Korzenie serii Ace Combat sięgają czasów pierwszego PlayStation. Nic więc dziwnego, że cykl ten posiada całą rzeszę wiernych fanów, którzy z niecierpliwością wyczekiwali premiery tegorocznej odsłony. Nadszedł wreszcie ten moment, w którym seria Ace Combat pełnoprawnie wkracza w ósmą generację konsol. Na premierę Ace Combat 7: Skies Unknown czekała cała masa zaprawionych pilotów, którzy nie mogli doczekać się chwili, w której ponownie wsiądą do najlepszych samolotów wojskowych i wezmą udział w konflikcie fikcyjnych państwa. Jak jednak przygoda ta wypada w praktyce? Czy warto wyruszyć w przestworza wraz z najnowszą częścią tej popularnej serii?
Wojna totalna
Główną osią zabawy w Ace Combat 7: Skies Unknown jest oczywiście kampania. Ekipa Project Aces ponownie wrzuca nas do fikcyjnego świata Strangereal, w którym konkurują ze sobą dwa państwa. Królestwo Erusei oraz Federacja Osei. Wcielamy się w postać Triggera, pilota drugiego z wymienionych państwa. Twórcy od początku wrzucają nas w wir wydarzeń i ani przez chwilę nie dają nam odpocząć. Fabuła przedstawiona została w bardzo ciekawy sposób i śledzi się ją z przyjemnością. Nie jest tylko dodatkiem do kolejnych misji, ale elementarną częścią gry, która sprawia, że kolejne zadania wykonujemy z ogromnym zapałem i chęcią poznania dalszych losów konfliktu. Dramaturgii dodają również sceny przerywnikowe, które stoją na bardzo wysokim poziomie. Oglądałem je z wielką przyjemnością i byłem bardzo miło zaskoczony jakością ich wykonania.
Pochwalić również trzeba same misje. Tych w kampanii jest 20, a całość ukończyć można w około 12 godzin, co na pewno zadowoli fanów trybu fabularnego. Twórcy przygotowali różnorodne zadania i każda misja przynosi coś nowego. Nie brakuje w nich również zwrotów akcji, przez co musimy niejednokrotnie zmieniać naszą taktykę i mierzyć się z różnymi maszynami, co znacząco uatrakcyjnia zabawę. Warto podkreślić, że misje nie skupiają się wyłącznie na eksterminacji wrogich samolotów i innych wojskowych maszyn naszego oponenta. Nie brakuje misji konwojowych, cichych, nocnych akcji mających na celu zdobycie wrogiej bazy, czy też obrony danego punktu przed nalotem wrogich wojsk. Kampania jest różnorodna i każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jest to bez wątpienia przygoda, którą warto przeżyć, nawet jeśli nie jest się wielkim fanem produkcji o lotnictwie. Starcia w powietrzu są niezwykle efektowne, a każde zwycięstwo daje masę satysfakcji i frajdy.
Podniebne starcia na najwyższym poziomie
Nie ma jednak się co oszukiwać. Rozgrywka skupia się na podniebnych starciach, które są naprawdę wymagająca. Jako laik serii i gier lotniczych, musiałem się trochę natrudzić aby opanować podstawy i w pełni móc cieszyć się możliwościami, jakie otwierają przed nami twórcy. Deweloper daje nam pełną swobodę. Przed każdą misją sami wybieramy maszynę, którą spróbujemy wykonać postawione przed nami zadanie oraz dobieramy do niej broń specjalną, a także części, które wpływają na osiągi naszego samolotu. Sama rozgrywka jest dość wymagająca. Gra nie wybacza nam błędów i należy mieć to na uwadze. Nie ma tu miejsca na bezmyślne szarże, a często dobór odpowiedniego samolotu i broni, jest kluczowy w osiągnięciu sukcesu. Warto również odnotować, że podczas starć musimy liczyć na siebie i swoje umiejętności. Pomimo tego, że w powietrzu nie brakuje sojuszniczych jednostek, to nie są one skore do pomocy. Stanowią jedynie tło i nie ułatwiają nam zbytnio zadania, co negatywnie wpływa na immersję.
W Ace Combat 7: Skies Unknown dostajemy do dyspozycji sporą ilość samolotów, broni oraz części, które poprawiają statystki naszych maszyn. Po każdej misji otrzymujemy tzw. „punkty PW”, za które odblokowujemy kolejne maszyny oraz części za sprawą drzewka rozwoju. Warto przemyśleć swoje zakupy i dobrać samolot oraz jego części i broń, które zarówno odpowiadają naszemu stylowi gry, jak i pasują do rodzaju misji. Wówczas żadne zadanie nie będzie stanowiło dla nas wyzwania nie do przejścia. Swoboda w działaniu i przygotowaniu się do misji jest mocnym atutem Ace Combat 7: Skies Unknown, ponieważ twórcy pozwalają, a nawet nieco popychają graczy do popełniania błędów i wyciągania z nich wniosków, przez co rozgrywka staje się jeszcze bardziej satysfakcjonująca. Nie ma bowiem nic przyjemniejszego, od wykonania postawionego przed nami zadania, po wcześniejszym, samodzielnym doborze taktyki oraz sprzętu.
Twórcy nie zapomnieli również o rozgrywce wieloosobowej. Dla fanów sieciowych starć przygotowano dwa tryby. Deathmatach oraz Team Deathmatach. Rozgrywka sieciowa w Ace Combat 7: Skies Unknown nie należy więc do najbardziej rozbudowanych, ale zapewnia sporo frajdy. Starcia są szybkie i dynamiczne, ale przez fakt, że do dyspozycji graczy oddano jedynie dwa warianty zabawy, może zacząć się szybko nudzić. Wypadałoby żeby twórcy jeszcze trochę czasu poświęcili rozgrywce sieciowej i dodali z 2 lub 3 tryby więcej. Pomysłów i możliwości było sporo, szkoda, że na premierą wszyło dość skromnie. Możliwe, że jeśli gracze postawią twórców pod ścianą, to Ci spróbują dodać nowe tryby rozgrywki sieciowej w przyszłości. Jest to chyba jednak marzenie ściętej głowy. Wielka szkoda, że postanowiono tak potraktować fanów multiplayera i oddać w ich ręce tak ubogą zawartość tego wariantu zabawy.
Piękna strona wojny
Ace Combat 7: Skies Unknown może się pochwalić wysokiej jakości oprawą wizualną. Maszyny odwzorowane są z dbałością o każdy szczegół, a twórcy postarali się o licencję wielu popularnych i lubianych przez graczy maszyn. Świetnie wypadają również efekty pogodowe. Zwłaszcza starcia w burzowych chmurach, czy przeszukiwanie pustynnych terenów w trakcie burzy piaskowej. Nie są to jednak kosmetyczne dodatki, ale elementy, które znacząco wpływają na rozgrywkę oraz zachowanie naszych maszyn. Długi lot w chmurach sprawi, że skrzydła naszego samolotu pokryją się lodem, co wpływa na sterowność, uderzenie pioruna zaburzy działanie systemu i ciężko nam będzie namierzyć wroga, a burza piaskowa ograniczy widoczność i znacząco utrudni sterowanie maszyną. Całość wygląda naprawdę niesamowicie, chociaż czym bliżej ziemi, tym niestety jakość grafiki spada. Nie przeszkadza to jednak w ogólnym odbiorze gry, bowiem większość czasu spędzimy pomiędzy chmurami, a tam widoki są niesamowite. Świetnie wypadają również wnętrza kokpitów. Widać, że twórcy nie zapomnieli o fanach, którzy preferują widok z pierwszej osoby i zadbali o właściwe odwzorowanie kabin. Nie sposób również pominąć efektownych wybuchów oraz świetnych animacji spadających na ziemie wrogich samolotów. Zestrzelenie maszyny oponenta, a następnie przelecenie przez pozostawioną po nim chmarę dymu to niesamowite uczucie, które buduje klimat i napędza nas do jeszcze lepszej gry.
Podobnie działa ścieżka dźwiękowa. Została ona świetnie dobrana do wydarzeń przedstawianych na ekranie. Idealnie buduje dramaturgię przedstawianych wydarzeń. Również w scenach przerywnikowych, element ten prezentuje się naprawdę dobrze. Wszelkie inne efekty dźwiękowe również stoją na wysokim poziomie. Dźwięk silników odrzutowych sprawia, że naprawdę czujemy, jak potężną maszyną sterujemy. Odgłosy nadlatujących rakiet czy wypluwania serii pocisków z karabinów maszynowych dają na pewną świadomość, że w jednej chwili jesteśmy w stanie zmieść przeciwnika za sprawą celnego oka, a syntetyczny głos informujący nas o zbliżających zagrożeniach, daje nam poczucie, jakbyśmy naprawdę znaleźli się w kokpicie odrzutowca i czuli na plecach oddech wroga. To co słyszmy w słuchawkach nie jest tylko dodatkiem. Twórcy postarali się, aby udźwiękowienie było ważną częścią gry i tak też się stało.
Podsumowanie
Chociaż tegoroczna odsłona była moim pierwszym kontaktem z serią Ace Combat, to jestem przekonany, że na pewno nie była ostatnim. Produkcja Project Aces to wspaniała przygoda, zarówno dla fanów serii i gier lotniczych, jak i dla nowicjuszy. Pomimo, że tzw. próg wejścia jest dość wysoki, to warto poświęcić tej grze uwagę i swoją cierpliwość, aby opanować podstawowe mechaniki i w pełni cieszyć się tym, co przygotowało dla nas w tym roku Project Aces. Ace Combat 7: Skies Unknown to bez wątpienia jedna z najlepszych gier tego typu i warto się z nią zapoznać. Oprócz wciągającej i przedstawionej w zgrabny sposób historii, gra oferuję oprawę wizualną na wysokim poziomie i wybitną ścieżkę dźwiękową. A dopełnieniem wszystkiego jest cała masa w pełni licencjonowanych samolotów. Czy fani lotnictwa będą zadowoleni? Z pewnością. Czy ktoś, kto nigdy nie miał styczności z grami tego typu, wciągnie się w rozgrywkę i będzie czerpał z niej satysfakcję? Jeszcze jak. Kupujcie, latajcie, strzelajcie i ratujcie świat.