Recenzowanie gier ze steamowego early access zawsze przychodzi mi nieco trudniej, ponieważ muszę podjąć się oceny produktu ciągle będącego w fazie tworzenia. Ciężko sądzić, nie mając wglądu w całość. Do tego podczas ogrywania w głowie zawsze rodzi się wizja wersji końcowej, a przecież plany i pomysły wydawców nie muszą się pokrywać z moimi. Z drugiej strony satysfakcjonujące jest to, że wyłapując ewentualne niedociągnięcia, możemy przyczynić się do finalnego ulepszenia gry. Z Northgard sytuacja była o tyle śmieszna, że dostęp do gry otrzymałem jeszcze przed jej wejściem we wczesny dostęp. I pomimo tego, że zawartość jest jeszcze skromna, to spędzone z nią kilka godzin raczej się nie dłużyło.
Northgard to gra strategiczna, w której głównym zadaniem jest doprowadzenie naszego klanu do przejęcia dominacji nad innymi wikingami. Tryb kampanii póki co nie jest dostępny, także na więcej szczegółów fabularnych musimy po prostu poczekać. Gra garściami czerpie z mitologii nordyckiej, więc zbudowanie wokół tego tematu ciekawej historii nie powinno być większym problemem. Niech spotka ich gniew Odyna, jeśli to zepsują.
Wiedząc, że tematem gry są wikingowie moglibyśmy założyć, że nadrzędnym celem gry jest masowe rozłupywanie czaszek wszystkim, których tarcze mają inne barwy. W Northgard walka spada jednak na drugi plan, a najważniejsze stają się ekspansja, zasiedlanie i rozbudowane naszej wioski. Oprócz dbania o przyrost surowców (złoto, pożywienie, drewno, kamień, stal, nauka) trzeba zwracać uwagę na poziom szczęścia mieszkańców, gdyż to właśnie od niego zależy jak szybko w naszej wiosce pojawiać się będą kolejni członkowie wspólnoty. Im większe staje się nasze terytorium, tym trudniej przychodzi zapanowanie nad odpowiednim poziomem zadowolenia. Wikingowie są na tyle elastyczni w swoich umiejętnościach, że w zależności od zapotrzebowania możemy wysłać ich do pracy w polu, kopalni czy na pole bitwy.
Dużą rolę w grze odgrywają zwiadowcy, to właśnie oni odpowiedzialni są za eksploracje podzielonej na terytoria mapy. Dopiero po odkryciu danego fragmentu możemy posłać tam wojowników w celu oczyszczenia go z wrogich stworów lub wojsk. Gdy teren zostanie tymczasowo zajęty przez nasz klan, możemy dokonać jego kolonizacji, co zaowocuje możliwością budowy i pozyskania ewentualnych zasobów. Do zadań zwiadowcy należy również pozyskiwanie skarbów z wraków statków czy starożytnych świątyń umieszczonych na mapie. Jako, że każdy z sektorów ma ograniczoną ilość miejsca na budynki, jesteśmy zmuszeni do agresywnej ekspansji.
Podczas natknięcia się na wrogi klan mamy dwa wyjścia – przyjacielskie nastawienie owocujące handlem lub dobycie topora i spory przesiew w populacji naszej wioski. Pomimo tego, że znacznie ciekawszą opcją wydaje się walka, to właśnie ona póki co najbardziej mnie rozczarowała. Potyczki toczone są przez naprawdę małe grupy 3-6-ciu wojowników po jeden stronie. Podstawową jednostką jest uzbrojony w topór wojownik. Później pokusić możemy się o zrekrutowanie dwóch, znacznie silniejszych dowódców. Sama walka to krótka wymiana ciosów, a o wygranej w dużej mierze decyduje, kto uderzy pierwszy. Jest to o tyle problematyczne, że póki co jednostki nie zawsze reagują na wydane polecenia, gubią się wśród drzew lub na przykład nie atakują najbliższej jednostki, dając się tym samym mocno okaleczyć po drodze. Krótko mówiąc, w walkach nie ma za grosz strategii, a sztuczna inteligencja jest na poziomie raczkowania. To z pewnością jedna z tych rzeczy, która musi zostać poprawiona.
Z czterech dostępnych opcji zwycięstwa (sławą, wiedzą, handlem, dominacją) najłatwiej przyszła mi wygrana opierająca się na wiedzy. Jednak skupiając się na defensywnie i czekaniu na kolejne technologie, rzuciło mi się w oczy, że przycisk do kontroli czasu gry mógłby sprawdzić się w swojej roli. Czasem zdarzają się sytuacje, że czekając na odpowiednią ilość surowców lub nowych obywateli po prostu nie ma co robić. Z ulepszeń w interfejsie pokusiłbym się o dodanie listy dającej wgląd w mieszkańców i ich profesje, co znacznie usprawniłoby kontrolę nad jednostkami i dało szansę na szybkie znalezienie tych, które gdzieś nam się zagubiły, chociażby w gęstwinie drzew.
Według zapowiedzi twórców studia Shiro Games faza wczesnego dostępu może potrwać od 2 do 6 miesięcy. Mam nadzieję, że będą ciężko pracować, bo przy naprawdę dobrym starcie mają szansę na porządną strategię, przystępną również dla niedzielnych graczy. To czego życzę Northgard to nieco bardziej rozbudowanej rozgrywki, porządnej kampanii fabularnej i przystępnego trybu mulitplayer.