Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku nasz rynek został zalany różnego rodzaju bublami wyprodukowanymi w Państwie Środka. Stąd też produkty tandetne i niskiej jakości zaczęto u nas określać nazwą „chińszczyzna”. Obecnie, głównie za sprawą marki Xiaomi, reputacja chińskiej elektroniki mocno zyskała, co oczywiście otworzyło szanse innym firmom podbić nasz rynek i mierzyć się z największymi. Jedną z nich jest gamingowa marka Delux, która co prawda nie jest jeszcze dostępna w największych sieciach z elektroniką użytkową, ale być może za sprawą firmy RevoltTech, polskiego dystrybutora marki, niebawem w nich zagości.
Przedmiotem recenzji jest bezprzewodowa/przewodowa myszka Delux M627, z której mogą swobodnie korzystać zarówno osoby prawo ja i leworęczne. Najważniejszą cechą charakterystyczną M627 jest możliwość zewnętrznej kostumizacji. Myszkę dostosowujemy do swoich preferencji za pomocą magnetycznych nakładek oraz obciążników. Mysz może posiadać jedną wyprofilowaną półkę na kciuk (strona dowolna), dwie boczne podpórki lub może być ich pozbawiona. Ale wszechstronność urządzenia na tym się nie kończy.
Gryzoń posiada wydajny, wbudowany akumulator litowo-polimerowy o pojemności 500 mAh, ale jeśli preferujemy myszki przewodowe, możemy skorzystać z dołączonego do zestawu kabla w oplocie micro USB typu C o długości 1,8 m. Cena myszki to 160 zł – czy warto tyle zapłacić za sprzęt mało znanej marki?
Delux M627 – design i wykonanie
Design myszki zaskakuje zgrabną i elegancką sylwetką. Jest bardzo wyważony, z jednej strony nie odstrasza charakterystyczną dla niskobudżetowych urządzeń gamingowych agresywnością, ale z drugiej nie można zarzucić mu nudy. Swoje robi efektowny prześwit między wierzchem myszki a jej podstawą. Twórcy zachowali także umiar przy rozmieszczaniu podświetlenia, dzięki czemu urządzenie nie przypomina dyskotekowej kuli. Wierzch myszki pokryty jest czarnym, matowym plastikiem bez gumowania. Jest on wysokiej jakości i prezentuje się bardzo ładnie. Zresztą cała konstrukcja jest solidna i trudno się do czegoś przyczepić. Wykończenie krawędzi poszczególnych elementów stoi na wysokim poziomie, a na plastiku nie widać żadnych odbarwień. Mając w ręku Delux M627 czujemy, że jest to produkt o wysokiej jakości wykonania. Nie zmieniają tego nawet magnetyczne nakładki, które po nałożeniu świetnie zespajają się z konstrukcją.
Po pierwszym podłączeniu myszki ledowe podświetlenie RGB ma charakter zmienny i daje całkiem niezły efekt. Jeśli jednak nam nie odpowiada, mamy możliwość jego modyfikacji za pomocą dołączonego na płycie oprogramowania. Oświetlenie może działać w trzech trybach: neonowym, pulsującym i statycznym. W przypadku tego drugiego możemy wybrać dowolny kolor z szerokiej palety RGB. Dodatkowymi opcjami jest jeszcze suwak intensywności podświetlenia oraz ustawienie czasu, po którym myszka przejdzie w stan bezczynności.
Bryła Delux M627 jest ergonomiczna i bardzo dobrze leży w ręce. Tak jak wspomniałem wcześniej, z myszki mogą korzystać zarówno osoby prawo jak i leworęczne. Dogodność ta nie tylko dotyczy symetrycznego kształtu i możliwości dwustrunnego montowania półki na kciuk. Klawisze boczne również rozmieszczone są po obu stronach gryzonia, a z pomocą oprogramowania jednym kliknięciem możemy dostosować ich funkcjonalność do potrzeb konkretnego gracza.
Delux M627 – funkcjonalność
Pod względem parametrów technicznych myszka robi wrażenie i zmiata konkurencję ze swojej półki cenowej. Urządzenie zostało wyposażone w topowy sensor optyczny PWM3389, który wykorzystywany jest również w myszkach, za które przyjdzie nam zapłacić dwukrotnie więcej niż za recenzowany produkt. Myszka posiada także szeroki, pięciostopniowy zakres ustawienia rozdzielczości od 100 do 16000 DPI. Możemy go dowolnie definiować za pomocą aplikacji, w której każdemu z pięciu ustawień możemy przypisać wybraną przez siebie wartość. Kolejnym ważnym dla graczy parametrem jest częstotliwość raportowania i tu nie mamy się do czego przyczepić – polling rate w M627 jest dostępny w przedziałach 125 Hz, 250 Hz, 500 Hz i 1000 Hz.
Każdy przycisk myszki może mieć przypisaną jedną z dziewiętnastu funkcji oraz kilka dodatkowych funkcji systemowych i do zarządzania programami. Nie zabrakło także możliwości wyboru konkretnego Makra, które możemy także w łatwy sposób tworzyć za pomocą dołączonego programu. Twórcy oferują więc graczom pełną swobodę w dostosowywaniu gryzonia do naszych potrzeb.
A jak Delux M627 sprawdza się w akcji? Znakomicie. Myszka prowadzi się bardzo dobrze i płynnie, bez względu na to, czy działamy na kablu czy też bezprzewodowo. Podczas użytkowania trudno mieć jakieś poważniejsze zastrzeżenia do urządzenia od chińskiego producenta. Nie odczuwałem jakiegokolwiek dyskomfortu, myszka rewelacyjnie sprawdzała się w pierwszoosobowych strzelankach, grach MOBA, jak i w pracach biurowych, co czyni z niej urządzenie bardzo uniwersalne.
Test Delux M627 – podsumowanie
Myszka Delux M627 zaskakuje nie tylko specyfikacją techniczną, ale również jakością wykonania. Chińczycy postanowili stworzyć urządzenie kompletne za niewielkie pieniądze i udało im się. Zastosowanie magnetycznych nakładek by dostosować myszkę do potrzeb i preferencji gracza to nie tylko ciekawostka, ale całkiem dobrze wykonana i praktyczna funkcja. Delux M627 to gryzoń, który bez kompleksów może stawać w szranki z urządzeniami topowych marek z półki cenowej do 200 zł.
Delux M627 – cechy i parametry techniczne
- Częstotliwość raportowania: 125 HZ – 250 HZ – 500 HZ – 1000 HZ
- ACC: 50 G
- Rozdzielczość: 100-16000 DPI
- Osiem przycisków akcji
- Podświetlanie LED (RGB)
- Oburęczność bez kompromisów
- Wbudowany akumulator litowo-polimerowy: 500 mAh
- Dopinany przewód w oplocie USB typu C (1,8 m)
- 3-5 teflonowych ślizgaczy (zależy od konfiguracji zewnętrznej)
- Waga: 111-135 g (w zależności od konfiguracji zewnętrznej)
- Oprogramowanie na płycie PC
Myszka do recenzji została dostarczona przez dystrybutora RevoltTech