GreedFall – recenzja

Greedfall
Greedfall

Francuskiemu studiu Spiders nie można odmówić konsekwencji w działaniach. Od wielu lat tworzą niezależne produkcje, które pomimo wielu niedoskonałości, znajdują swoje miejsce na rynku. Z każdym kolejnym projektem wykonują krok naprzód, a towarzyszy temu chęć rozwoju i tworzenia coraz lepszych gier. Z łatwością można to  dostrzec w recenzowanym dziś GreedFall, które pod wieloma względami prezentuje się naprawdę solidnie. Francuzi jednak nie byliby sobą, gdyby nieco nie przecenili swoich możliwości, o czym dowiecie się z poniższej recenzji.

Greedfall Screen1

Historia kołem się toczy

Z pewnością nie można odmówić francuskiemu studiu dobrego pomysłu na świat, w którym osadzone zostało GreedFall. Wplecenie fantasy w czasy kolonialne i przyprawienie wszystkiego stylem wiktoriańskim dało ciekawy efekt. W grze wcielamy się w postać dyplomaty, legata kongregacji kupców o nazwisku De Sardet. Wraz ze swoim kuzynem Constantinem wyruszamy w podróż na wyspę Teer Fradee. Nasz krewny obejmie tam posadę gubernatora, a nam przyjdzie zmierzyć się z wszystkim, co dzieje się na wyspie. Głównym celem wyprawy pozostaje jednak odnalezienie panaceum na śmiertelną zarazę, która zbiera żniwo na kontynencie.  Teer Fradee jest kolonizowane przez trzy frakcje, czemu sprzeciwiają się plemiona rdzennych mieszkańców wyspy. Nadmierne eksploatowanie terenu, ciągłe potyczki z tubylcami, polityczne fortele i zagrywki – wszystkie te działania doprowadzają do zachwiania odwiecznej równowagi, co zaczyna prowadzić do katastrofy.

Greedfall Screen2

Pełne ręce roboty                                                    

Mając na uwadze wszystkie problemy z jakimi borykają się przebywający na wyspie, to z pewnością nie zabraknie nam zajęć. Szkoda tylko, że większość zadań to żmudne dochodzenia, polegające na ganianiu bohatera z miejsca w miejsce. Niestety, GreedFall nie jest grą dającą nam wykazać się kreatywnością czy zaangażowaniem. Rozwiązanie każdego zadania otrzymamy tutaj na tacy, a nasza aktywność sprowadza się wyłącznie do dotarcia na miejsce, pokonania potworów czy przesłuchania dialogu. W pewnym momencie, mając tego zwyczajnie dosyć stwierdziłem, że jeśli kolejne zadanie poboczne będzie zaczynać się od słów przepytaj/przesłuchaj, to przerzucam się wyłącznie na wątek główny. Nie musiałem długo czekać, czego efektem była spora ilość nieukończonych questów. Biorąc pod uwagę ich charakter, nie mam sobie nic do zarzucenia. Po prostu nie było warto. Z GreedFall spędziłem ponad 30 godzin, mając wrażenie, że kwintesencję tej produkcji dało się zamknąć w połowie tego czasu.

Greedfall Screen4

Prowizorka i mydlenie oczu

W opisie gry twórcy zapewniają o możliwości wykonywania zadań na wiele sposobów. Niestety nie kryje się za tym jakaś wielka filozofia, a bardziej rozwiązania w stylu którą droga dojść do celu – od piwnicy czy poddasza. Pomimo tego, że przez większość czasu dobrze bawiłem się przy GreedFall, to jednak nie zdecydowałbym się na ponowną rozgrywkę, licząc na zupełnie inne doznania. Dotyczy do także samej postaci, gdyż dzięki możliwości resetowania rozdanych punktów, De Sardet jest na tyle elastyczny, że w każdej chwili możemy przemienić się z maga w wojownika czy z erudyty w alchemika.

Greedfall Screen5

Dobry pomysł nie wystarcza

System aktywnej puazy podczas walki również nie sprawdza się tak dobrze jak powinien. Grając na normalnym poziomie trudności, nie miałem zbyt wielu okazji, by korzystać z jego dobrodziejstwa. Oponenci oraz sam system walki raczej nie wyzwoli we mnie syndromu Napoleona. Starcia odbywają się na prostej zasadzie bloków i ataków. Nieco smaczku dodadzą do nich zaklęcia oraz broń palna, które z kolei wydają się trochę przegięte pod względem możliwości. Podobnie jak niektóre przedmioty jednorazowego użytku, dające nam potworną przewagę na polu walki. Orężem wspomogą nas też nasi kompani, którzy całkiem nieźle sprawują się w swojej roli. W końcu w drużynie zawsze raźniej, szczególnie gdy przyjdzie walczyć nam z większą grupą przeciwników i mamy kogoś do odciągnięcia uwagi. Wydaje mi się jednak, że z zaimplementowanego systemy walki dałoby wyciągnąć się nieco więcej i uczynić go odrobinę bardziej strategicznym. Nie zaszkodziłaby także większa różnorodność przeciwników.

Greedfall Screen6

Piaskownica na ziemiach tubylców

Świat Teer Fradee nie jest typową otwartą piaskownicą. Został on podzielony na pomniejsze mapy, pomiędzy którymi przemieszczamy się na zasadzie szybkiej podróży. Odkrywanie dzikich terenów może sprawiać przyjemność. Dużo gorzej prezentują się same miasta, które pomimo tego, że są duże, nie oferują zbyt wiele. Dostęp będziemy mieli wyłącznie do miejsc powiązanych z zadaniami. Dlatego bieganie od drzwi do drzwi ze świadomością, że wszystko inne jest dla nas zamknięte, stanie się jeszcze bardziej frustrujące. Tak naprawdę wolność w GreedFall jest bardzo złudna, a gra koniec końców prowadzi nas po sznurku. Nawet gdy zdecydujemy się na samodzielną eksplorację, nie odkryjemy za wiele, a później i tak będziemy musieli ponownie odwiedzić te same miejsca, gdyż tego wymagać będzie od nas zlecone zadanie.

Greedfall Screen7

Od strony technicznej

Pamiętając o tym, że GreedFall zostało stworzone przez studio niezależne, nie można mieć mu zbyt wiele do zarzucenia w kwestii oprawy graficznej, która koniec końców ma nawet swoje momenty. Jest schludnie, chociaż miejscami animacje są nazbyt drewniane. W oczy rzucać się może także powtarzalność, ale z pewnością szata graficzna nie jest czymś, do czego można się przyczepić.  Dialogi napisane są w sposób przyzwoity i polskie tłumaczenie też daje radę. Drobne błędy czy bugi nie rzutowały w bezpośrednio na rozgrywkę.

Greedfall Screen8

GreedFall – podsumowanie

Zdaję sobie sprawę z tego, że całkiem sporo ponarzekałem. Niemniej jednak czas spędzony z GreedFall nie był czasem straconym, a gra ma swoje momenty. Pomimo ciekawego świata i historii zabrakło mi jednak fajerwerków. Szczególnie w warstwie gameplayowej, która jest nieprzyjemnie powtarzalna. Mam trochę żalu do twórców o to, że zdecydowali się postawić na ilość kosztem jakości. GreedFall mógłby być znacznie mniejszy i krótszy, ale ciekawszy i intensywniejszy. Tak jak wspominałem we wstępie, studio Spiders prze naprzód i ciągle się rozwija, może więc następna ich produkcja będzie tym, na co czekam.

7/10

Plusy
  • Przyzwoity wątek główny
  • Niezła oprawa
Minusy
  • Powtarzalne misje poboczne
  • Tylko pozornie otwarty świat
7
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic