Battle Chasers: Nightwar – recenzja

Battle Chasers Nightwar e1506523764360

Czterech byłych członków Vigil Games, studia odpowiedzialnego za serię Darksiders, postanowiło postawić na swoje. Na ich czele stanął Joe Madureira, twórca komiksowej serii Battle Chasers. Tak zaczęła się praca nad przeniesieniem tego uniwersum do świata gier i w końcu powstało Battle Chasers: Nightwar.

Battle Chasers Nightwar Recenzja 1

Fabuła i bohaterowie

Gra rozpoczyna się od wprowadzenia do historii w formie tekstowej, którego tak naprawdę równie dobrze mogłoby nie być. Tylko na szybko tłumaczy nam, skąd wzięła się nasza nieustraszona ekipa i kim są jej członkowie. Fabuła dotyczy córki pewnego już nieżyjącego przywódcy i jej czterech strażników. Akcja rozpoczyna się od momentu, gdy ich statek powietrzny zostaje zestrzelony przez bandytów, przez co „lądują” na nieznanych przez siebie terenach, choć niekoniecznie wszyscy w tej samej lokalizacji na mapie. Dlatego naszym głównym celem będzie odnalezienie całej załogi, a także rozprawienie się z wcześniej wspomnianymi zbirami. Jednak naturalnie sprawa się komplikuje i okazuje się, że za wszystkim stoi coś większego, a my jako ci dobrzy i sprawiedliwi ruszamy dalej, by wyplenić zło z tej krainy.

Battle Chasers Nightwar Recenzja 5

Historia przedstawiona w Battle Chasers: Nightwar nie należy do wybitnych. Nie śledziłem jej z zaciekawieniem, wydawała się być tłem dla rozgrywki. Zakończenie nie było zaskakujące, a postaci główne, tak jak i poboczne, po prostu istniały. Co prawda, były zróżnicowane pod względem charakteru oraz umiejętności, ale uznałbym je za przeciętne. Poza tym z ich wyglądu można było wyczytać ich osobowość – masa stereotypowych postaci.

Battle Chasers Nightwar Recenzja 10

Turowa walka 3 vs 3 i masa grindu

System walki był w porządku, kolejne bitwy niekiedy sprawiały frajdę, ale niestety przez większość gry się męczyłem. Ustawienia poziomu trudności w Battle Chasers: Nightwar zostały potraktowane po macoszemu. Część gry była za łatwa, przez co gracza dopadała nuda, ale znacznie częściej było zdecydowanie za trudno. Co w takich sytuacjach pozostawało do uczynienia? Grindowanie, a przy tym powtarzanie przetrzebionych już wcześniej podziemi. W sumie nie powinno mnie to dziwić – przecież mamy do czynienia z dungeon crawlerem, ale to nie oznacza, że powinienem machnąć na to ręką. Grind potrafi dawać niekiedy dużo zabawy, a tutaj jeszcze bardziej nużył, aż odechciewało mi się grać. Dopiero ostatnie godziny rozgrywki nagle stały się przyjemne a walki dawały zacznie więcej satysfakci. Niestety za późno, gdyż nie zmienia to faktu,  że przez większość gry w coraz większym stopniu byłem zniechęcony potrzebą grindu.

Battle Chasers Nightwar Recenzja 9

Poboczne aktywności

Tak jak fabuła mnie nie wciągnęła, a rozgrywka naprzemiennie nużyła i irytowała, tak poboczne aktywności zostały moim zdaniem dobrze przygotowane. Niestety, było tego zdecydowanie za mało. Drobne zagadki i niekiedy misje zachęcały do eksploracji całych podziemi, właśnie w poszukiwaniu takich smaczków. Poza tym w grze znajdowała się arena oraz obligatoryjni dla postępu gry bossowie, ale to właśnie z ich powodu nie poddałem się przy grindzie.

Battle Chasers Nightwar Recenzja 15

Ścieżka dźwiękowa oraz grafika

Najlepszym elementem Battle Chasers: Nightwar jest oprawa audiowizualna. Ścieżka dźwiękowa jest świetna i aż nie chce się zdejmować słuchawek. Gorzej z polskim dubbingiem, który moim zdaniem jest co najwyżej średni, ponieważ brzmiał sztucznie. Oprawa graficzna była zacna, niezależnie od tego, czy mieliśmy do czynienia z przerywnikami, które były niczym rodem z komiksu, czy normalną rozgrywką. Po drugiej stronie wraz z fabułą i poziomem trudności stoją błędy, a dokładniej masa drobnych, a niekiedy średniej wielkości błędów, które czasami zmuszały do wczytania ponownie rozgrywki.

Battle Chasers Nightwar Recenzja 11

Podsumowanie

Do Battle Chasers: Nightwar byłem optymistycznie nastawiony, ale niestety trochę ten tytuł mnie zmęczył. Sam system walki był dobry, ale za to poziom trudności był niezrównoważony. Ciężko było o satysfakcjonującą walkę (nie licząc bossów), a często by ruszyć dalej w fabule trzeba było uprawiać nużący grind. Fabuła oraz postaci nie są w ogóle godne zapamiętania, chyba że pod względem ich wyglądu, gdyż styl graficzny cieszył oko. Jedyne, co trzymało mnie, przy Battle Chasers: Nightwar do końca, to satysfakcjonujące walki z bossami oraz cudowna muzyka. Ta produkcja nie jest zła, pewnie jej przeciętne elementy by mi nie przeszkadzały, ale przez większość czasu zwyczajnie nie bawiłem się przy tej grze.

Gra do recenzji dostarczona przez GOG.com

Battle Chasers: Nightwar można zakupić tutaj

Recenzja Battle Chasers: Nightwar – galeria zdjęć

Plusy
  • Cudowna ścieżka dźwiękowa
  • Ładny styl graficzny
  • Przyjemny system walki
  • Satysfakcjonujący bossowie
  • Ponad 30 godzin rozgrywki...
Minusy
  • ...która niestety mnie wymęczyła
  • Nieciekawi, stereotypowi bohaterowie
  • Grind, grind i jeszcze raz grind
  • Przeciętna fabuła
  • Niezrównoważony poziom trudności
  • Mało pobocznych aktywności, które można by było wykonywać zamiast powtarzać po raz wtóry znane już podziemia
  • Masa błędów i różnych niedociągnięć, a łatek niewiele
6
Ocenił Dawid Zaleski
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic