiejszych. Wymaga nieustannej obserwacji wszystkiego, co się dzieje na czterech piętrach budynku, który nadzorujemy, a także pilnowania pieniędzy oraz rodziny, ponieważ jedno, jak i drugie można łatwo stracić. Obowiązki oraz prośby lubią się spiętrzać, choć niekiedy wykonanie jednego może wykluczyć inne. Najczęściej pojawiają przy tym  duże kwoty, ale jeśli odpowiednio zadziałamy, to można do wszystkiego dojść polubownie, bez wydawania większych pieniędzy. Wystarczy pomyśleć i wykorzystać fakt, że nasz wielorodzinny budynek zamieszkują różni ludzie. Jest lekarz, zawsze pomocna gospodyni domowa oraz bibliotekarka. Odpowiednie podejście do każdego, a także poznawanie ich historii i zainteresowań, może rodzić wiele korzyści.

Beholder

Dojście do jakiegokolwiek zakończenia nie jest kłopotem. By zginąć, wystarczy komuś mocno podpaść. Wówczas musimy zapisać ostatni zapis gry. Gorzej jeśli chodzi o dojście do właściwego końca gry. Jak już wcześniej wspomniałem, nie jest to łatwe, ale za to satysfakcjonujące. Poza tym w Beholder można odnaleźć mnóstwo nawiązań do innych gier, mi najbardziej rzuciło się w oczy to, które przypominało o drodze do środka galaktyki w No Man’s Sky.

Beholder

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to już pierwsze spojrzenie rodzi porównania do Inside, czy też Limbo. Postaci są czarnymi kształtami przypominającymi ludzie sylwetki, ale pozbawione szczegółów. Dom zawiera za to ich znacznie więcej i wygląda całkiem ładnie. Warto dodać, że w Beholder występuje aberracja chromatyczna przy bokach ekranu podczas maksymalnego powiększenia pola widzenia. Pole naszego działania nie jest wielkie i ogranicza się do czterech pięter apartamentu i podwórka. Wczytywanie tak małej lokacji, trawa według mnie za długo.

Ścieżka dźwiękowa pasuje do gry, ale też nie odznacza się na tyle, by do niej wracać. Warto też wspomnieć o tym, że Beholder posiada polskie napisy, w których nie zauważyłem błędów, a także głos polskiego narratora, który ma swój udział  jedynie przy początkowym przerywniku, wprowadzającym nas w grę oraz przy zakończeniach. Nic specjalnego, ale z drugiej strony fajnie, że taki dodatek występuje.

Beholder

Za Beholder zdecydowanie warto się zabrać, szczególnie, że cena jaką trzeba za grę zapłacić w pudełku, nie jest wygórowana. Na Steam też nie jest drogo –  niecałe 10 euro co przekłada się na trochę ponad 40 złotych. Ta produkcja od syberyjskiego studia ma swoje niewielkie wady, ale przy tym co oferuje, raczej nie mają większego znaczenia. Długie ładowanie można ścierpieć, lecz największym problemem dla niektórych okazać się może wysoki poziom trudności. Dla graczy, którzy lubią wyzwania, będzie one jednak atutem. Poza tym już w maju ma pojawić się DLC – Beholder: Blissful Sleep, wprowadzające byłego nadzorcę do grona mieszkańców naszego apartamentu.

Plusy
  • Każde zadanie rodzi wiele wyborów...
  • a każdy wybór ma inne konsekwencje
  • Klimat
  • Poziom trudności i satysfakcja płynąca z postępów w rozgrywce
  • Wiele nawiązań do innych gier
  • Polskie napisy i raczej brak błędów
Minusy
  • Długie wczytywanie
  • Poziom trudności na stażyście niewiele ułatwia
8
Ocenił Dawid Zaleski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic