Gra Kinect Sport Rivals była pierwszą produkcją stworzoną z myślą o nowym Kinecie. Za jej utworzenie odpowiedzialne było studio Rare, które wcześniej przygotowywało m.in. dwie odsłony Kinect Sport na konsolę Xbox 360. Czy warto kupić ten tytuł?
Skanowanie ciała
Przygoda z Kinect Sport Rivals rozpoczyna się od skanowania naszego ciała. Dowcipny lektor prowadzi nas przez trwający około 5-10 minut proces tworzenia własnego awatara. Kinect skanuje nie tylko naszą sylwetkę, ale i twarz z kilku punktów widzenia. Niestety możliwe jest to tylko przy świetle dziennym, ponieważ gdy próbowałem zrobić skanowanie przy sztucznym oświetleniu, nie udało się przejść procesu. Sprzęt wykonuje skan dość dokładnie, o czym może świadczyć wykrycie u gracza np. okularów, które po zakończeniu skanowania lektor pozwala ponownie założyć. Po kilku chwilach piksele bezwładnie latające po ekranie zmieniają się w naszą wirtualną postać, którą będziemy grać. Oczywiście konsola pozwala wprowadzać również swobodne zmiany w wyglądzie awatara. Jaki jest efekt końcowy po skanowaniu? Bardzo dobry, choć wiadomo, że nie jest to lustrzane odbicie, jednak Kinect wyłapuje pewne szczegóły z naszego wyglądu.
Tryby gry i rozgrywka z partnerem
Po tym etapie możemy przystąpić wreszcie do rozgrywki. Warto już na start przejść wszystkie treningi. Po ich wykonaniu opanujemy elementy potrzebne do komfortowej gry. Ponadto odblokuje się tryb opowieści, w którym kolejno będziemy wykonywać różne zadania związane z dyscyplinami dostępnymi w produkcji.
Do dyspozycji mamy również szybkie mecze, w których od razu możemy rozpocząć rozgrywkę np. z osobą towarzyszącą lub normalne starcia, gdzie zdobywamy monety, levele i fanów. Czym wyższy mamy level w danej dyscyplinie tym trudniejsi czekają nas przeciwnicy. Za uzbierane monety możemy kupować różne stroje, akcesoria sportowe takie jak np. kule do kręgli czy rakiety do tenisa. Natomiast czym więcej mamy fanów, tym w wyższej dywizji się znajdujemy. Dzięki temu w sklepie pojawia się coraz lepszy sprzęt. Monety wydajemy na wyposażenie naszego awatara w niepowtarzalny strój, który wyróżnia nas od innych przeciwników. Poza tym lepsze akcesoria pozwalają na różnego rodzaju dopalacze, które możemy używać w czasie.
Gra z drugą osobą niestety ma sporą wadę. By zapisać awatara znajomego trzeba utworzyć mu konto na konsoli, co oczywiście zabiera dużo czasu. Stworzenie konta gościa sprawia, że po wyłączeniu sprzętu jego postać znika. Tak więc gdy mamy ochotę pograć ze znajomymi trzeba albo uzbroić się w cierpliwość i przejść monotonny proces zapisu wszystkich nowych użytkowników, albo po prostu odpalić tryb Szybkiego Meczu, w którym gramy losowymi postaciami dostępnymi w produkcji.
Jak prezentują się poszczególne dyscypliny?
Dyscyplin sportowych jest sześć. Niestety nie wszystkie zachwycają i nie są tak samo grywalne.
Wspinaczka
Sporo zabawy dostarczyła mi wspinaczka. Musimy szybko przebierać rękoma i łapać kolejne kamienie, by wspiąć się jak najszybciej na szczyt. Na naszej drodze są różne przeszkody jak np. duże odstępy, które pokonamy tylko wysoko skacząc lub np. podłączone pod elektryczność elementy, które musimy minąć lub przejść w odpowiednim momencie. Do tego dochodzi rywalizacja i możliwość zrzucenia nas przez przeciwnika. Detekcja ruchów jest bardzo dobra, trzeba jednak pamiętać o odpowiedniej odległości od Kinecta, który musi widzieć nasze ręce wyciągnięte w górę. Do dyspozycji mamy kilka tras wspinaczkowych o różnym poziomie skomplikowania. Te najtrudniejsze stanowią naprawdę duże wyzwanie.
Tenis
Do gustu przypadł mi najbardziej tenis. W gruncie rzeczy w trybie tym machamy tylko ręką, ponieważ nasz awatar sam porusza się po korcie. Kinect świetnie wyłapuje siłę uderzenia oraz jego sposób. Wykonujemy właściwie te same ruchu co na prawdziwym korcie. Lobowanie, uderzanie backhandem i forehandem wykonuje się w naturalny sposób. Niestety wszystkie mecze odbywają się na tym samym korcie tenisowym. Twórcy gry mogli się bardziej postarać i urozmaicić rozgrywkę dodając kilka różnych aren, na których rozgrywają się mecze.
Kręgle
Dużo radości dostarczają także kręgle. W tę dyscyplinę przed jednym telewizorem może grać, aż 4 graczy jednocześnie. Gra wykrywa jak sięgamy po kulę i w jaki sposób ją rzucamy. Gdy zrobimy to niezdarnie i po prostu machniemy do przodu leci ona bezwładnie. Oczywiście można zrobić to również profesjonalnie i ślizgać ją po torze niczym zawodowiec. Odpowiednimi ruchami nadgarstka można nadać jej rotację i podkręcić. Szkoda, że do naszej dyspozycji podobnie jak w tenisie otrzymaliśmy jedynie jedną arenę.
Wyścigi na skuterach
Świetnie od strony graficznej prezentują się wyścigi wodne. Woda i trasy wyglądają niesamowicie i trudno oderwać od nich wzrok. Skuterem kierujemy przesuwając ręce w przód i tył, tak jakbyśmy trzymali kierownicę roweru. Na ostrzejszych zakrętach, by nie uderzyć w przeszkody trzeba się wychylać. Gdy wjedziemy na rampę można wykonywać efektowne akrobacje w powietrzu, za które otrzymujemy dodatkowe punkty.
Piłka nożna i strzelanie do celu
Kinect Sport Rival ma również słabsze elementy. Na pewno są nimi dwie ostatnie dyscypliny piłka nożna i strzelanie do celu. W pierwszej z nich praktycznie nic nie robimy poza kopaniem piłki do przodu. Co jakiś czas trzeba machnąć głową lub obronić strzał na bramkę. Ta dyscyplina nie przemawia do mnie w ogóle i jest bardzo monotonna.
Podobnie jest ze strzelaniem do celu. Jedynym naszym zadaniem jest najechanie na cel. Strzał jest automatyczny. Średnio prezentuje się tutaj detekcja ruchów. Co jakiś czas widać wyraźnie skoki i rwanie celownika. Dla urozmaicenia twórcy produkcji dodali potrzebę unikania co jakiś czas strzałów przeciwnika, jednak element ten nie ratuje tej dyscypliny.
Oprawa graficzna i muzyka
Rare wykonało kawał dobrej roboty jeśli chodzi o oprawę graficzną. Na Kinect Sport Rivals miło się patrzy. Jej oprawa jest jaskrawa i kreskówkowa. Po prostu wszystko prezentuje się tak jak powinno. Niezła jest również muzyka, a wśród kawałków lecących w tle usłyszymy kilka niezłych przebojów znanych z radia.
Kinect Sports Rivals – Werdykt
Tytuł Kinect Sport Rival miał być wizytówką nowego Kinecta i Xboxa One. Gra wygląda bardzo dobrze, ale nie brak jej wad. Na pewno monotonna jest mała ilość aren, stadionów oraz kortów tenisowych. Od początku do końca gramy w tych samych lokalizacjach. Ponadto dwie dyscypliny praktycznie nie dostarczały mi satysfakcji z rozgrywki.
Z drugiej strony produkcja potrafi dać nam sporo wyzwań, wciąga i zachęca do zbierania punktów, które wymienimy na różne stroje i akcesoria dla naszego awatara. Świetnie gra się wspólnie z drugą osobą przed jednym telewizorem. Jeśli masz Kinecta i lubisz się ruszać przed konsolą mimo niedociągnięć warto zaopatrzyć się w ten tytuł.