Age of Empires: Definitive Edition to odświeżona wersja kultowej strategii z 1997 roku. Gra powróciła w nowej wersji po 21 latach. Produkcja oferuje zawartość oryginalnej gry oraz dodatku Rise of Rome. Poza tym została wzbogacona o nową oprawę graficzną, animacje, całkowicie nową ścieżkę dźwiękową, osiągnięcia oraz tryb multiplayer oparty na Xbox Live (Windows 10). Czy to wystarczy, by przywrócić do życia jedną z najlepszych strategii RTS?
Produkcja 21 lat temu zrewolucjonizowała gry strategiczne i wywarła wielki wpływ na ten gatunek. Czas, który upłynął od jej pierwszej premiery pokazuje jak zestarzał się ten klasyczny tytuł. Age of Empires przenosi nas w przeszłość, nadal wciąga, ale w rozgrywce nie brakuje wielu irytujących błędów i rozwiązań.
Największą irytację w odświeżonym Age of Empires sprawiało mi zarządzanie obywatelami. Strategie od czasów pierwszej premiery gry znacznie ewoluowały i wiele rzeczy w nowych produkcjach, w łatwy sposób można zautomatyzować. Niestety Age of Empires pozostawiło klasyczne rozwiązanie, w którym musimy dbać o rolę każdego robotnika ręcznie. Gdy ma się ich sporo, robi się to męczące., np. surowce się skończą, a robotnicy nie przechodzą do kolejnego miejsca z zasobem tylko stoją w miejscu. Podobnie wygląda sytuacja w czasie ataku, po prostu zaczynają uciekać, a po odparciu najazdu trzeba znowu ręcznie kierować ich do obowiązków.
Kolejną wadą Age of Empires jest inteligencja przeciwników. Większość rozgrywki polega na obronie naszych pozycji przed wrogimi falami. Wszyscy gracze kierowani przez sztuczną inteligencję, jakimś cudem skupiają się tylko na nas, nie walcząc między sobą. Traci na tym tempo rozgrywki, bo najpierw trzeba zorganizować solidną obronę, która pozwoli nam wytworzyć jednostki do kontrataku. A w czasie ataku na bazę przeciwnika, komputer zamiast zorganizować większość swoich jednostek i odeprzeć atak, stoi w małych grupach. Niekiedy trzeba szukać niedobitków na całej mapie, co także zajmuje czas.
Nie oznacza to jednak, że gra jest łatwa, a niektóre misje nawet na najniższym poziomie mogą sprawić problem. Wystarczy kilka błędów w wyborze kolejności budowy budynków, by mały najazd pokrzyżował całkowicie nasze plany.
Szkoda, że nie naprawiono po 20 latach blokowania się jednostek. Jednostki wpadają na siebie i klinują w różnych miejscach. By je odblokować trzeba wydać im inny rozkaz. W jednej misji, co jakiś czas miałem na mojej wyspie desant morski. Przypadkiem przy brzegu ustawiłem tam kilka jednostek. Okazało się, że transportowiec przeciwnika nie wiedział co zrobić w takim wypadku i odbijał się od brzegu nie wypuszczając wrogich żołnierzy. Wieżyczki łatwo go ustrzeliły wraz ze wszystkimi pasażerami.
Walka nie przeszła także żadnej większej zmiany. Czym masz większą armię, tym jest bardziej chaotycznie. Żołnierze rozbiegają się po całej atakowanej lokacji, atakują budynki i nie reagują czasami na obstrzał. Trochę dziwne, gdy w strategii tak mocno nastawionej na historię, tworzy się hoplitów, którzy walczą w pojedynkę. Nie istnieje tu coś takiego jak szyk bojowy.
Graczy przyzwyczajonych do nowych RTSów, może także zniechęcić szybkość rozgrywki. Gra choć została nieco przyśpieszona względem klasycznej wersji, nadal jest zbyt wolna. Bywa, że niby prosta misja, może zająć nam około godziny.
W czasie rozgrywki można zagrać 16 różnymi cywilizacjami – Asyryjczycy, Babilończycy, Kartagińczycy, Koreańczycy dynastii Joseon, Egipcjanie, Grecy, Hetyci, Macedończycy, Minojczycy, Palmyrejczycy, Persowie, Fenicjanie, Rzymianie, Szang, Sumerowie i Yamato. Niestety wszystkie wyżej wymienione nacje niewiele się od siebie różnią. Każda z nich ma wprawdzie swoje charakterystyczne jednostki jak np. słonie bojowe, hoplitów czy rydwany oraz inny wygląd budynków. Niewiele to jednak daje, bo cywilizacje mają to samo drzewo technologii i różnice w czasie gry pomiędzy nimi zacierają się całkowicie. Szkoda, bo fajnie byłoby gdyby w grze bardziej położono nacisk nacisk na realia historyczne i np. Grecy mieli lepsze oddziały morskie, Hetyci mocne i silne rydwany, Asyryjczycy potężnych łuczników, a Rzymianie bardzo silną piechotę. Grając w Age of Empires, nie odczujecie tego w czasie rozgrywki.
Na szczęście Age of Empires: Definitive Edition to nie tylko wady, a gra mimo swojego wieku ma sporo do zaoferowania. Najważniejsze są kampanie dla jednego gracza. Dostajemy do dyspozycji 10 różnych scenariuszów, które przenoszą nas do starożytnego świata. Warto podkreślić, że pierwsza kampania to bardzo rozbudowany tutorial wprowadzający nas dokładnie we wszystkie aspekty rozgrywki.
Maniacy historii i strategii na pewno znajdą tu coś dla siebie. Historia Grecji, Babilonu, okres świetności Hetytów, inwazja Hannibala na Rzym, droga Cezara do władzy i wiele więcej… A to wszystko ze świetnym komentarzem lektora, który wprowadza nas do sytuacji i wydarzeń, które miały wtedy miejsce.
Deweloperzy dla największych fanów udostępnili opcję rozgrywki w klasyczną wersję produkcji. Age of Empires: Definitive Edition wygląda pięknie, a zmiany widać zwłaszcza w czasie przełączania na klasyczną wersję. Gra śmiga płynnie nawet w wysokich rozdzielczościach, oprawa ma wiele szczegółów i wygląda nieźle nawet przy dużych przybliżeniach. Świetnie też brzmi nowa oprawa muzyczna.
Age of Empires: Definitive Edition recenzja – podsumowanie
Age of Empires: Definitive Edition jest pięknym wydaniem jednej z najlepszych gier strategicznych. Ale mimo nostalgii, warto zastanowić się nad jej zakupem, bo istnieje już zremasterowana wersja Age of Empires II HD, która jest lepsza od pierwszej części.
Produkcja ma wiele zalet, ale i także sporo wad, które w dzisiejszych czasach trudno zaakceptować. Gra Age of Empires: Definitive Edition w kilku elementach jest już po prostu przestarzała, a gracze nie pamiętający starych tytułów, mogą szybko znudzić się i zdenerwować na gameplay w którym czuć 21 lat, które minęły od pierwszej premiery.