Urban Empire – recenzja

Urban Empire logo 1 e1572721126752

Citybuildery wszelkiej maści są zawsze na moim celowniku – lubię zarządzać, planować i budować w grach. Najlepszą grą ostatnich lat to bez cienia wątpliwości Cities: Skylines. Bardzo wysoko oceniam również serię Tropico, w której kolejne odsłony namiętnie ogrywałem. Tym razem pod lupę wziąłem Urban Empire, grę studia Reborn – sprawdźmy więc czy mamy do czynienia z dobrym produktem, czy może jednak z niewypałem.

Urban Empire screen 1

Na początku wyjaśnienie – choć Urban Empire znajdziecie na Steamie pod kategorią „City Builder”, to jest to jak określają autorzy „City Ruler” – to unikalna symbioza budowania miasta z politycznym symulatorem. W kampanii gracz może wybrać jedną z czterech rodzin, by prowadzić ją przez 5 er technologicznych – od 1820 do 2020 roku, czyli całe 200 lat. Tutorial, który ma zachęcić gracza do gry i jak najszybciej nauczyć go zasad rządzących w grze, został wykonany dosyć średnio, ale da się wszystko ogarnąć.

Choć gra rzeczywiście nie ma parcia na bycie city builderem, tak planowanie infrastruktury jest bardzo, ale to bardzo uproszczone. Gracz tworząc dystrykt, czyli dzielnicę, wyznacza kawałek ziemi na którym ma ona być, ale nie ma wpływu na kształt jej ulic. To dałoby się przeżyć, ale skoro jest wyróżnienie obszarów na mieszkalne, przemysłowe lub handlowe to dlaczego nie można samemu wyznaczyć, gdzie się mają znaleźć? Jedyne wtedy co można to przesuwać suwakami proporcje występowania obszarów. Zatem fani tworzenia np. w Skylines własnych stref przemysłowych z dala od mieszkalnych będą zawiedzeni.

Urban Empire screen 2

Pochwalić Urban Empire można za rozwiązania dotyczące polityki. Gracz wydaje dekrety, podnosi podatki, stawia budynki – każda ta czynność to zmiana istniejących regulacji, dlatego podchodzi ona pod głosowania w radzie miejskiej. W niej zasiadają różne frakcje, które klasyfikowane są na zasadzie liberalna/konserwatywna pod względem ideologicznym i gospodarczym, dlatego każde głosowanie ma inny przebieg. Na szczęście na wszystko da się znaleźć sposób, dobrze działa możliwość próby zmiany rozkładu głosów – debata nad zmianą zwykle zajmuje pewien czas. Możemy wykorzystać go, by przekonać daną partię po dobroci albo i po złości. Oczywiście ciągłe szantażowanie radnych może się odbić na naszej reputacji.

Niestety Urban Empire dużo traci po kilku godzinach grania, a to ze względu na dość szybko przychodzącą nudę. Gra raczej nie dostarcza wielu wrażeń, choć owszem, estetyczne są jak najbardziej na miejscu. Niezły interfejs, miłe dla oka oprawa wizualna i dla ucha oprawa audio, które naprawdę wybijają się ponad resztę gry. Mimo wszystko, prędzej czy później dopada nas monotonia, ale jak ma być inaczej, gdy ciągle robimy to samo? Dodam jeszcze, że do większych minusów zaliczę jeszcze optymalizację, choć pewnie kolejne łatki to poprawią.

Urban Empire screen 3

Urban Empire to nie jest zła gra, nie zrozumcie mnie źle. Ocena, która wystawiam to ciągle coś ponad przeciętność. Niestety, sęk w tym, że jest tutaj tych lepszych rzeczy za mało i giną one w ogólnej średniawce. Kalypso wydawało już lepsze, podobne produkcje – czyli świetna seria Tropico.

Polskie wydanie Urban Empire ma się ukazać 24 lutego i przy niezłej cenie – można grę polecić fanom tego typu gier. Obecnie cena na Steamie porządnie odstrasza – 45 euro to niemal 200 złotych – czyli cena, którą nawet największe tytuły na PC nie zwykły posiadać. Przy rozsądnej kwocie można się zastanowić – Urban Empire czasem nawet mi się podobał.

Plusy
  • różne epoki
  • niezła oprawa audiowizualna
  • polityczne rozgrywki
Minusy
  • szybko się nudzi
  • słaba optymalizacja
  • duże uproszczenie planowania stref
6
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic