Apotheon to dopiero trzecie produkcja w historii studia Alientrap. W 2011 wypuścili na światło dzienne, bardzo miłą dla oka, kosmiczną platformówkę zatytułowaną Capsozed. Gra została bardzo ciepło przyjęta przez graczy, dzięki czemu oczekiwania względem nowej produkcji, były spore. Tym razem twórcy postanowili nie wybiegać za bardzo w przyszłość wręcz przeciwnie, eksploracje obcej planety zastąpili zwiedzaniem mitycznej góry Olimp. Tak więc, cofamy się kilka tysięcy lat wstecz, by być świadkami krwawej rzezi w pewnej wiosce w starożytnej Grecji, gdzie życie śmiertelników nieustanie przeplata się z losami bogów.
W grze wcielamy się w obdarzonego nieprzeciętną siłą i odwagą śmiertelnika – Nikandreosa, który po wykazaniu się niezwykłym heroizmem zostaje wybrany przez Herę i zesłany do bram Olimpu, w celu rozliczenia się z Zeusem. Królowa Olimpu, choć gardzi ludzkością, sprzeciwia się Zeusowi, który nie wiedzieć dlaczego stracił dla ludzi całkowicie przychylność i postanawia zburzyć współistnienie świata bogów i śmiertelników. Nasz heros jest więc ostatnią nadzieją rasy ludzkiej i doskonale wie, że jedyne co może nasz świat ocalić, to dotarcie na szczyt Góry Olimp, gdzie na tronie zasiada sam Zeus. By jednak to zrobić musi wpierw po drodze rozliczyć się z pozostałymi bogami. Zabijanie ich sprawia, że bohater staje się coraz potężniejszy, by w końcu być gotowym, stawić czoła władcy błyskawic.
Za nim jednak dojdzie do wyczerpującej i niezwykle wymagającej konfrontacji, z którymkolwiek z bogów, musimy stawić czoła wielu przeciwnikom: stworom, dzikiej zwierzynie, ale przede wszystkim żołnierzom wyposażonym w przeróżne śmiercionośne bronie tj. łuki, miecze, włócznie, kolczaste pałki, noże, a nawet prymitywne granaty. Obrywać możemy na przeróżne sposoby, ale też na przeróżne sposoby możemy zadawać obrażenia. Broni jaką przyjdzie nam posiadać w trakcie rozgrywki jest ogrom, dlatego ważne jest nauczyć się wykorzystywać każdą z nich, bo skuteczność każdej zależy od rodzaju przeciwnika oraz naszej taktyki.
Na kolejnych zwiedzanych przez Nikandreosa poziomach, obok wrogo nastawionych wojowników, egzystują również zwykli ludzie. Ich także możemy zabijać i co ciekawe uzyskujemy z tego korzyści. Zbierany po zaszlachtowaniu cywili nektar leczy nasze rany, a zabrane pieniądze możemy wykorzystać na przykład do przekupienie strażników lub zakupu u handlarza broni, czy leczniczych eliksirów.
Oprócz walki ważnym elementem rozgrywki jest eksploracja. Zanim dotrzemy do walki z bossem, czasami lepiej pozwiedzać wszystkie zakamarki, w których może się kryć wyjątkowa broń, zbroja, lub tarcza. Zdobywanie nowych elementów naszego wyposażenia jest niezbędne, gdyż każdy z nich w trakcie walki się zużywa, dlatego warto mieć coś ekstra w zapasie.
W Apotheonie nie brakuje też elementów zręcznościowych, wspinaczek oraz skradania się. Ta różnorodność sprawia, że grą nie sposób się znudzić. Jedyne co może czasami zniechęcić to poziom trudności. Walki z bogami potrafią mocno zirytować. W takich momentach najlepiej w trosce o własne zdrowie odpuścić sobie rozgrywkę na kilka minut i rozpocząć ponownie starcie gdy ciśnienie i tętno nieco opadnie. Do wyboru co prawda mamy dwa poziomy trudności: wojownika i czempiona, ale każdy z nich jest dość wymagający. Mniej wprawieni w gry platformowe gracze mogą się więc ostro natrudzić, ale fakt ten powinien martwić tylko casuali bo hardcorowcy powinni być z tego powodu usatysfakcjonowani.
Apotheon nie jest klasyczną dwuwymiarową grą platformową, gdyż otwarta struktura świata gry, daje graczom olbrzymią swobodę w poruszaniu się po kolejnych poziomach. Nie jesteśmy prowadzeni cały czas za rączkę, sami decydujemy gdzie chcemy iść i od której strony rozpocząć eksploracje danej przestrzeni. W odróżnieniu od większości platformówek, w Apotheon, świat jest bardzo dynamiczny i z większością rzeczy i przedmiotów możemy wchodzić w interakcje. Niszczymy krzesła, stoły, skrzynie, butle z olejem, dźwigamy głazy i dzbany z wodą lub gorącym olejem i ciśniemy nimi w przeciwników. Totalna rozwałka, ale trzeba mieć się na baczności, bo bezmyślność w destrukcji, może się dla nas kiepsko skończyć.
Dużym atutem gry jest oryginalna oprawa graficzna. Sylwetki postaci oraz otoczenia wzorowane są na malowidłach charakterystycznych dla starożytnej greckiej ceramiki. Całość skomponowana jest wyśmienicie, a animacje są bardzo płynne. Fakt, że gra pozwala na wyświetlanie obrazu w wysokiej rozdzielczości (na PC w 4K, a na PS4 1080p) sprawia, że na dużym ekranie gra się bardzo przyjemnie. Warto wspomnieć, że tą przepiękną oprawę przyprawiono jeszcze brutalnymi potyczkami, podczas których krew bucha strumieniami, a jęki konających sprawiają, że po grzbiecie przechodzą nam ciarki.
Jak by tego rozpływania się nad kanadyjską produkcją było mało, nie sposób nie wspomnieć o fantastycznej muzyce, która buduje niesamowity klimat i sprawia, że w trakcie walk krwiożerczo przygryzamy wargi. Grecki kompozytor, dizajner dźwięku i gitarzysta – Marios Aristopoulos, odwalił kawał dobrej roboty i przebojem wdarł się do pierwszej ligi twórców oprawy muzycznej do gier komputerowych.
Apotheon nie jest jednak grą pozbawioną wad, ale co ciekawe w samej rozgrywce jest ich niewiele. Przed premierą zapowiadano, że gra będzie posiadała tryb wieloosobowy. Ja niestety go nie odszukałem w menu gry. Jest co prawda możliwość gry w trybie lokalnym na jednym komputerze, ale ciężko go przetestować jeśli gra nie wykryła żadnego z trzech kolejno podłączanych kontrolerów. Dlatego też nie wypróbowałem gry na padzie, a sterowanie za pomocą klawiatury i myszki podczas strać z dużą ilością przeciwników, atakujących z różnych stron ostro dało mi w kość.
W wersji na PS4 z przyczyn oczywistych, nie będzie problemów z podłączeniem kontrolera i sterowanie powinno być o wiele przyjemniejsze. Co nie zmienia faktu, że dla pewnej części graczy korzystających z komputerów osobistych będzie to pewien problem, który twórcy powinni jak najszybciej naprawić.
Przyznam się szczerze, że nie jestem wielkim miłośnikiem gier platformowych. Zazwyczaj, szybko się nudzą, nie wciągają, albo niemiłosiernie irytują. Powtarzalność, schematyczność, brak pomysłu na fabułę to zazwyczaj największe bolączki tego gatunku. Ale co jakiś czas wychodzi produkcja, która pochłania mnie bez reszty, produkcja która udowadnia, że można jeszcze stworzy piękną, fascynująca grę niskobudżetową, od której nie można się oderwać. Apotheon jest właśnie taką produkcją.
Gra studia Alientrap jest pozycją obowiązkową nie tylko dla miłośników gatunku, ale również dla wszystkich tych, którzy są do tego typu produkcji uprzedzeni lub zrażeni. Od dzisiaj na mojej liście Apotheon to pierwszy kandydat na indyka roku, a kto w niego nie zagra, ten parówa.
Grę do recenzji dostarczył wydawca.
Galeria zdjęć z Apotheon
Plusy:
Niezwykła oprawa graficzna
Wciąga jak cholera
Rewelacyjna muzyka
Minusy:
W wersji na PC problemy z podłączeniem pada
Do sterowania trzeba się trochę przyzwyczaić
Ocena: 8
Recenzowana: wersja PC