Golem Gates – recenzja

Golem Gates
Golem Gates

Golem Gates zaintrygowało mnie w momencie debiutu w steamowym Early Access. W planach miałem przygotowanie materiału na ten temat, ale wtedy zawartość gry prezentowała się dość ubogo. Brak kampanii dla jednego gracza oraz chętnych do gry w multi sprawiły, że z oceną produkcji od Laser Guided Games postanowiłem wstrzymać się do premiery finalnej wersji. I oto jest.

Golem Gates Screen1

Ciekawy mix gatunków

Golem Gates jest połączeniem RTS-a z karcianką. Przed przystąpieniem do walki tworzymy swoją talię. Wszystkie jednostki, zaklęcia czy budynki pojawiające się na polu bitwy zagrywamy wyłącznie z ręki. Każda z kart kosztuje określoną ilość punktów energii, generującej się automatycznie, a na szybkość z jaką się to dzieje, wpływają zajęte przez nas punkty strategiczne. Jakoś automatycznie nasuwa mi się tutaj porównanie do mechaniki znanej z Dawn of War: Warhammer 40k. Szczególnie, że zagrywane jednostki to na ogół całe składy. Gdy już rozegramy całą talię, następuje jej przetasowanie i zabawa zaczyna się od nowa. Rozgrywka jest bardzo dynamiczna, walki chaotyczne, trup ściele się gęsto, a w ogniu walki często nie widać, co tak naprawdę się dzieje. Mechanika punktów strategicznych wymusza na graczu działanie na kilku frontach jednocześnie oraz skupienie się w równej mierze na ofensywie defensywie. Gameplay prezentuje się efektownie, chociaż po pewnym czasie zaczyna mieć się podejrzenia nie do końca dobrze wyważonego balansu. Szczególnie gdy w zbitą grupę naszych podwładnych huknie jakaś rakieta, a z licznej armii nie zostaje nic. Golem Gates ze strategią nie ma zbyt wielu wspólnego, a dużo bardziej od zdolności dowodzenia sprawdzi się tu refleks.

Golem Gates Screen 5

Wszystko w twoich rękach

Wraz z premierą pełnej wersji w grze pojawiła się kampania fabularna. Jak to w RTS-ach bywa, kampania to zbitek misji, w których musimy wykończyć wroga na dziesiątki różnych sposobów – a to odeprzeć falę wrogów, a to zająć trzy punkty, by odblokować przejście itp. Nie jest źle, chociaż przebrnięcie przez wszystkie 15 misji nie będzie stanowiło żadnego wyzwania i da się je ukończyć w jeden dłuższy wieczór. Jeśli chodzi o fabułę, to jest tajemniczo, klimatycznie ale trochę też za skromnie. Ogólnie klimat Golem Gates mnie kupił. Głównie za sprawą mrocznej, ciężkiej i owianej tajemnicą stylistyki. Nie jest to majstersztyk, ale wcielenie się w Harbringera wykonującego polecenia złotej kuli przypadło mi do gustu. Całość utrzymana jest w dość złowieszczych klimatach. Oprócz kampanii mamy możliwość rozegrania trybu wyzwań, survival, skirmish oraz rozgrywki w multi.

Golem Gates Screen 3

Gdzie jesteście harbingerzy?!

Niestety od czasów Early Access nie za wiele się zmieniło i Golem Gates nadal nie posiada wielu oddanych graczy. Znalezienie przeciwnika z matchmakingu wydaje się niemożliwe, a przynajmniej mi się to nie udało. Oczywiście, brak żywego rywala możemy zrekompensować sobie starciem z AI, ale wszyscy dobrze wiemy, że to nie to samo. Starcia przewidziane zostały maksymalnie dla czterech graczy. Możemy zmierzyć się w drużynach lub klasycznie, każdy na każdego. Wydaje mi się, że Golem Gates naprawdę fajnie sprawdziłby się w rywalizacji ze znajomymi. Efektowny, szybki i nieco losowy gameplay potrafi trzymać w napięciu. Powodów dla których nie ma zbyt wielu chętnych do gry w Golem Gates nie upatrywałbym w jakości gry, a w słabej promocji. Nie bez winy jest też tutaj wysyp gier na Steam, w gąszczu często wątpliwej jakości produkcji te dobre gubią się niezauważone. Podejrzewam, że gdyby gra lepiej sprzedała się już na etapie wczesnego dostępu, to finalna wersja byłaby jeszcze lepiej dopracowana. Szczególnie mam tu na myśli balans w sile kart oraz optymalizację, która pozostawia trochę do życzenia.

Golem Gates Screen 4

Glify, karty, jeden czort

Siłą dobrej karcianki jest pozostawienie graczowi sporego pola do popisu jeśli chodzi o kreacje oraz mechanikę działania jego talii. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w Golem Gates zostało to trochę upozorowane. Do zebrania mamy sporo kart o różnym zastosowaniu. Jednostki mają specjalne umiejętności, a także nie brakuje wyróżniających się mocą bohaterów.  Może to zbyt pochopne stwierdzenie (bez rozegrania meczu z żywym rywalem na poziomie), ale całościowo wszystko sprowadza się do przewagi liczebnej. Jak już wspominałem, poziom kampanii jest na tyle niski, że nie potrafiłem tego dokładnie zweryfikować, a talia stworzona w sposób losowy przez całą jej długość działała bez zarzutu. Wrota golemów powinny zostać trochę przebudowane w tym aspekcie. Można by nieco skomplikować mechanikę, jeszcze bardziej ją urozmaicić i zmusić gracza, by spędził w kreatorze talii znacznie więcej czasu. Tego z pewnością tutaj brakuje.

Golem Gates Screen 2

Technicznie

Mroczna oprawa graficzna naprawdę przypadła mi do gustu. Stal, stal i jeszcze trochę światełek, tak można by w skrócie opisać wygląd jednostek oraz tego, co dzieje się dookoła. Złowieszczo prezentuje się również sam Harbinger, w którego się wcielimy. Przerywniki filmowe pomiędzy kolejnymi misjami chodź bardzo skromne i raczej statyczne, trzymają klimat i mają w sobie to coś. Całościowo oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie, ale jak już wspomniałem, można mieć zarzuty co do optymalizacji. Szczególnie daje się to we znaki przy większych starciach, kiedy sporo się dzieje na ekranie.

Golem Gates Screen 6

Golem Gates – podsumowanie

Laser Guided Games miało naprawdę ciekawy pomysł na swoją grę. Golem Gates jest efektowane, dynamiczne, a gdy już wkręcimy się w starcie, potrafi wciągnąć na dłużej. Zabrakło nieco wyważenia balansu oraz skomplikowania i spójności w sposobie budowy talii. Gra zdecydowanie bardziej dla fanów szybkich RTS-ów niż lubiących pogłówkować przy układaniu mechanicznie perfekcyjnego decku.

Plusy
  • Klimat oraz oprawa graficzna
  • Dynamiczny RTS-owy gameplay
  • Ciekawy mix gatunkowy
  • Oryginalny pomysł na gameplay
Minusy
  • Składanie decku mogłoby być bardziej rozbudowane
  • Optymalizacja
  • Brak graczy w multi
7
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic