W ostatnich latach coraz bardziej czuć żerowanie korporacji na nostalgii. Gry, filmy, seriale, książki, a nawet menu restauracji typu junk food liczy na to, że na znajomy widok sprzed lat zakręci nam się łezka w oku i rozstaniemy się z zawartością naszego portfela. Jedne firmy robią to mniej udolnie, inne bardziej, ale chyba nikt nie przebije Nintendo. Dlatego nie było raczej wielkim zaskoczeniem, że z okazji 40. rocznicy Super Mario Bros japońska korporacja zaoferowała nam możliwość zakupienia portów swoich starych tytułów. Tylko czy Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 nadal będzie grywalne? No i czy akurat te dwa tytuły to najlepszy sposób celebracji największej ikony gier wideo?
Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 to porty dwóch tytułów wydanych na Wii wieki temu. Pierwsza część Galaxy doczekała się kilka lat temu wersji na Nintendo Switch w Super Mario 3D All-Stars wydanym z okazji 35 lat marki. Jednak tamta kolekcja portów była wydana w limitowanym nakładzie i obecnie nie jest dostępna. Teraz jedna z gier z tamtej kolekcji powraca wraz ze swoim sequelem. Gry można nabyć razem w pudle, w wersji cyfrowej lub kupić je osobno w eShop. My graliśmy w te tytuły na Nintendo Switch 2.
Kosmiczna przygoda
Fabuła nigdy nie była koronnym elementem gier z Mario w roli głównej. Nie zmienia się to specjalnie w wypadku Super Mario Galaxy. W obu grach mamy po prostu pretekst, by wyruszyć w kolejną wielką wyprawę. Tym razem Mario będzie zwiedzał kosmos i różne planety. W przypadku obu gier Bowser porywa księżniczkę Peach i zabiera ją w kosmos. Dzielny hydraulik, który bardzo lubi czerwony kolor, wybiera się z misją ratunkową. Po drodze Mario poznaje masę barwnych postaci w tym Rosalinę, która stała się jedną z ulubionych postaci z uniwersum. Mamy masę poziomów i wiele przeszkód na drodze do uratowania najbardziej pechowej księżniczki świata. W tle jest także trochę informacji na temat gwiazd i innych zjawisk ze świata Mariana.
Historie zaprezentowane w obu grach nie są jakieś mega ambitne i nie powalą nikogo na kolana, ale jest trochę fajnych momentów, a także udanych postaci. Do tego udaje się całkiem solidnie rozbudować uniwersum gier. W przypadku platformówki raczej nie potrzeba więcej.
Platformówki z pomysłami
Raczej nikogo nie zaskoczy to, że mówimy o grach platformowych z maskotką Nintendo w roli głównej. Tytuły to rozwiniecie formuły zapoczątkowanej przy Super Mario 64. Mamy więc swego rodzaju bazę, hub i serię poziomów, gdzie musimy zebrać gwiazdki. Po zdobyciu ich określonej ilości odblokowujemy kolejne levele. Galaxy buduje na tych pomysłach, ale jednocześnie idą w bardzo ciekawym kierunku. Super Mario Galaxy to dwa tytuły, które łączą eksplorację, grawitację planetarną i klasyczną platformówkę w jednym. Mamy Mario w 3D z serią twistów, które urozmaicają rozgrywkę i sprawiają, że gameplay różni się od innych odsłon serii o hydrauliku. Mario skacze po małych planetach, omija przeszkody, walczy z wrogami, zbiera Power Stary i zalicza kolejne poziomy. Mamy więc klasyczną formułę z dodatkami powiązanymi z osadzeniem akcji w różnych galaktykach. W oryginale każda galaktyka była miniaturowym światem z własnymi zasadami grawitacyjnymi, często z nietypowymi perspektywami i nietradycyjnymi wyzwaniami.
Galaxy 2 zachował ten fundament, ale dodał nowe mechaniki i patenty jak wspinanie się po linach, wykorzystanie Yoshi’ego w poziomach, bardziej wymagające segmenty platformowe, kombinacje z wielu planet w jednej stacji, czy intensywne wyzwania dla zaawansowanych graczy. Dla wielu to właśnie Galaxy 2 stało się bardziej rozbudowaną i obfitszą wersją formuły debiutującej w części pierwszej. Dodano nowe twisty i zwiększono trudność. Postawiono na większą różnorodność, co zaowocowało po prostu supr przygoda i masą plansz, które zapadają w pamięć. W obydwu grach kluczem jest granie zmysłowe – obserwowanie, jak grawitacja wpływa na tor skoku, jak ustawić się względem osi planety, kiedy wykorzystać rotację, jak planować sekwencje ruchów. To platformówka, która wymaga myślenia przestrzennego.
Jednym z najważniejszych elementów, który odróżnia Galaxy od innych platformówek, jest różnorodność pomysłów. Każda planeta to inny świat, inny eksperyment z fizyką, grawitacją czy ruchem. Od klasycznych skoków po dryfujących asteroidach, przez etapy lodowe i lawowe, po sekwencje, gdzie światło i cień stają się kluczem do przetrwania. Gra nigdy się nie powtarza – widać, że Nintendo włożyło serce w to, by każde spotkanie z nowym światem było niespodzianką. W drugiej części to jeszcze bardziej widoczne: poziomy są bardziej zwarte, wymagające, ale też bardziej kreatywne. To idealna kontynuacja, która nie traci ducha pierwowzoru, a jednocześnie podnosi poprzeczkę w projektowaniu etapów. Dzięki temu te tytuły też sprawdzają się jako dwupak. Możemy obserwować rozwój pewnych pomysłów i budowę na solidnym fundamencie części pierwszej. Granie w te tytuły po sobie pozwala zobaczyć kreatywność twórców.
Dla nowych i wyjadaczy
Jednym z kluczowych aspektów, które budują wyjątkowość Super Mario Galaxy + Galaxy 2, jest balans między prostotą a złożonością. Z jednej strony gra jest przyjazna dla początkujących – pozwala odkrywać świat we własnym tempie, a system żyć i checkpointów jest bardzo wyrozumiały. Z drugiej strony, zdobycie wszystkich gwiazd, odnalezienie sekretów i ukończenie bonusowych etapów to prawdziwe wyzwanie. Zwłaszcza w drugiej części, gdzie poziomy takie jak Perfect Run potrafią wystawić na próbę nawet najbardziej doświadczonych graczy. Mamy produkcje typu gra zarówno da wyjadaczy jak i coś dla początkujących. Dodatkowo zadbano także o dodatkowy tryb czyniący grę łatwiejszą. Warto też pamiętać o funkcji co-op, która pozwala drugiej osobie wcielić się w kursor wspierający Mario. To jeden z tych trybów współpracy, które sprawdzają się idealnie przy młodszych graczach, lub osobach bez większej wprawy, które chcę porobić coś więcej niż tylko obserwować jak gra ktoś inny. Dla mnie ta opcja to taki super tryb dla dziewczyn i żon, które nie siedzą w grach wideo.
Klasyka
Wizualnie obie gry prezentują się bardzo dobrze i raczej nie odstają zbyt mocno od tego, czego można spodziewać się po hybrydowych konsolach Nintendo. Switch 2 radzi sobie z dynamicznym oświetleniem, płynnym 60 klatkami na sekundę i zaktualizowanymi modelami postaci, które zachowały styl oryginału, ale jednocześnie oferują wyraźnie więcej szczegółów. Efekty cząsteczkowe, odbicia światła, mgły i rozbłyski kosmicznych mgławic dodają głębi, a to, jak gra wygląda w trybie przenośnym, jest wręcz niewiarygodne. Każdy z systemów planetarnych tętni kolorami, a unikalne światy, w których Mario biega po obłych planetoidach, kręci się wokół własnej osi i ślizga po torach grawitacyjnych, wydają się jeszcze bardziej urzekające niż kiedyś. Wizualnie jest raczej miodzi,o chociaż przyznam, ze niektóre momenty mogą wyglądać trochę słabiej. Miałem też wrażenie, że niektóre scenki przerywnikowe miały trochę artefaktów.
Podczas gry w Galaxy 2 zdarzyło mi się także coś dla mnie niezwykłego. Doszło do mojego pierwszego crasha gry na Nintendo Switch 2. Tytuł wywalił się do menu konsoli w momencie aktywacji checkpointu. Zdarzyło się to tylko raz, ale chciałem dać znać, bo to mnie szczerze zaskoczyło. Nie przypominam sobie, żeby jakieś tytuły Nintendo mi się wcześniej tak wywalały.
Nie można pominąć roli muzyki. Orkiestralna ścieżka dźwiękowa to majstersztyk. Soundtrack obu gier dostarcza na sto procent. Dźwięki skrzypiec, smyczków i instrumentów dętych sprawiają, że każda podróż po gwiazdach brzmi jak epicka przygoda. Motywy muzyczne zmieniają się płynnie wraz z poziomami, potęgując emocje i budując atmosferę odkrywania. To muzyka, która potrafi wzruszyć, dodać energii i sprawić, że nawet po zakończeniu gry pozostaje w głowie na długo. Jak zwykle Nintendo po prostu nie zawodzi w kwestii muzyki i dostarcza utwory na najwyższym poziomie.
Zmiany i upgrade
Zestaw Galaxy dla Switcha to coś więcej niż tylko szybki i leniwy port. Nowa wersja zawiera ulepszenia i dodatki, które zwiększają wartość kolekcji. Są one raczej serią mniejszych zmian, ale ich suma wypada na plus. Po pierwsze, rozszerzone strony Storybook Rosaliny — nowe rozdziały więcej opowieści i dodatkowe fragmenty narracyjne. To miły dodatek, szczególnie dla tych, którzy lubią lore świata Galaxy. Podbito rozdziałkę, wpadły nowe tekstury, usprawniono zapisywanie gry i popracowano nad UI. Dodano także odtwarzacz muzyki, dzięki czemu można posłuchać sobie ulubionych utworów z gier. Dodano także wsparcie dla amiibo i kilka sposobów sterowania. Oryginały były stworzone pod wiilota i celowanie nim w ekran przy niektórych sytuacjach. Teraz mamy więcej wariantów w tym korzystanie z ekranu dotykowego Switcha czy korzystanie z żyroskopu w konsolce. Tej ostatniej opcji daleko do ideału, ale zawsze fajnie, że ma się trochę różnych sposobów gry. Ostatnią rzeczą, o której chciałbym wspomnieć jest nowy tryb assist. Mamy zwiększona pulę punktów życia, wypadniecie z mapy nie oznacza śmierci i kilka innych ułatwień. To opcja, która sprawia, że platformówki z Mario stają się bardziej przystępne.
Trzy grosze na koniec
Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 to bardzo fajny zestaw dwóch kultowych platformówek. Obie gry mimo lat, jakie minęły od ich premier, nie postarzały się za bardzo. W obu przypadkach już od pierwszych minut miałem frajdę i dalej było tylko lepiej. Tytuły nadal bronią się świetnymi i bardzo pomysłowymi poziomami. Mamy sporo zabawy z grawitacją czy prezentacją akcji z powodu tego, że akcja rozgrywa się w znacznym stopniu na różnych planetach. To bardzo kreatywne i mega fajne platformówki, gdzie każda nowa planeta to jakiś fajny patent i coś ciekawego. Ma się masę frajdy z odkrywania tego, co obie produkcje mają nam do zaoferowania. Nie chcę przesadzać i wyjść na fanboja, ale obie części SMG to taki triumf designu, kreatywności i frajdy w najczystszej postaci. To podróż przez wszechświat pomysłów, gdzie każda planeta to miniaturowy cud, a każdy skok Mario to przypomnienie, że granie może być czystą formą szczęścia. Nie ma wielu serii i gier, które wywołują we mnie tak pozytywna reakcje jak te platformówki. Nie wiem, czy każdy ma tak przy tych grach, ale dla mnie Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 to taka mocna porcja radości i pozytywnej energii, która sprawdza się super w tych ponurych dniach.
MVP
Mam wrażenie, że biznesowe kalkulacje zabiły dla mnie magię gier wideo. Dużo gier straciło swoją moc, a chciwość korporacji negatywnie wpływa na moją frajdę podczas rozgrywki. Do tego wiele starszych tytułów wykorzystywanych jest jako szybki skok na kasę graczy. Dlatego trochę bałem się, że podobnie będzie w przypadku tych tytułów. Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 to wyśmienite gry i moja absoluta czołówka platformówek. Grając w nie na Wii, miałem tonę frajdy i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, co magikom z Nintendo udało się wycisnąć z konsolki z pilotem jako kontrolerem. Dlatego ta kolekcja wydaje się takim strzałem w dziesiątkę. No bo ulepszone wersje dwóch genialnych gier to nie byle co. Na szczęście się udało i gry są tak miodne jak kiedyś. Do tego dorzucono trochę mniejszych i większych poprawek, które wychodzą na plus. Nie obyło się bez pewnych niedociągnięć i cena nie jest idealna. Jednak mimo wszystko Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2 dowozi i to frajda na wiele godzin na najwyższym poziomie. Nie spodziewałem się tego jak bardzo wciągnie mnie ponowne przechodzenie tych tytułów. Do tego granie w trybie przenośnym przez większość czasu nie wypada źle i kolekcja sprawdza się super tez przy krótszych partyjkach. Jeśli ktoś jeszcze nie grał w te pozycje, a lubi platformówki Nintendo, to powinien jak najszybciej zaopatrzyć się, chociaż w jedną z części Super Mario Galaxy. Te gry to perełki, które nie straciły wiele ze swojej magii i pomysłowości. Teraz tylko przydałaby się zapowiedź części trzeciej i będę w pełni usatysfakcjonowany.






