Darkest Dungeon – recenzja

Darkest Dungeon
Darkest Dungeon

Darkest Dungeon produkcja dewelopera Red Hook Studios, debiutowała na początku roku na komputerach PC. Na szczęście twórcy gry postanowili przenieść tytuł również na konsole PlayStation 4 oraz PlayStation Vita. Darkest Dungeon to naprawdę mocny kandydat na najlepszy RPG 2016 roku!

Mroczne dziedzictwo

Od krewnego dostajemy tajemniczy list, w którym wzywa nas do przejęcia po nim dziedzictwa i odzyskania jego świetlności. Krewniak wcześniej lubił balować i żył w luksusie. Znudzony życiem, postanowił szukać przygód. Według legend i okolicznych wieśniaków, dworek w którym mieszkał był przeklęty. Postanowił to sprawdzić i niestety dla niego poszukiwania zakończyły się sukcesem. Obudził tajemnicze siły, które zrujnowały okolice, jego posiadłości i w końcu zmusiły go do pociągnięcia za spust.

Przybywamy do mrocznej osady, w której znajduje się kilka przydatnych do ekspansji budynków. Wieść o przybyciu nowego dziedzica, sprawiła, że do wioski zaczęły napływać różne podejrzane typy  szukające sławy, bogactw i przygody. I to właśnie tymi śmiałkami będziemy przemierzać niezliczone losowo generowane lochy Darkest Dungeon.

Nasza drużyna może składać się w czasie eksploracji z 4 bohaterów. Wybór mamy olbrzymi i zależy od naszego sposobu gry. Co tydzień do wioski przybywają kolejni śmiałkowie, których możemy nająć. Typów bohaterów jest sporo np. kapłanki, kusznicy, rycerze, przeklęci, strzelcy. Każda postać ma swoje specjalizacje i specjalne umiejętności. Od sukcesu wyprawy zależy jej dobrze wybrany i uzupełniający się skład. Bez medyka w czasie dłuższych misji jest bardzo ciężko, a gra nie wybacza błędów…

Darkest Dungeon_20161005230513

Krew, strach i śmierć

Na pierwszy rzut oka Darkest Dungeon może wydawać się kolejnym dungeon crawlerem, w którym są generowane losowo lochy. Dzięki jednak oryginalnym patentom gra staje się niesamowitym wymagającym przeżyciem. Trudne są zwłaszcza początki gdy nie znamy jeszcze dokładnie mechaniki rozgrywki.

Podczas wprawy musimy dbać nie tylko o własne życie, ale również o trzy ważne kwestie – prowiant, światło oraz strach bohaterów. Na początku wyprawy poza wyborem składu kompletujemy sprzęt. Nie może zabraknąć pożywienia, łopat do udrażniania tunelów, bandaży czy bardzo ważnych pochodni. W zależności od długości misji jakiej się podejmujemy musimy starannie przemyśleć co weźmiemy na wyprawę. Brak jedzenia potrafi osłabić i zabić bohaterów.

Niebywale ważne jest również światło, chroni ono nas w jakimś stopniu przed potworami. Gdy rozświetlamy mrok pochodniami mamy szanse na zwiad i dowiedzieć się dzięki temu co zaraz spotkamy na drodze. Światło pozwala również zaskoczyć potwory i zyskać dzięki temu jedną turę ataków. Bohaterowie idąc w świetle mniej się również stresują. Z drugiej strony granie z przygaszonymi pochodniami sprawia, że potwory są bardziej zajadłe, ale więcej zyskujemy złota i innych kosztowności. Wszystko zależy od danej sytuacji, naszego sposobu gry oraz ilości ryzka, którego chcemy przyjąć na klatę.

Darkest Dungeon_20161002223111

Tu dochodzimy do ostatniej ważnej kwestii w czasie wyprawy – stresu. Każda postać ma maksymalnie 200 punktów stresu. Gdy przekroczy ten próg  dostaje zawał serca i od razu umiera. Po osiągnięciu 100 punktów bohater dostaje losową przypadłość. Najczęściej są to negatywne zachowania jak np. samolubność, paranoja, brak nadziei.  Postać w tym stanie staje się udręką dla drużyny – często komentuje poczynania na polu bitwy przez co pozostały skład zyskuje dodatkową porcję stresu. Zdarza się, że udręczony bohater odmawia leczenia, nie chce atakować, sam się rani, mija turę lub atakuje sam przeciwnika. Z drugiej strony gdy mamy szczęście bohater po osiągnięciu 100 punktów stresu może zyskać heroiczne bonusy (np. odwaga, skupienie, wigor). Taka postać najczęściej motywuje cały zespół, jej ataki są mocniejsze i częściej zadaje krytyczne obrażenia. Stres i negatywne udręczenie nawet po udanej wyprawie nie opada. Bohatera musimy skierować na odpowiednie leczenie w zależności od jego charakteru do oberży lub do opactwa na modlitwy czy biczowania.  Kuracja postaci jest droga i trwa cały tydzień (kolejna wyprawa). Dlatego gdy wracamy ze sponiewieraną drużyną trzeba wydać sporo kasy i czasu na jej wyleczenie oraz doprowadzenie do stanu używalności.

Nie ma sensu atakować podziemi ze składem o wysokim poziomie stresu, chyba że zależy nam na rzezi. Bohaterowie w grze umierają permanentnie, a gra sama robi zapisy. Gdy zrobimy błąd, nie uda nam się uciec w kryzysowym momencie z pola bitwy może się zdarzyć, że z wyprawy nie wróci nikt żywy.

Darkest Dungeon
Rozbicie obozu w czasie dłuższej wyprawy jest niesamowicie ważne.

Po prostu wiedząc że mamy osłabionych bohaterów, a przed nami znajduje się przeciwnik lepiej zrezygnować z wyprawy i wrócić choćby z tym co zebraliśmy. Sam narrator podkreśla zresztą często, że nie sztuką jest znaleźć skarb, a wrócić z nim do domu… Brak powrotu z wyprawy bywa tragiczny w skutkach. Wracamy bez złota i surowców, a trzeba przecież za coś zorganizować kolejną misję, która pozwoli się odkuć. Posyłając bohaterów z małymi zapasami mamy bardzo trudne zadanie.

Duży rozmiar nie powinien zniechęcać do użycia ostrej klingi

Przeciwników na naszej drodze jest multum. Mają najróżniejsze rodzaje ataków, które powodują różne skutki. Nie zawsze samo zadawanie obrażeń jest zabójcze. Nasz zespół może zostać wykończony przez zatrucia, krwawienie czy olbrzymi stres, którym ciągle obrzucają nas przeciwnicy. Trzeba stosować różne taktyki i eksperymentować. Ponadto w grze dużo zależy od losu. Miałem misje w których bez problemu ubijałem bossa, by później ten sam skład wrócił uszczuplony ze zwykłej krótkiej wyprawy.

Gra losuje uniki, ciosy krytyczne, obrażenia, wszystko… Oczywiście możemy pomóc szczęściu dbając o naszych bohaterów. Rozwijać ich broń, umiejętności i przede wszystkim leczyć w lazarecie z różnych chorób i złych nawyków, które szkodzą statystykom postaci.

Darkest Dungeon_20160929233935

Produkcja nie staje się łatwiejsza z czasem. W późniejszym etapie znamy już mechanizmy gry, ale nie możemy np. podkręconą i rozwiniętą postacią wykonać prostej misji. Bohater uznaje wtedy, że nie jest to dla niego wyzwanie i nie chcę wyruszyć na wyprawę. Dlatego nie można tu farmić, a każda wyprawa jest wymagająca.

Misje są dość standardowe – ukończ 100% bitew, zbadaj 90% sal, pokonaj bossa, przynieść coś, ale przez wyżej opisaną mechanikę i licznych przeciwników gra się nie nudzi. Jest to rozgrywka na kilkadziesiąt dobrych godzin.

Gra jest bardzo trudna i wielu osobą z tego powodu może się nie spodobać. Szkoda, że nie ma zmiany poziomu trudności. Twórcy jedynie pozwolili wprowadzić do gry małe ułatwiacze np. ubity przeciwnik nie zostawia na polu truchła które przeszkadza w atakach. Tych kilka modyfikacji może nieznacznie ułatwić rozgrywkę, ale nie sprawi, ze będziemy niepokonani.

Taka właśnie jest śmierć powolna i skuteczna

Narrator jest niesamowity! Komentuje nasze poczynania w lochach i swoimi tekstami buduje mroczny klimat produkcji. Nie pozwala nam zapomnieć w jakiej jesteśmy krytycznej sytuacji, a jego teksty w czasie ubijania wroga rozbawiają do łez. Darkest Dungeon to tytuł w który warto grać na słuchawkach. Dźwięki potworów również potrafią wywołać mroczny klimat – fale strachu wydawane przez przeciwników to coś ekstra. Atutem produkcji jest również nieźle przygotowane spolszczenie tekstów w grze.

Darkest Dungeon_20161001231211
Pająki potrafią zatruć postać.

Grafika jest utrzymana podobnie jak dźwięk w mrocznych klimatach. Wydaje się, że jest ubogo mamy w końcu tylko 4 krainy i tła się powtarzają.  Jednak komiksowa kreska, świetne animacje w czasie ataków i cała reszta sprawiają, że nawet nie zwraca się zbytnio na to uwagi. Oprawa robi pozytywne wrażenie i idealnie pasuje do opowiadanej historii.

Podsumowanie

Darkest Dungeon to gra w którą trzeba zagrać. Niesamowity mroczny klimat, poziom trudności, oryginalni przeciwnicy, ciekawa mechanika rozgrywki… Do tego chodzi niezła cena, którą trzeba zapłacić za kilkadziesiąt godzin gry. Szczerze polecam!

Galeria Darkest Dungeon

Plusy
  • Świetny narrator
  • Wciąga
  • Mroczny klimat i świetna oprawa graficzna
  • Mechanika stresu
  • Zabawa na wiele godzin
Minusy
  • Brak zmiany poziomu trudności
9
Ocenił Damian Stefański
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic