Xbox Scorpio kontra PlayStation 4 Pro, czyli walka na dystans

palystation pro vs xbox scorpio e1473357932104

Wczoraj, podczas odbywającego się w Nowym Jorku PlayStation Meeting, Sony zapowiedziało ulepszoną wersję konsoli PlayStation 4. PlayStation 4 Pro ma zadebiutować 10 listopada i dzięki zwiększonej wydajności ma zapewnić graczom rozgrywkę w rozdzielczości 4K i w 60 klatkach na sekundę.

PlayStation 4 Pro – małe mięśnie, dużo siły?

Już godzinę po zapowiedzi sprzętu okazało się, że w przypadku nowej konsoli twórcy i tak będą zmuszeni iść na kompromisy. Najlepszym tego przykładem jest Rise of The Tomb Raider. Gra na telewizorach 4K będzie działała w 30 klatkach na sekundę, a magiczne 60 fps-ów zostanie dopiero osiągnięte na telewizorach Full HD. Sama sprawa rozdzielczości 4K też jest dyskusyjna, ponieważ konsola nie będzie wyposażona w napęd Ultra HD Blu-ray. Tak wysoka rozdzielczość będzie więc udawana. Gry nie będą renderowane natywnie do 4K, tylko skalowane w górę.

PlayStation 4 Pro to jednak nie tylko Ultra HD, to także High dynamic range, czyli nowa jakość wyświetlania obrazu. HDR to funkcja, która zapewnia lepszy kontrast, głębię oraz cienie. Może to dość znacząco wpłynąć na efektowność oprawy graficznej, przez co moim zdaniem jest to największy atut odświeżonej czwórki.

ps4-pro-2

Oczywiście hype rośnie, a producenci tworzący gry dla Sony nie szczędzą nowej platformie komplementów, podkreślając, że nowe PS4 będzie dwukrotnie mocniejsze od obecnego. Porównując jednak specyfikację obu platform śmiem w to wątpić. Owszem zwiększono wydajność konsoli, ale jej ekosystem pozostał nienaruszony. Można by więc rzec, że Sony poprawiło to, co spieprzyło niespełna trzy lata temu i w końcu otrzymaliśmy to na co zasługiwaliśmy w 2013 roku. Jest to chyba dość nie w porządku, ale polityka Sony jest nieobliczalna. W końcu Japończycy zapowiedzieli wczoraj także PlayStation 4 Slim. Po co wypuszczać na rynek w tym samym czasie dwie konsole z tej samej półki cenowej, skoro jedną reklamuje się jako dwukrotnie mocniejszą od drugiej? Obłęd.

playstation-4-slim

Xbox Scorpio – konsola bez generacji

Tymczasem konkurencyjny obóz, firma Microsoft, której nie najlepiej się wiedzie w ósmej generacji, przymierza się do premiery Xbox Scorpio. Amerykanie nie śpieszą się z nią, bo przecież dopiero co wydali Xbox One S, czyli zmniejszoną i odrobinę wydajniejszą wersję Xbox One. Scorpio ma zadebiutować dopiero pod koniec 2017 roku i podobnie jak PlayStation 4 Pro, nie będzie określane konsolą dziewiątej generacji. Różnica jednak polega na tym, że Pro na to miano nie zasługuje, a Microsoft dobrowolnie zrezygnuje z podziału na generacje, gdyż te są dość hermetyczne i nie oddają w pełni ducha polityki firmy. Amerykanie chcą się głównie skupić na swojej marce i rozbudowywać jej rodzinę. Każda kolejna konsola Xbox będzie więc kompatybilna z poprzednimi edycjami, dzięki temu kupując najnowszy sprzęt nie będziemy musieli trzymać poprzedniego, by grać w gry na niego stworzone.

xbox_one_slim_leak

Poza tym Xbox Scorpio nie będzie ulepszoną wersją Xbox One, to będzie zupełnie nowa konsola z lepszym procesorem, kartą graficzną i zwiększoną pamięcią RAM. Gdy się ukaże, będzie najmocniejszą zamkniętą platformą na rynku. Co wówczas zrobi Sony?

Będzie to dość trudna sytuacja, ponieważ Microsoft i Sony po raz pierwszy nie będą brali udziału w bezpośrednim starciu. Która firma rozwiązała to lepiej taktycznie? Ciężko wyrokować, choć oczywiście każdy może mieć swojego faworyta.

Moim zadaniem Sony znacznie utrudniło sobie sprawę i zaślepione własną pychą i zachłannością sprawiło, że pod koniec przyszłego roku może być w patowej sytuacji, gdyż ewentualne rychłe plany o wypuszczeniu nowej generacji mogą rozzłościć posiadaczy dopiero co zakupionej PlayStation 4 Pro. Ta konsola według mnie jest niepotrzebna. Przecież „stare” PlayStation 4 sprzedawało się znakomicie, tak więc zdaje się, że ulepszonej wersji nie potrzebowało ani Sony, ani gracze, którzy bardziej niż na nową konsolę, czekają na nowe tytuły.

Japończycy oczywiście zdają sobie sprawę, że liberalna i otwarta polityka Microsoftu w przyszłości zacznie przynosić zyski, ale nie potrafią na nią odpowiedzieć. PlayStation Now, po tym jak producenci Xboxa zapowiedzieli kompatybilność wsteczną jest usługą mało atrakcyjną. Ostatni desperacki ruch otwarcia się na PC-ty również tego nie zmieni. Sony ma twardy orzech do zgryzienia, gdyż chęć zarabiania na wszystkim, dając w zamian niewiele, może zniechęcić wielu graczy do kultowej marki. Pomimo, że to japońska firma wygrywa ranking sprzedaży konsol, to jednak nie stać ją na potknięcia, a tymczasem Microsoft zmienił zasady gry, wyłożył karty na stół i czeka aż Sony się pomyli.